Tarta do pracy zamiast kanapek czy po prostu w ramach lunchboxa? Super pomysł, jednak warto zadbać o kilka drobnych szczegółów, żeby po otwarciu w pracy pudełka nie zobaczyć spożywczej masakry i żeby współpracownicy patrzyli na naszą śniadaniówkę z pożądaniem, a nie krzywą miną.
Gra jest warta świeczki, bo taką tartę możesz upiec raz i podzielić ją sobie np. na trzy dni. Możesz też spróbować zamrozić kilka porcji i mieć na jeszcze dłużej!
Tarta do pracy – cechy podstawowe
Przygotowując tartę na wynos, zadbaj o to, żeby była zwarta i dobrze zniosła transport. Dopasuj też dobrze pudełko na jedzenie do pracy. Im mniej wolnego miejsca po włożeniu tarty, tym lepiej. Będzie bardziej stabilna w czasie transportu, a to zwiększa jej szanse na dotarcie do pracy w jednym kawałku (o ile nie ukroiłaś dwóch 😉 ).
Jakie ciasto na tartę do pracy?
W przypadku lunchboxa lepiej sprawdzi się tarta na kruchym cieście niż taka na francuskim. Wiem, wiem, gotowe ciasto francuskie można po prostu kupić i będzie zdecydowanie szybciej, niż zagniatanie kruchego, ale tu działa reguła „coś za coś”. Francuskie ciasto może się osypywać już w pudełku w drodze do pracy, a w trakcie jedzenia będzie sypać się na ciebie niczym łupież na garnitur prezesa 😉 To z pewnością nie jest w tych okolicznościach pożądane, szczególnie jeśli masz zwyczaj jedzenia na stanowisku pracy.
Kilka lat temu podpowiadałam, jak można zrobić kruche ciasto dla początkujących (lub dla leniwych, takich jak ja 😉 ). Kliknij po ten przepis na proste kruche ciasto, jeśli to twój pierwszy raz lub nie lubisz się za bardzo pierniczyć przy garach.
Jaki farsz do tarty do pracy?
Zadbaj o to, żeby farsz był zwięzły. Wiem, że puszyste wypełnienie kusi, ale niestety może nie przeżyć podróży z domu do pracy. Jajko i ser, czyli składniki, które wiążą składniki farszu, są twoimi sprzymierzeńcami. W przypadku tart roślinnych warto zadbać o inny rodzaj spoiwa, np. mąkę ziemniaczaną, zmielone: kaszę jaglaną, tofu czy cieciorkę. Pamiętaj też, aby dobrze odparować farsz w trakcie przygotowania. Nic ci po jajku czy serze, jeśli dodasz np. bardzo wilgotny szpinak z mrożonki.
Opisuję tarty na słono, ale oczywiście możesz przygotować tartę na słodko, jeśli lubisz.
O czym jeszcze warto pomyśleć, gdy robisz tartę do pracy?
Znasz to uczucie, gdy ktoś w pracy podgrzewa rybę w mikrofali? Ja przeszłam to w korporacji. Był letni, gorący piątek. Jedna z dziewczyn chciała dotrzymać zwyczaju i przyniosła sobie jakąś rybę na obiad. Podgrzała w mikrofali i… uchylenie drzwi i okien na całym piętrze biurowca nie pomogło! Znacznie szybciej dało się wywietrzyć, gdy ja sama otworzyłam kiedyś na open space pudełko z jeszcze ciepłym, gotowanym kalafiorem 😀 Nie zapewniaj swoim współpracownikom takich atrakcji. Nie ładuj w tartę składników o intensywnym, odpychającym zapachu.
Polecam ci pójść w drugą stronę. Przygotuj sobie pozytywnie aromatyczną, urodziwą tartę, na którą wszyscy w pracy będą patrzeć z zazdrością. Dlaczego? Bo to bardzo motywuje do przygotowywania sobie pudełek do pracy! A nie muszę ci chyba tłumaczyć, że zabieranie ze sobą lunchboxów w domu to w porównaniu z kupowaniem u „pana kanapki” czy w budzie z fastfoodem spora oszczędność pieniędzy i większe szanse na zdrowe odżywianie?