Wiosna to czas, gdy natura budzi się do życia z zimowego snu, a my chcemy się budzić razem z nią. Pragniemy odzyskać energię i dobre samopoczucie, których brakowało nam zimą. Z tej okazji sporo osób robi sobie detoks, przechodzi na specjalne diety, a nawet głodówki. Prawda jest taka, nasz organizm umie się sam oczyszczać z toksyn, a gdyby było inaczej, to już dawno byśmy gryźli ziemię. Możemy mu jednak to ułatwić w prosty sposób – nie przeszkadzać. Warto więc zacząć jeść lżej, bo mrozy minęły i nie potrzebujemy już tylu kalorii. Łatwym sposobem na wzbogacenie swojej diety o warzywa i owoce są koktajle. Poniżej podrzucę Ci kilka rad jak ja robię moje wiosenne koktajle, aby były smaczne, odżywcze i nie kosztowały przy tym milionów monet.
Jakie owoce do koktajlu?
U mnie bazą koktajli są zwykle banany. Nie lubię ich dosładzać, ale nie chcę też, aby były kwaśne. Banan świetnie się sprawdza jako składnik słodzący, a do tego zagęszcza całość i daje poczucie sytości. Do niego dorzucam różne inne owoce, które często dają bardziej kwaśny posmak, dzięki czemu smaki się równoważą. Jeśli dorzucam do blendera owoce takie jak jagody, maliny czy truskawki, to używam tych mrożonych. Są dużo smaczniejsze, bardziej wartościowe i tańsze od tych świeżych, które sprzedaje się poza sezonem. Owoce egzotyczne oczywiście daję świeże, dbając jednak o to, aby były dojrzałe. Możesz też wykorzystywać nasze rodzime owoce, takie jak gruszki czy jabłka. Są magazynowane przez całą zimę, więc nie musisz się martwić, że ktoś je pędził po szklarniach.
Moje ulubione dodatki, które podkręcą koktajl!
Każdy koktajl podkręcam czymś innym. Niedawno korzystałam z menu rozpisanego przez dietetyczkę i dzięki temu nauczyłam się, aby zamiast mleka dodawać do koktajlu kefir. Jest on dużo bardziej wartościowy, bo dzięki fermentacji ma dobre bakterie. Jeśli jednak chcę, aby koktajl był nieco lżejszy, rozrzedzam go wodą. Możesz oczywiście użyć wody mineralnej, co doda kolejnych składników odżywczych, ja jednak zwykle leję kranówę. Dlaczego właśnie tak? O tym możesz przeczytać tutaj. Kolejnym sposobem na podkręcenie koktajlu jest masło orzechowe. Ja pierwszy raz użyłam go do zielonego koktajlu, ale dzięki tej samej dietetyczce, która nauczyła mnie używać kefiru dodaję masło orzechowe także do koktajli bardziej owocowych. Warto też pamiętać o tym, że niekiedy trzeba zbalansować smak. Wtedy zwykle z pomocą przychodzi mi sok z cytryny. Jak wcześniej wspominałam, często bazą moich koktajli jest banan, a po dodaniu innych owoców okazuje się niekiedy, iż dla mnie jest już za słodko i warto wtedy ratować się kwaśnym składnikiem. Co jednak, gdy koktajl wychodzi zbyt kwaśny? Ja w takim przypadku dolewam syropu z agawy, ale świetnie też sprawdzi się ten z daktyli czy klonowy.
Które warzywa i owoce nadają się na koktajl, a które nie?
Tutaj liczy się twój smak i sprzęt którym dysponujesz. Z tego, co mi wiadomo wszystkie połączenia są dozwolone, dopóki ci smakują. Inna sprawa to fakt, że niestety nie każdy blender wszystko zmieli. Ja używam bardzo prostego blendera bez kielicha, dlatego robię raczej koktajle owocowe, a z warzyw ratuję się szpinakiem i jarmużem. Jeśli jednak dysponujesz mocniejszym sprzętem to możesz bardziej poeksperymentować. Pamiętaj jednak, że nie ma nic gorszego, niż pływające w koktajlu włókniste i gałęziowate elementy. Przechodziłam to przy swoim pierwszym koktajlu z jarmużem w roli głównej i nie zamierzam tego powtarzać 😉
Jak ma się koktajl do zbilansowanej diety?
Na zakończenie bardzo ważna kwestia. Spotkałam się z opinią, że surowe warzywa są na tyle lekkie i wartościowe, że nie trzeba się z nimi ograniczać. Pamiętaj jednak o innych składnikach, które dodajesz do swoich koktajli. Jeśli wylądują w nim owoce, nabiał czy masło orzechowe, to już musisz się trochę pilnować. Niestety przez cukry z owocami trzeba uważać, a masło orzechowe czy kefir to już normalne składowe posiłków, które zawierają białka, tłuszcze i… kalorie! Ja właśnie dlatego piję zwykle koktajle w ramach drugiego śniadania i pilnuję, aby mój przysmak mieścił się w dużej szklance.
Mimo tego, że jednak istnieją jakieś ograniczenia także w przypadku koktajli to polecam ci je całym sercem. Jest to spory zastrzyk składników odżywczych. Ja często jak sobie wyobrażę ile składników tam napakowałam nie wyobrażam sobie zjeść ich w „normalnej postaci. Wyobraź sobie banana, 2/3 szklanki malin, 100 ml kefiru i łyżeczkę masła orzechowego… Całkiem sporo, prawda? Jeśli chcesz więcej inspiracji na koktajle, to polecam ci wpis na ten temat na blogu „Okiem Blondynki”, który znajdziesz tutaj!
Też nagminnie używam bananów. Koktajle są bardziej pożywne i idealnie (naturalnie!) słodkie.
Dokładnie! Dla niektórych czasem mogą być nawet aż za bardzo słodkie, ale tutaj można się zawsze poratować sokiem z cytryny 😉
My też często do koktajlu bazujemy na bananie 😀 Ma taką super kremową konsystencję 🙂
Dokładnie, przy okazji nadaje słodyczy, witamin i sytości! A masz może jakieś swoje ulubione koktajle? Taki Twój must have, number one?
Uwielbiam koktajle! Też bazuję głównie na bananach, dają fajną i aksamitną konsystencję. Nie przepadam za to ze zbyt dużą ilością składników – za bardzo mieszają się smaki. Staram się nie przekraczać trzech.
Bardzo miło mi to czytać, bo ja taką zasadą się kieruję w swojej kuchni! Cieszę się, że Ty też hołdujesz tej zasadzie. Faktycznie banan tutaj robi robotę, bo nie tylko daje konsystencję, o której wspomniałeś, ale też fajnie łączy smakowo resztę składników, nawet jeśli to np. szpinak czy jarmuż, zgodzisz się ze mną?
oczywiście 🙂 banan, maliny i jablko to moje ulubione zestawienie
Jeszcze nie dawałam jabłka do koktajli, więc dziękuję za inspirację! Akurat wszystkie składniki mam w domu, więc to chyba przeznaczenie 😉