1,3K
Dzisiaj chcę Ci podrzucić przepis na żurek, który spokojnie zrobisz na zakwasie ze sklepu, a i tak wyjdzie bardzo dobry. Oczywiście mogłabym podać przepis na sam zakwas, a potem na zupę z jego użyciem, ale żyjemy w tak zalatanych czasach, że pewnie czytasz ten przepis niedługo przed Wielkanocą i na robienie zakwasu już za późno... Dlatego właśnie chcę Ci ułatwić życie. Mam natomiast dwie ważne uwagi - postaraj się kupić najlepsze mięso i zakwas, na jakie Cię stać. Jest to podstawa tego żurku, więc dobrze, aby składniki były jakościowe. Jeśli wyszło tak, że budżet masz skromny, to włóż w swój żurek jak najwięcej serca i też pewnie wyjdzie dobry! 😉 Druga uwaga - ugotuj żurek dzień przed Wielkanocą i odstaw na noc, aby dokonał się skomplikowany chemicznie proces "przegryzania". W dniu gotowania zupa będzie bardzo dobra, ale jak sobie postoi troszkę, to nabierze jeszcze lepszego smaku! No, może jeszcze rada numer trzy... postaraj się nie zjeść wszystkiego na raz! I już na samo zakończenie, oczywiście żurek świetnie smakuje z gotowanym jajkiem, a nawet z dodatkiem gotowanych ziemniaków. Poziom trudności oznaczyłam jako średni, ale to chyba bardziej ze względu na dużo krojenia i smakowania.
Wersja do drukuSkładniki:
- 1 l dobrego zakwasu na żurek (mój był z mąki żytniej, pszennej, płatków owsianych i czosnku)
- 4 l wody
- 0,5 kg białej kiełbasy (surowej)
- 300 g szynki parzonej
- 150-200 g boczku wędzonego
- duża cebula
- 4 ząbki czosnku (duże, małych 6-8)
- 4 liście laurowe
- 10 kulek ziela angielskiego
- 2 łyżki suszonego majeranku
- 5-6 kawałków suszonych podgrzybków (można bez)
- sól
- pieprz
Sposób wykonania:
- Wrzuć białą do dość dużego gara i zalej 4 litrami wody. Wstaw na mały ogień i zajmij się resztą składników. Szynkę i boczek pokrój dość drobno (osobno), cebulę obierz i pokrój w drobną kostkę.
- Gdy biała już odda trochę smaku wodzie dodaj do niej szynkę, wymieszaj i dalej podgrzewaj na niedużym ogniu. Obok rozgrzej suchą patelnię i na małym ogniu podsmażaj boczek tak, aby wytapiał się z niego tłuszcz. Gdy już boczek się będzie powoli rumienił dodaj cebulę, wymieszaj i podsmażaj, aż cebula także zacznie się lekko złocić. Dodaj wszystko z patelni do wywaru. Możesz jeszcze dodatkowo opłukać patelnię płynem z gara i wlać ją z powrotem, aby ściągnąć jak najwięcej smaku ze smażenia boczku i cebuli.
- Po ok. godzinie gotowania na małym ogniu dodaj liście laurowe, ziele angielskie, i grzyby, a do tego obrane ząbki czosnku (najlepiej przekrój je jeszcze na połówki), gotuj wciąż na małym ogniu kolejną godzinę.
- Posmakuj wywar. Jeśli mięso i przyprawy oddały już sporo smaku, dolej zakwas i majeranek. Gotuj jeszcze ok. godziny na jak najmniejszym ogniu. Na koniec dopraw solą i sporą ilością pieprzu. Twój żurek na sklepowym zakwasie jest już gotowy, ale najlepiej odstawić go jeszcze na noc, aby smaki się lepiej "rozeszły".
Dobry kucharz zrobi coś z niczego, tylko trzeba mieć wenę i smak. Mnie niestety nawet pomoc gotowców nie czyni master chefem ani choćby junior chefem :(. Na szczęscie w domu gotuje moja wyższa połowa, toteż podrzucę mu Twój przepis 😉 .
Rozumiem to wszystko i dziękuję za podrzucenie przepisu „wyższej połowie”, ale jak zwykle zachęcam, żeby jednak czasem spróbować coś samemu ugotować, wyższa połowa też by się pewnie ucieszyła 😀
Apetycznie zabrzmiało, dobry żurek bardzo lubię , ale chyba wszyscy też lubią ? 🙂
Mnie się wydaje, że niestety nie wszyscy… ale mam nadzieję, że tych, którzy nie przepadają jest niewielu 😉
Świetny przepis 🙂 Uwielbiam żurek, a mój Mąż jest prawdziwym, niekwestionowanym Mistrzem w przygotowywaniu żurku 😉
O, to zapowiada się pyszne śniadanie wielkanocne! 😀 Ja lubię szczególnie taki na domowym zakwasie, ale nie chciałam zaniedbywać tych osób, które same nie bardzo mogą/chcą go przygotować, albo które się zgapiły z terminem robienia domowego zakwasu… Na te święta może nie, ale następnym razem jak mąż będzie gotowy żurek proszę mnie zaprosić 😀
Uwielbiam zurek. Sama robię zakwas. już chodzi! I pięknie pachnie czosnkiem
Aż mi ślinka cieknie jak to czytam! Ja dzisiaj byłam po białą u zaufanego rzeźnika – nawet choinka zapachowa nie okiełznała tych aromatów 😀
Raczej robię swój zakwas, bo robota to żadna😉 Ale może się oczywiście zdarzyć, to wtedy użyję na pewno gotowego🙂
Żureczek w święta to stały punkt programu. U mnie też (jak u Kasi R.) gotuje mąż – i mam to samo wrażenie, że jest to mistrzunio w tej dziedzinie 🙂 Potwierdzam, dobrze ugotować wcześniej by smakował jeszcze lepiej.
Czyli do Was też mam się czuć zaproszona? 😉 No ja własnie chyba jutro się za to zabiorę, do niedzieli powinien się zakończyć ten magiczny, jakże skomplikowany chemicznie proces „przegryzania się” 😀
Boczek lepiej użyć wędzony parzony czy wędzony surowy? Dziękuję za odpowiedź 🙂
Kamila, wrzuć jaki masz, byle wędzony 😉 A jeśli nie masz i musisz kupić, to ja bym brała w miarę możliwości surowy 🙂