Opycha.pl
  • HOME
  • OD KUCHNI
    • PRZEPISY
      • COŚ DLA TEŚCIOWEJ
      • COŚ NA ZĄB
      • DESERY
      • PRZEPIS NA OBIAD
      • PRZEPIS NA ŚNIADANIE
    • FELIETONY I INSPIRACJE
    • SZKOŁA GOTOWANIA
  • LIFESTYLE
    • FELIETONY
    • ROZWÓJ OSOBISTY
    • NETFLIX
    • CZYTELNIA
    • DOM, WNĘTRZA I OGRÓD
    • MODA, URODA, SELF CARE
    • ZAKUPY, TESTY I RECENZJE
  • LUDZIE I MIEJSCA
    • LUDZIE
    • MIEJSCA
    • PODRÓŻE
  • POLECAM
Menu
OD KUCHNI PRZEPIS NA OBIAD PRZEPISY SZKOŁA GOTOWANIA
kurczak nauka gotowania porady przyprawa

„Złoty kurczak” – zrób swoją domową mieszankę przypraw!

Czytaj dalej
4 komentarze
0 Likes
422 Views
gotuj bez chemii kuchnia domowa przyprawa złoty kurczak kolendra kurkuma czosnek sól
Wrz 30, 2019
Posted by: opycha.pl

Najnowsze wpisy

  • „Elon Musk” -moja recenzja biografii, którą napisał Ashlee Vance

    „Elon Musk” -moja recenzja biografii, którą napisał Ashlee Vance

    Sty 22, 2021

  • Czym jest One Little Word? Moje słówko na ten rok.

    Czym jest One Little Word? Moje słówko na ten rok.

    Sty 20, 2021

  • Netflix: „Minimalizm: Czas na mniej”. Czy warto obejrzeć?

    Netflix: „Minimalizm: Czas na mniej”. Czy warto obejrzeć?

    Sty 15, 2021

Tagi

deser domowa ekonomia felieton fit grill grzanki jajka kasza kurczak makaron mięso mięso mielone obiad owoce pasta pieczone podróż podróże polecam poradnik porady proste przekąska przystawka recenzja rozwój osobisty ryba sałatka ser sos suszone pomidory szpinak warzywa wegańskie wegetariańskie Wielkanoc wieprzowina Wigilia wołowina zdrowe odżywianie zero waste ziemniaki zupa łosoś śniadanie

sieopycham

sieopycham
Facet z okładki kończy w tym roku 50 lat. Ma uro Facet z okładki kończy w tym roku 50 lat. Ma urodziny 3 dni przed moim Starym. Mówię więc do Starego - zaproś Elona, będziecie świętować razem.Stary na to, że zrobi imprezę i może Elon wpadnie na działeczkę. Rzuciłam mimochodem "to byś się zdziwił" i usłyszałam "trochę tak, trochę nie".
Elon właśnie taki jest! Trochę robot, trochę człowiek. Trochę świr, trochę wybitna postać. Chyba właśnie za to kochają go tłumy w internetach.
Nic więc dziwnego, że tak młody facet już kilka lat temu doczekał się biografii. Zresztą co się dziwić, skoro nawet Najman napisał swoją autobiografię (pewnie będzie hit! 😂).
Wróćmy jednak do Elona Muska... Ja jestem ciekawa, co in jeszcze zmajstruje, ale póki co, na bloga wleciała wczoraj recenzja jego biografii. Tajemnica rozwikłana! Spędzałam ostatnio czas w łóżku z najbogatszym człowiekiem świata! 😁
Aktywny link do wpisu znajdziesz w bio (opisie mojego profilu). Będzie tam do wtorku, albo nieco dłużej. W zależności od tego, kiedy ból pleców odpuści i będę na tyle mobilna, żeby pracować 😅
Jak wczoraj napisałam, że zdradzę, z kim spędz Jak wczoraj napisałam, że zdradzę, z kim spędziłam wiele wieczorów w łóżku, to zaczęły się domysły... Jeśli rozpaliłam czyjeś chucie na całą dobę, to bardzo się cieszę, ale uprzedzam -nie mogę być matką chrzestną, alementow też płacić nie będę 😉
Niektórych pewnie zawiodę, ale wpis będzie o książce, a dokładniej o biografii. Dziś też tu nie zdradzę o kim dokładnie mowa, a tej książki na zdjęciu nie widać. Taka jestem, o! Ale...
Jeśli będę się dziś czuła w miarę dobrze (wczoraj wieczorem now było gorzej), to wpis wleci popołudniu na bloga. Ba, nawet newsletter wyślę, a co! 😁
Przy okazji odpowiem na pytanie, które pojawią się coraz częściej, czyli co z tą kawą? Tak, jak pisałam na blogu, w podsumowaniu zeszłego roku -pijam ok. 2 kawy miesięcznie. Sięgam po nią gdy mnie bardzo boli głowa (choć jest jeszcze inna naturalna alternatywa, ale nie wiem, czy @w.zdrowym.kierunku już przeczytała o tym w książce a nie chcę spoilerować). Ratuję się też, gdy nastapi wielka kumulacja, czyli niewyspanie i deszczowa pogoda (ja to naprawdę źle znoszę), ale jest to ostateczność. Jeśli mam taką możliwość, robię sobie drzemkę 😉 do częstego picia kawy póki co nie wracam, bo mi już po prostu nie smakuje 😊
Pamiętam, że jak w listopadzie czy grudniu ktoś Pamiętam, że jak w listopadzie czy grudniu ktoś wspomniał, że ta zima weglug prognoz będzie mroźna i śnieżna, to ja mówiłam, że byłoby fajnie, a inni patrzyli jak na wariatkę. Przecież u nas już mrozów i śniegu nie ma... To zdjęcie jest z 4 stycznia. Nie trzeba było wcale długo czekać. Przypomnę, że śnieg spadł też dużo wcześniej (w przeciwnym razie do dziś jeździłabym na letnich oponach 😂).
Żeby jeszcze bardziej się pogrążyć zdradzę sekret, że 4 stycznia, gdy spadł śnieg, przysłoniła rolety w oknach tak, aby widzieć tylko ośnieżone tuje za oknem. Wiesz, taki zimowy, może nawet górski klimat (jakie góry, takie choinki). To dobiero wariactwo, co?
A ja Ci powiem, że to mały miki w stosunku do tego, jak wariacko zachowywał się facet, z którym spędziłam wiele wieczorów w łóżku... Ale o tym będzie jutro na blogu. Bo jutro piątek, czyli weekend. A jak weekend, to na bloga wpada wpis o tym, jak można spędzić wolny czas 😉
Jaki znowu "blue monday" ? Ktoś się chyba pierdo Jaki znowu "blue monday" ? Ktoś się chyba pierdolnął w obliczeniach (za przeproszeniem 😉) i powinno być "blue tuesday"! Wczorajszy dzień był dla mnie koszmarny. Auto się sfajczyło, jakieś choróbsko zaczęło się do mnie dobierać, a do tego akcja z rozdawką kolejny raz mi przypomniała, że niestety żyjemy w świecie, w którym empatia to towar deficytowy.
Jest jednak w całym tym syfie jeden ogromny plus! Miałam już wczoraj napisać artykuł na bloga, który by dotyczył projektu One Little Word. Ja poznałam go przez bloga Kasi @worqshop i po prawie 3 tygodniach "testowania" chciałam puścić informację dalej. Przełożyłam to na dzisiaj, bo nie czuła się na siłach, aby pisać o mądrych, a przy tym kreatywnych rzeczach. I bardzo dobrze!
To, co stało się wczoraj z rozdawką moich rzeczy dorzuciło swoje 5 groszy do tego, jak wpis wygląda dzisiaj, a ja tylko utwierdziłam się, że dobrze wybrałam swoje słówko na 2021 rok! Ale nie będę się tu rozpisywać. Jak ciekawi Cię, jak brzmi moje One Little Word i co takiego się wydarzyło, że dziś jestem pewna dobrego wyboru, to po prostu wskakuj na bloga! Aktywny link znajdziesz w bio. Będzie tam na Ciebie czekał do soboty 😉
Myślałam, że się wczoraj wypstrykalam z grató Myślałam, że się wczoraj wypstrykalam z gratów, których już nie chcę, a tu wuj... Czegoś mi brakowało i faktycznie, kilka rzeczy zostało w rodzinnym domu. Nie pytaj ile to kilka, bo ja sama nie wiem 😅 oby tylko jakieś drzwi od auta dały się dziś otworzyć 😂 są jednak rzeczy, które sobie zostawiłam. Ja wiem, wydawało się, że tych z rozdawki jest bardzo dużo, ale to tylko czescymoich zbiorów... Zachowałam sobie kilka butelek, sporo misek i talerzy, piękne książki pisane gotycką czcionką, czy też tę wagę i odważniki.
Dlaczego tak? Bo będą mi służyć. Nie tylko jako rekwizyty do zdjęć, ale też jako dekoracja mieszkania. Jedni wieszają obrazki z kotkami, inni stawiają bukiet kwiatów, a ja będę miała flaszki i wagę, a co! 😁 Miski i talerze z wariantu "nie rusz, to na bloga!" przeszły do szafek z przedmiotami użytku codziennego.
Jest mi niezmiernie miło, że tyle rzeczy znajdzie nowy dom i może w końcu przestanie tylko zbierać kurz 💙
Klamotoza -kolejna choroba cywilizacyjna! Dziś zr Klamotoza -kolejna choroba cywilizacyjna! Dziś zrobiłam drugą serię rozdawki moich rzeczy, które kupiłam do zdjęć. Oczywiście głównie gary. Zebrało ich się sporo. Próbowałam to ogarnąć segregacją, ale mój blog i profil tutaj już na tyle odbiegły od kulinariów, że chyba nie potrzebuję ponad 6ciu takich skrzynek naczyń.
Mogłabym to wszystko sprzedać, żeby odzyskać choć trochę kasy. W ostatnim newsletterze pisałam, dlaczego postanowiłam tego nie robić (wspominam też trochę na stories).
Czy nie szkoda mi czasu poświęconego na wystawianie tych rzeczy i późniejszą wysyłkę? Przecież trzeba skołować kartony czy coś, w miarę bezpiecznie to spakować, zaadresować, zatargać do paczkomatu... To taka moja pokuta za zbieractwo, które wyniosłam z domu i z którym walczę od kilku lat!
Czy to nie hipokryzja, że ja się chcę odgracić, ale daję innym okazję, żeby się zagracili? Nie. Chcę żyć i dać żyć innym. To, że ja chcę się ograniczyć w posiadaniu wcale nie oznacza, że inni też muszą 😊
Niedziela -dzień śmierdziela... (tak mówią) 😉 tym bardziej, że śnieg kusi, żeby wyjść na sanki czy spacer, ale temperatura może ten zapał przyhamować 😅 sama planowałam dziś pobiegać, ale przy - 11 chyba się wstrzymam.
Taka leniwa niedziela to świetny czas na Netflix. Ja tylko wspomnę, że od piątku wisi na blogu recenzja filmu "Minimalizm: Czas na mniej" (aktywny link w bio do wtorku). Przyznam, że wpis krótki, bo i film ma niecałą godzinkę 😊 a jeśli nie masz Netflix, ale masz HBO Go, to polecam niemiecką komedię "100 rzeczy". Ten tytuł podrzucił mi @jakub.slusarek, za co jestem bardzo wdzięczna 💙 temat minimalizmu podany w sposób lekki, łatwy i przyjemny.
Pamietaj tylko, że to od Ciebie zależy, jaki będzie Twój minimalizm. Minimalistyczne życie wcale nie oznacza, że masz mieszkać w chałupie, w której jest tylko materac i paradować w sukience z worka po ziemniakach! 😊
Nie jest tajemnicą, że rozdaję dobytek (dzięki Nie jest tajemnicą, że rozdaję dobytek (dzięki @anjaskywalker i @okiemblondynkipl za udostępnienie!). Czy to oznacza, że już tak się zafiksowałam na punkcie minimalizmu, że będę miała pustą chatę? A gdzie tam!
Jedno, że Stary jest wprost proporcjonalnie maksymalistyczny, a drugie, że chyba powoli miejsce rzeczy martwych będą zastępować rośliny. W zeszłym roku odeszliśmy od zasady, że uprawiamy tylko to, co jadalne (moja mama dała mi kosz kwiatów doniczkowych na imieniny), więc powoli zaczynam korzystać.
Stary się przekonał, że jeśli czegoś nie pożre, to nie znaczy, że ta roślina pożre jego. Ja też sobie udowodniłam, że podarowanie mi kwiatka nie jest dla niego wyrokiem śmierci. Nawet niedawno zaszalałam i kupiłam palmę w Ikei za całe 6 PLN! Na razie żyje, nawet rośnie, zobaczymy jakiego wzrostu dobije.
Rośliny są o tyle lepsze, niż martwe przedmioty, że wymagają uważności. Człowiek sobie przypomina, że nie jest pępkiem świata, bo trzeba podlać. A czy podlewasz w sukni od Armaniego czy w koszulce z lumpeksu, to już nie ma dla nich żadnego znaczenia. Ma być woda i już. Podobno też dobrze jest gadać z roślinami. Gadasz? Ja rzadko, ale jak gadałam z paprykami, to mieliśmy najlepszy zbiór ever!
Obserwuj mnie na Instagram

Skontaktuj się ze mną - Polityka prywatności - Partnerzy - Współpraca

© 2017-2019 Opycha.pl - Wszelkie prawa zastrzeżone.

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.ZgodaDowiedz się więcej