-Idziesz dzisiaj na otwarcie?
-Otwarcie czego?
-Parasola w dupie!
Znasz ten soczysty dialog? Został wymyślony na potrzeby wyśmiewania naszego konsumpcjonizmu (niestety nie przeze mnie 😉 ). Myślę, że jest w tym sporo racji, bo nawet osiedlowy sklep rybny potrafi w witrynie powiesić karteczkę „Już za tydzień wielkie otwarcie!”. Cóż, marketing rządzi się swoimi prawami. Skoro centrum handlowe może nazywać się galerią, McDonald restauracją, to dlaczego nie nazwać przekręcenia kluczyka w zamku wielkim otwarciem?

Ale tym razem to będzie naprawdę wielkie otwarcie…
Wracamy do normalności! W ubiegły poniedziałek otworzyły się galerie handlowe! Uff, już nie trzeba się szwędać po lesie jak jakiś dzikus! Za każdym razem myślałam, że mi nogi z tyłka wyjdą. Jednak chodzenie po sklepach jakoś tak mniej męczy… Też tak masz? Na szczęście teraz można już chodzić jak człowiek po centrum handlowym, oł je! Żyć, nie umierać! To będzie piękny dzień! Normalnie zadzieram kiecę i lecę!
Czy się nie boję?
Pani, a czego mam się bać? W telegraficznym skrócie, bo pewnie się spieszysz na wiadomości, (może powiedzą coś nowego o koronawirusie)… Moje miasto tonie w śmieciach (dosłownie, bo nikt ich nie wywozi), chodniki na moim osiedlu mają szerokość metra, a mijający mnie przechodnie noszą maski… na brodach (dobrze, że nie na d…, pupach 😉 ), a w marketach mijamy się wręcz „na misia” (dziubaski, przytulaski, om nom nom). Pewnie złapałam tego wirusa ze trzy razy, jak nie lepiej… To czego ja mam się bać w takim centrum handlowym? Że złapię wirusa od posiłku w fast-foodzie? Przecież zamknięte. A może, że złapię koronę siedząc w kinie? Przecież kina też zamknięte. Na siłownię się nawet nie wybieram, co nie zmienia faktu, że też zamknięte. U fryzjera? Kurde, przecież zamknięte.
To czekaj, może to jednak nie jest takie wielkie otwarcie?
Może to bardziej wielkie zamknięcie? Ale nie, będę bronić swojej racji, nie ma co się poddawać! Pójdę do tego centrum handlowego, choćby skały srały! Po co? O, a chociażby po większe dresy! Przez tę kwarantannę (no przecież nie przez łakomstwo) się już w stare nie mieszczę. Jeszcze tylko poszukam w internetach takie, które mi się podobają, rzucę okiem na cenę i lecę. Czekaj, czekaj, www.dresy.com, klik! O, są, takie piękne! Ooooo, i nawet w promce. Czekaj, jeszcze coś sprawdzę… Kup teraz… klik! O kurde, no i po zawodach…
Hihihi, jak ja lubię ten cykl 🙂
A wiesz, że do teraz niektórzy zamiast pytać „hej, co u Was” pytają „u jak tam, wzięli śmieci?” 😀 Też lubię ten cykl, bo to idzie na zasadzie „no rules” i mogę się wyżyć ile wlezie bez zwracania uwagi na cokolwiek 😉 Nie wiem tylko co zrobić, jak mi się epidemia oficjalnie skończy 😛
To wtedy będziesz mogła zacząć cykl „Dzienniki poepidemiczne” 😛
O patrz, Ty to jak zawsze w punkt! Ale tak serio serio to nie tylko Ty mi piszesz, że fajne te wpisy, to może faktycznie wprowadzę potem na stałe taki cykl felietonów z totalnie pękniętą gumą od gaci (bo to już nawet poluzowana nie jest 😛 ), skoro obie strony na tym korzystają 🙂
Ja myślę, że to fajny pomysł-właśnie tak na luzie, bez spiny pisać o tym i owym. Uwierz mi-nie każdy to potrafi, a Tobie to wychodzi właśnie tak jak powinno 🙂 I nie słodzę Ci teraz, znamy się już trochę i wiesz, że ja nie z tych co słodzą 😉
Ale z tych, którzy pieką, a to już cienka granica między pieczeniem, a słodzeniem 😉
Miałam okazje zobaczyć kolejkę do Pepco w poniedziałek, nie mogłam wyjść z podziwu 😉 chyba faktycznie ludziom znudziło się bieganie po lesie he he, na szczęście ja często chodzę w dresie, więc rozciągnięcie gumy chyba mi nie grozi he he, gorzej jak będę chciała wskoczyć w dżinsy.
O, a u mnie w Pepco zero kolejki i 30% zniżki na wszystko 😀 Wiem, bo byłam w poniedziałek 😉 Bardziej mnie zdziwiło, że w Pepco u nas była kolejka przy największych obostrzeniach, nie wiem po co ludzie tam chodzili, bo im się papcie wytarły od chodzenia po domu cały dzień? A na dresy i tak uważaj, bo one też nie mają niewyczerpanego zasobu gumy, wiem co mówię 😉
Bardzo trafne słowa!!! Wpis genialny!
Kurcze a ja to zawsze jakąś opóźniona jestem🙈😜, już tyle dni te centra otwarte a ja jeszcze nie byłam 🤔, ciągle tylko działka, jakaś taka mało życiowa jestem🤣🤣
Ale to chyba nie Ty jedna 😉 Musiałam iść do Auchan, a u nas jest właśnie w takim małym centrum handlowym. Pomyślałam, że zajrzę do dwóch sportowych, bo powoli mi się buty do biegania kończą, a tam pusto. W odzieżowych pusto, ogólnie pusto. Tylko pod Pepco jak zwykle kolejka, jakby coś za darmo dawali 😀
Wielkie otwarcie to bardzo prosty zabieg marketingowy, a jednocześnie nadal skuteczny. Widać to nadal po filmikach na youtube, gdzie tworzą się olbrzymie kolejki, a ludzie niemal łamią sobie żebra, napierając w wyścigu do półek. Czy 15% zniżki na dżem to taki rarytas? I to ten, którego smaku wcale nie lubisz? Dżem to tylko przenośnia i mam nadzieję, że trochę rozsądku powstrzyma tłumy przed wyścigiem o pietruszkę.
Jak wszystko wróci do „normalności”, a kiedyś wróci, to się dopiero przekonamy… Teraz nie zauważyłam tłumów w butikach itp., może ludzie się boja? A może już się przestawili na zakupy internetowe? Cholera wie… A co do tych 15% na dżem – myślę, że i za 10% się będą ciskać i pieklić, tylko musisz to 10% ładnie w słowa oprawić 😉
To otwarcie powoduje, że zamknięcie było zupełnie bez sensu (chyba, że chodziło o wprowadzenie lokalnej paniki).
Skąd taki wniosek? Nie jestem do końca pewna jak rozumieć Twój komentarz 🙂 Tak, jak nie jestem np. za noszeniem maseczek w miejscach publicznych, jeśli nie ma dookoła ludzi, tak akurat u mnie w mieście zamknięcie centrów handlowych mogło mieć trochę sensu, bo przynajmniej młodzież i dziadki z wnuczkami (+ tzw. Karyny z Brajanami) nie rozsiewali zarazków na dużą skalę (a spacer po Biedronce już jakiś takiś mniej atrakcyjny 😉 ). Choć prawda taka, że owszem, zmanipulowano nas trochę bombardowaniem informacjami ile osób zarażonych, ile zmarło, filmami o epidemiach akurat w czasie pandemii itp. 🙂
Fajny cykl Aniu. Mnie najbardziej boli fakt, że nie można się swobodnie przemieszczać, zwiedzać, odwiedzać i spotykać z ludźmi. Centra handlowe i tak od lat mnie męczą…
Tak, to siedzenie i kiszenie się strasznie męczy… Najzabawniejsze, że osoby, które swoim znajomym pracującym z domu zawsze mówiły „Ty to masz dobrze” teraz marzą, żeby wrócić do „normalnej” pracy. Rodzice, którzy krytykowali nauczycieli, że sobie nie radzą z uczniami, że chcą podwyżki i w ogóle się nad sobą użalają teraz dopiero mają okazję się przekonać czym jest tak naprawdę nauczanie na pełen etat… Co nie zmienia faktu, że też bym teraz gdzieś chętnie pojechała, pozwiedzała, wyszła na miasto z przyjaciółki (tym bardziej, że wiosna!) 🙂
Kolejny fajny odcinek 🙂
Przegapiłam robiąc cebulę w mące, a raczej w kaszy 😀
U mnie wszystkie duże sklepy spożywcze były otwarte. Niedawno otwarto sklepy odzieżowe i wszelkie pozostałe.Na szczęście nie ciągnie mnie do nich.Mam jedne dresy, guma jeszcze trzyma, po lesie nie ganiam, bo mam wielki ogród, las za płotem, ptaki śpiewają.
Tylko jak idę do spożywczka , muszę mieć maseczkę. Gdyby nie one, wydawać by się mogło,że wszystko toczy się normalnie.
Taka to pożyje… A ta gumka to naprawdę twarda sztuka, jak nawet nalot cebuli wytrzymała/1 😀 Spożywcze u nas też były czynne, ale niestety dla właścicieli i pracowników – odzieżowe itp. pozamykane. Ja to tylko się obawiałam, czy te buty do biegania się nie rozpadną zanim galerie otworzą, ale jak się okazuje, trzymają do dzisiaj skubane 🙂 Byłam trochę z ciekawości, trochę przy okazji, a troszkę z potrzeby w sklepach innych niż spożywcze w ostatnim czasie i powiem Ci, że społeczeństwo jest na tyle skutecznie zastraszone lub rozsądne (niepotrzebne skreślić), że jak na razie tłoku nie ma 🙂 Dziś z… Czytaj więcej »
Guma mocna jak w dawnych majtasach 😀 A cebula stanowczo mi nie służy. Dla mnie społeczeństwo jest totalnie zastraszone. Ja mam alergię i na wiosnę jest katastrofa. Jak kichnęłam na ulicy, cała moja strona uciekła na drugą, jak przed zombie. Dobrze, że są maseczki, bo nosa nie da się wytrzeć, a smarki do brody lecą z tej alergii i nikt nie widzi, bo by Cię zlinczowali. Zaraz idę do spożywczaka, znowu testować maseczkę.Ciemne okulary, bo alergia.No masakra, bo parują. Restauracje też pootwierali, ale na wynos.Pizzę zamówiłam do domu, to osobnik był w czarnych rękawicach i czarnej masce.Czułam się jak w… Czytaj więcej »
Najgorsze, że teraz jak ktoś faktycznie by Cię napadł (czego oczywiście nie życzę), to nawet nie wiesz kogo szukać 🙂
Kurcze, faktycznie masz rację 😀
Hehe, w tym wypadku wolałabym nie mieć 😉