Tanie warzywa zimą -czy to w ogóle możliwe? No pewnie! Przede wszystkim warto postawić na sezonowość, a przy tym trochę zmienić postrzeganie takich produktów jak seler, marchew, por, kapusta i zamiast myśleć, że są nudne, postarać się, by były ciekawe!
Podrzucę Ci dziś kilka rad, które powinny ułatwić tę transformację. Wiszę Ci też wyjaśnienie -ja sama do niedawna nie doceniałam jesienno-zimowych warzyw. Dziś natomiast szukam jak największej ilości sposobów, aby serwować je w nie tylko smaczny, ale też ciekawy sposób. Myślę, że już wyleczyłam się z przekonania, że włoszczyzna to do zupy, a kalafior tylko podsmażony na maśle z bułką tartą 😉
Tym chętniej piszę ten artykuł, bo lubię dzielić się sposobami na to, jak gotować fajnie, w miarę zdrowo i w przystępnej cenie!
Z tego wpisu dowiesz się:
- które warzywa wybierać zimą, żeby było tanio
- jakie jest moje 5 sposobów na przygotowanie zimowych warzyw
- jak przyprawiać tanie, zimowe warzywa
- na co uważać, żeby nie wyrzucać
Tanie warzywa zimą -które wybierać?
Jeśli mnie zapytasz, które warzywa wybrać, to najpierw odpowiem, że te, które Ci smakują! A co potem? A potem będę zachęcać do szukania sposobu na te, za którymi teraz nie przepadasz. Czasem można się naprawdę zdziwić!
Poniżej wymienię kilka rodzajów zimowych warzyw. Przejrzyj listę na spokojnie, oceń, co brzmi znajomo, co lubisz, ale też zwróć uwagę na te gatunki, po które nie sięgasz lub ich nie znasz. Zastanów się, dlaczego tak jest. Być może część z nich jest niedostępna w miejscu, w którym zwykle robisz zakupy? A może nie jadasz jakiegoś warzywa, bo nie serwowało się go w Twoim rodzinnym domu zbyt często? Być może będziesz właśnie na te warzywa patrzeć mniej przychylnym okiem, to normalne. Zastanów się jednak, czy nie korci cię, aby ich spróbować? Być może wystarczy się trochę lepiej rozejrzeć po okolicznych zieleniakach i jednego dnia zamiast przeglądania w internetach piesków i kotków poszukać ciekawych sposobów na gatunki, które znasz najsłabiej?
Jakie warzywa warto kupować zimą?
Warzywa korzeniowe:
- marchew
- seler
- pietruszka
- burak
- pasternak
- brukiew
- biała rzodkiew
- czarna rzepa.
Warzywa kapustne:
- kalafior
- kapusta biała/czerwona/włoska
- brukselka
- kalarepa
- jarmuż.
Warzywa cebulowe:
- cebula biała/czerwona
- por
- czosnek.
Chciałabym jeszcze zwrócić uwagę na dynię. Co prawda jest to raczej roślina jesienna, ale można ją złapać zimą w dobrej cenie i dobrze się przechowuje.
Jak widzisz, nawet zimą jest spory wybór warzyw! Co ciekawe, można z nich skomponować całkiem kolorowe posiłki. Szczególnie jeśli od czasu do czasu dorzucisz coś spoza sezonu, np. żółtą czy czerwoną paprykę.
Zimowe warzywa – 5 sposobów na przygotowanie
Jeśli poświęcisz trochę uwagi tanim warzywom dostępnym w sezonie zimowym, odpłacą się z nawiązką! Jeżeli boisz się, że zimowa kuchnia sezonowa to tylko zupy i gulasze, jesteś w dużym błędzie. Opiszę poniżej 5 sposobów, które sama stosuję (a tak naprawdę ciut więcej). Sprawdź, czy przypadkiem któryś z nich nie skradnie Ci serduszka!
Pieczone warzywa, szczególnie korzeniowe
Ja wiem, że hasło „pieczone warzywa korzeniowe” nie brzmi jakoś specjalnie atrakcyjnie. Być może nie przekonam Cię nawet argumentem, że przez pieczenie warzywa są bardziej intensywne w smaku. Dlatego dodam, że można zrobić naprawdę wiele, żeby były bardziej sexy, serio!
Na początek proponuję doprawianie i marynaty. Ja sama podchodziłam sceptycznie np. do pieczonych marchewek. Dlaczego? Bo bałam się, że będą dla mnie zbyt słodkie. Zrobiłam szybką marynatę z syropu klonowego (można użyć miodu), soku z cytryny, soli, pieprzu, chilli w proszku, czosnku i drobno posiekanej natki pietruszki. Taka słodko-kwaśno-pikantna marynata zrównoważyła smak marchewek. Trochę marynaty odlałam do kubeczka na później. Upiekłam pokrojone wzdłuż marchewki i położyłam na purée z ziemniaków (możesz dodać np. trochę fasoli, żeby było białko). Polałam to wszystko resztą marynaty i posypałam podprażonymi na suchej patelni pestkami słonecznika. Brzmi ciekawie, prawda?
Pamiętaj też, że poza marynatą możesz upiec warzywa np. z dodatkiem startego sera. Pamiętasz mój przepis na frytki z cukinii, które panierowałam w twardym serze i bułce tartej? Możesz spróbować tego sposobu np. z brukselką przekrojoną na pół czy innym selerem. A że zima i chłodna, to może jeszcze warto dodać posiekaną drobno papryczkę chilli? Próbuj, eksperymentuj. Możesz czasem zastąpić bułkę tartą rozgniecionymi płatkami kukurydzianymi czy sezamem. Z pewnością będzie ciekawie!
Warto mieć na uwadze, że piekarnik lubi żreć prąd. Aby zmniejszyć koszty (no bo po co oszczędzać na warzywach, jeśli zapłacimy krocie za energię), najlepiej piec większe ilości warzyw. Najpierw zastanów się, jakie pieczone warzywa chętnie zjesz w przeciągu najbliższych 3 dni. Dopiero potem przygotuj je do obróbki i upiecz. Nie muszą to być tak samo zrobione warzywa. Możesz jednocześnie upiec warzywa pokrojone na mniejsze kawałki, dynię w większych częściach, buraki w całości… Tylko jeśli zdecydujesz się na mix, pamiętaj, aby doglądać warzyw i sukcesywnie wyciągać te, które będą gotowe. Na szczęście warzywa to nie wypieki i jak otworzysz na chwilę piekarnik, wyjmiesz blaszkę i włożysz z powrotem, nie będzie zakalca 😉
Zupy krem i rozgrzewające kociołki
Tak, pisałam wcześniej o tym, że zimowe warzywa to nie tylko zupy, ale samych zup nie mogę pominąć! Wachlarz możliwości jest tu tak szeroki, jak szeroka jest Twoja wyobraźnia.
Możesz zrobić zupy krem, do których gorąco zachęcam, bo dają możliwość, aby fajnie pobawić się wyraźnym kolorem i ciekawym smakiem. Dla mnie jednym z większych zaskoczeń ubiegłej zimy była zupa krem z czerwonej kapusty. Przepis znalazłam w książce „Jeden garnek, jedna planeta” i choć na początku podchodziłam do niego sceptycznie, to zupa bardzo mi się spodobała! Ten ciemny fiolet jadłam na kolację, naprzemiennie z zupą z marchewki i pomarańczy, na którą przepis znalazłam w książce „Naturalnie” Alain’a Ducasse.
Poza zupami krem zwróć uwagę na gęste zupy pełne kawałków warzyw. Może to być barszcz a’la ukraiński (z fasolą z puszki lub ugotowaną samodzielnie i zamrożoną będzie szybciej). Możesz też zrobić klasyczną „śmieciówę”, czyli utylizację resztek przed kolejnymi zakupami. Jeżeli tak, jak w przypadku barszczu, wzbogacisz taką zupę w strączki. Będzie pożywnie, a Ty trochę ograniczysz spożycie mięsa (wyjdzie to na zdrowie Tobie i Twojemu portfelowi 😉 ). Jakie strączki warto dodać? Sporo zależy od Twojego gustu. Ja lubię dodawać np. soczewicę, bo szybko się gotuje.
Jeśli zupy kojarzą Ci się z długim gotowaniem wywaru, polecam zainwestować w gotowe esencje bulionowe. Takie gotowce mają czarny PR, ale nie są takie straszne, jak się o nich mówi. Ja obecnie korzystam z jadłospisu przygotowanego przez dietetyka i według rozpiski zupy czy bardziej płynne potrawy robi się na kostkach bulionowych. Ja akurat stosuję esencję w słoiku (coś w rodzaju żelu), bo ma całkiem przyzwoity skład i fajnie mi się sprawdza.
Jeśli chcesz mieć zupę czy gulasz warzywny jeszcze szybciej, możesz przygotować kilka porcji na zapas i zabezpieczyć (mrozić/wekować), a potem tylko odgrzewać. I tu kolejna moja rada -jeżeli chcesz mrozić, to nie gotuj za pierwszym razem warzyw do zupełniej miękkości. Zostaw warzywa lekko al dente. Dlaczego? Jeżeli nie rozmrozisz zupy z dużym wyprzedzeniem, tylko od razu zaczniesz podgrzewać, żeby jak najszybciej mieć posiłek, warzywa będą poddane obróbce termicznej nieco dłużej niż np. 5 minut. Szkoda, żeby się rozgotowały na papkę. Niestety wcześniejsze ugotowanie warzyw do totalnej miękkości zwiększa ryzyko, że tak się właśnie stanie.
Zapiekanki z tanimi warzywami
Wiesz, czym jest Shepherd’s Pie? To taka fajna zapiekanka, gdzie na dole masz mięso mielone w sosie, a na górze purée ziemniaczane. Ja próbowałam w wersji wegańskiej, gdzie zamiast mięsa była soczewica, a zamiast ziemniaków seler korzeniowy. O kurczaki, jakie to było dobre! I właśnie takie zapiekanki Ci polecam, bo tę warstwę ziemniaczaną możesz zastąpić np. selerem, pietruszką, czy zapomnianą już w Polsce brukwią.
Jako inspirację podrzucam Ci przepis na zapiekankę pasterską z Jadłonomii. Co prawda sama jeszcze z tego konkretnego przepisu nie korzystałam, ale bardziej chodzi mi o to, żeby pokazać Ci, na czym mniej więcej polega wegetariański Shepherd’s Pie.
Placki i gofry z zimowych warzyw
Placki brzmią banalnie, gofry jak szaleństwo, ale obie opcje są naprawdę smaczne i dają duże pole do popisu! Takie warzywne placki możesz zrobić na kilka sposobów. Ja najczęściej trę jakieś warzywo na tarce, dodaję jajko, trochę mąki ziemniaczanej, trochę pszennej, doprawiam i sru na rozgrzany olej. Niekiedy dorzucam tarte ziemniaki, ale najpierw je nasalam, czekam, aż puszczą wodę i dokładnie odciskam, aby dodać jak najmniej mąki.
Drugi sposób na placki, dużo szybszy, bo z użyciem malaksera, poznałam całkiem niedawno. Dotychczas próbowałam tylko na ziemniakach, ale myślę, że może się sprawdzić z dodatkiem innych warzyw. Na czym polega? Obierasz ziemniaki, kroisz w mniejsze kawałki, wrzucasz do malaksera i mielisz na papkę. Dodajesz do tego różne rzeczy (u mnie jajko, mąka ziemniaczana, trochę mąki pszennej, sól, pieprz, przyprawy), mieszasz, nakładasz łyżką na rozgrzany olej i smażysz. Próbowałam tego przepisu z dodatkiem drobno posiekanej kapusty kiszonej i była petarda!
A co z tymi goframi? Tu też warto próbować różnych sposobów. Ja ostatnio zrobiłam wafle z twarogu wymieszanego z jajkiem, podsmażonym porem (białą częścią), mąką pszenną i przyprawami. Zmiksowałam wszystko na gładką masę i po prostu piekłam w gofrownicy. Innym razem starłam gotowanego buraka i surową marchew na małych oczkach, dodałam do klasycznego ciasta na gofry (w proporcji 1:1), wymieszałam i upiekłam. Miałam fajne, różowe gofry, które podałam z pesto ze szpinaku, smażonymi pieczarkami i sadzonym jajkiem. Wiesz, takie weekendowe śniadanie. Buraki oczywiście można dodać na surowo, ale ja akurat miałam jeden ugotowany, który domagał się zjedzenia.
Zimowe warzywa w roli pesto, past kanapkowych i klusek
No dobra, te kluski dodałam już trochę na siłę, bo w internetach od dawana jest sporo przepisów na kolorowe kluski z dodatkiem warzyw, ale musiałam o nich wspomnieć.
Czymś, co mnie dużo bardziej ostatnio jara są warzywne sosy do makaronów, które zastępują np. pesto. Wrzucałam już jakiś czas temu przepis na sos a’la Alfredo z kalafiora, ale myślę, że to nie jest moje ostatnie słowo i spróbuję jeszcze np. z burakiem, marchewką czy pietruszką. Nie zapomnij, że w przypadku takich sosów warto balansować smak lub wręcz poszaleć z przyprawami. Przede wszystkim polecam zaprzyjaźnić się z sokiem z cytryny. Był obecny w sosie z kalafiora, mimo iż sos miał serowy charakter (magia płatków drożdżowych). Muszę przy okazji wspomnieć, że w przypadku makaronu z „pesto” z mrożonego groszku sok z cytryny też mi bardzo pomógł.
Jeżeli nie zużyjesz całego „pesto” do makaronu, możesz spokojnie użyć go jako smarowidła do pieczywa. Jeśli sos jest dość rzadki, spróbuj zmiksować go z fasolą czy cieciorką Powinno się zagęścić, a dodatkowo będzie więcej białka. A co zrobić, jeśli nie chcesz robić sosu do makaronu, ale chcesz pastę na kanapki? Po prostu ją zrób! Gotowane czy pieczone warzywa miksuj np. ze wspomnianymi strączkami, podsmażoną cebulką, czosnkiem, doprawiaj po swojemu. Możesz też dolać oliwy, dorzucać jakieś pestki lub orzechy, dobre tłuszcze zawsze w cenie!
Przyprawy i dodatki, z którymi zimowe warzywa będą jeszcze lepsze!
Jak wspomniałam, odpowiednimi dodatkami można sprawić, że niepozorne, zimowe warzywa nagle zyskają mega charakteru. Nie chodzi przecież o to, żeby potrawy kojarzyły się z włoszczyzną z rosołu, prawda?
Myślę, że na początek warto zdecydować, jaki klimat mają mieć warzywa. Jeśli bardziej „otulający”, postaw na korzenne przyprawy, które kojarzą Ci się z piernikiem. Możesz je jeszcze wzbogacić o kurkumę, chilli, wędzoną i słodką paprykę, suszony tymianek, rozmaryn. Jeżeli chcesz iść w coś bardziej świeżego, może warto spróbować z tym miodem i sokiem z cytryny? Kojarzy się z rozgrzewającą herbatą? I dobrze, to jest przecież coś w rodzaju zimowego orzeźwienia 😉
A co z sosami? Wiem, że mogę Ci teraz podpaść, ale na jakiś czas bym zrezygnowała z sosu czosnkowego, a zastąpiła go np. sosem miodowo-musztardowym czy otulającymi dressingami z dodatkiem pasty sezamowej (tahini). Wiesz, to takie luźne sugestie. Wszystko zależy od tego, jaką potrawę przygotujesz. U mnie największym zaskoczeniem było, gdy szukałam przypraw do kremu z buraków, co by nie smakował ćwikłą z chrzanem i nie uwierzysz, co pomogło… Dodałam sok z cytryny, żeby złagodzić słodycz, a jako tajny składnik dorzuciłam masło z fistaszków i to był strzał w dychę!
To jak, namówiłam?
Mam nadzieję, że udało mi się choć trochę zachęcić Cię do zimowych warzyw! Myślę, że gra jest warta świeczki, bo można naprawdę sporo zaoszczędzić, a przy tym dostarczyć sobie witamin, których w sezonowych warzywach jest trochę więcej niż w tych „pędzonych”. Przede wszystkim jednak jest w nich bardzo dużo smaku! Takie szukanie nowej drogi kulinarnej może okazać się całkiem fajną przygodą!
Już na zakończenie chciałabym dać Ci ważną radę, o której wspominam także w moim e-booku „Jak wydawać mniej na jedzenie?”. Zanim rzucisz się na przypadkowe warzywa, szczególnie te, których jeszcze zbyt dobrze nie znasz, poszukaj przepisów z ich zastosowaniem. Najgorzej, jeśli się coś kupi, a potem nie wie, co z tym zrobić. Unikaj podejścia „te warzywa są tanie, więc jak wyrzucę, to dużej szkody nie będzie”. Warto szanować każde pieniądze, a przy okazji pracę, wodę i związki odżywcze z gleby, które zostały zainwestowane w produkcję choćby „głupiego” buraka!