Jajecznicę jemy bardzo często. Ja sama od jakiegoś czasu jem ją na śniadanie prawie codziennie. Czy masz jednak pewność, że Twoja jajecznica jest przygotowana prawidłowo? Od niedawna mówi się o tym częściej, zatem ja także pozwolę sobie napisać parę słów na temat tego bardzo popularnego posiłku.
DOBRA JAJECZNICA TYLKO Z DOBRYCH JAJEK!
Jajecznica ma jeden podstawowy składnik – jajka. Jakich używasz jaj na swoją jajecznicę? Często nie zwraca się uwagi na ich jakość, tylko na cenę. Czy jednak kupując byle jakie jajca faktycznie oszczędzamy? Nie życzę nikomu źle, ale obecnie tak łatwo zapadamy na przeróżne choróbska, szczególnie te cywilizacyjne, że każde pożywienie, które może zapobiec wszelkim infekcjom i schorzeniom powinno być dla nas na wagę złota. Pewnie myślisz sobie teraz, iż przesadzam. Przecież jajko to jajko. Ma zapychać, spajać inne produkty i to by było na tyle w kwestii oczekiwań. Tymczasem dobre jajco to prawdziwy super food, czyli nie tylko żarcie, ale i cała masa składników odżywczych. Ja obecnie kupuję jaja ze wsi, z wolnego wybiegu od baaaardzo szczęśliwych kurek i myślę, iż są warte swojej ceny. Każe w innym rozmiarze (przeważnie bardzo duże), każde w innym kolorze. Po wszystkich różnicach widać, że kurki hodowane są w bardzo naturalnych warunkach, a skoro kurka szczęśliwa, to i jajco bardzo dobre! Mało tego, jajecznica przygotowana z takich jajek smakuje o niebo lepiej!
Teraz mówi się, że dla jajka nie ma znaczenia, czy jest o kurki ze wsi, czy najbardziej podłego chowu klatkowego, dlatego nie będę Cię na siłę przekonywać, iż warto zainwestować. Moim zdaniem jednak choćby rodzaj paszy może mieć wpływ na wartości, które takie jajco może nam dać i zostanę przy swoim 😉
JAK POWSTAJE DOBRA JAJECZNICA?
Zwykle robisz to automatycznie… Rozgrzewasz masło, wbijasz jajka, sypiesz solą i merdasz. Czasem pewnie dorzucasz szczypiorek, a czasem pół zapasu żywności z lodówki. Zażerasz się taką tłuściutką, sycącą jajówką i masz spokój na pół dnia. Czy to jednak dobrze tak obciążać organizm z samego rana? Chyba nie bardzo…
Wypróbuj więc sposób na zdrową, lekką jajecznicę:
- rozgrzej na patelni tłuszcz (masło, oliwa, olej kokosowy), uważaj, aby go nie przypalić
- wbij na patelnię białka, żółtka odłóż na talerzyk lub do kubeczka, dodaj soli do białek
- smaż białka tak długo, aż się zetną, cały czas je roztrzepując
- do ściętych białek dodaj żółtka i dokładnie wymieszaj, dalej podgrzewaj na małym ogniu i smaż tak długo, aż jajecznica będzie miała konsystencję, która będzie Ci odpowiadać, ale im bardziej na miękko, tym lepiej
Cały trik polega na tym, aby białka były ścięte, ale żółtka jak najbardziej na miękko. Dzięki temu temperatura zabije mniej substancji odżywczych, a całość będzie bardziej lekkostrawna. Czekam na znak, jak Ci poszło, ponieważ ja się uzależniłam!
ohydna
Dzień dobry bardzo! 🙂 Ja tam nie oczekuję, że wszyscy będą się zachwycać moimi treściami i przepisami, jak najbardziej szanuję krytykę, ale taką nieco bardziej konstruktywną. Mogę zatem prosić o więcej szczegółów? Ohydna, bo konsystencja się nie spodobała? Smak jak to smak, jajka po prostu, a dosolić sobie można wg własnych upodobań 🙂
Hej.Też gdzieś czytałem o tym sposobie robienia jajecznicy i ją zrobiłem, ale rzeczywiście nie smakuje dobrze.
Cześć Wacław 🙂 Ja tam zawsze jestem otwarta na to, że różnym ludziom różne rzeczy smakują, bo to jest zupełnie naturalne. Ja np. po pierwszym razie nie ruszę już więcej ciasta „leśny mech”, a swojego czasu był to mega hit cukiernictwa 😉 Nie wiem, jaki wcześniej preferowałeś stopień wysmażenia, niestety taka „luźna” jajecznica nie każdemu podejdzie i tworząc ten wpis kilka lat temu byłam tego zupełnie świadoma. Mi też w międzyczasie się zmienia i raz robię tak, jak tu napisałam, innym razem bardziej ścinam żółtko (co już psuje całą ideę lekkostrawności), a teraz to w ogóle jaj unikam… Nie zdziwię… Czytaj więcej »