Opycha.pl
  • HOME
  • OD KUCHNI
    • PRZEPISY
      • COŚ DLA TEŚCIOWEJ
      • COŚ NA ZĄB
      • DESERY
      • PRZEPIS NA OBIAD
      • PRZEPIS NA ŚNIADANIE
    • FELIETONY I INSPIRACJE
    • SZKOŁA GOTOWANIA
  • LIFESTYLE
    • FELIETONY
    • ROZWÓJ OSOBISTY
    • NETFLIX
    • CZYTELNIA
    • DOM, WNĘTRZA I OGRÓD
    • MODA, URODA, SELF CARE
    • ZAKUPY, TESTY I RECENZJE
  • LUDZIE I MIEJSCA
    • LUDZIE
    • MIEJSCA
    • PODRÓŻE
  • POLECAM
Menu
LIFESTYLE ROZWÓJ OSOBISTY
do pobrania plan przygotowania do świąt tabelka Wielkanoc

Plan przygotowań na Wielkanoc 2019 (tabela do pobrania)

Wielkanoc to święto, do którego trzeba się dobrze przygotować, aby nie urobić się po łokcie. Podobnie jak przy Wigilii jest sporo gotowania, upominki na zająca itp. O tym, jak się do świąt wielkanocnych przygotować, żeby nie zwariować pisałam już...

Czytaj dalej
0 Comments
0 Likes
284 Views
tabela do pobrania plan przygotowań przygotowania wielkanoc 2019
Kwi 10, 2019
Posted by: opycha.pl

Najnowsze wpisy

  • Netflix: „Minimalizm: Czas na mniej”. Czy warto obejrzeć?

    Netflix: „Minimalizm: Czas na mniej”. Czy warto obejrzeć?

    Sty 15, 2021

  • Kanapka z tostów z omletem. Przepis na domowy fast-food!

    Kanapka z tostów z omletem. Przepis na domowy fast-food!

    Sty 12, 2021

  • Zabezpieczony: Moje podsumowanie 2020 roku (blogowe i prywatne)

    Zabezpieczony: Moje podsumowanie 2020 roku (blogowe i prywatne)

    Sty 08, 2021

Tagi

deser domowa ekonomia felieton fit grill grzanki jajka kasza kurczak makaron mięso mięso mielone obiad owoce pasta pieczone podróż podróże polecam poradnik porady proste przekąska przystawka recenzja rozwój osobisty ryba sałatka ser sos suszone pomidory szpinak warzywa wegańskie wegetariańskie Wielkanoc wieprzowina Wigilia wołowina zdrowe odżywianie zero waste ziemniaki zupa łosoś śniadanie

sieopycham

sieopycham
Nie jest tajemnicą, że rozdaję dobytek (dzięki Nie jest tajemnicą, że rozdaję dobytek (dzięki @anjaskywalker i @okiemblondynkipl za udostępnienie!). Czy to oznacza, że już tak się zafiksowałam na punkcie minimalizmu, że będę miała pustą chatę? A gdzie tam!
Jedno, że Stary jest wprost proporcjonalnie maksymalistyczny, a drugie, że chyba powoli miejsce rzeczy martwych będą zastępować rośliny. W zeszłym roku odeszliśmy od zasady, że uprawiamy tylko to, co jadalne (moja mama dała mi kosz kwiatów doniczkowych na imieniny), więc powoli zaczynam korzystać.
Stary się przekonał, że jeśli czegoś nie pożre, to nie znaczy, że ta roślina pożre jego. Ja też sobie udowodniłam, że podarowanie mi kwiatka nie jest dla niego wyrokiem śmierci. Nawet niedawno zaszalałam i kupiłam palmę w Ikei za całe 6 PLN! Na razie żyje, nawet rośnie, zobaczymy jakiego wzrostu dobije.
Rośliny są o tyle lepsze, niż martwe przedmioty, że wymagają uważności. Człowiek sobie przypomina, że nie jest pępkiem świata, bo trzeba podlać. A czy podlewasz w sukni od Armaniego czy w koszulce z lumpeksu, to już nie ma dla nich żadnego znaczenia. Ma być woda i już. Podobno też dobrze jest gadać z roślinami. Gadasz? Ja rzadko, ale jak gadałam z paprykami, to mieliśmy najlepszy zbiór ever!
Nie jest tajemnicą, że zaczęłam leczenie się Nie jest tajemnicą, że zaczęłam leczenie się z klamotozy. Ostatnio wytoczyłam ciężkie działa i naruszyłam zapasy garów do zdjęć. To najtrudniejszy obszar. Ten strach, że jak się czegoś pozbędę, a potem będzie mi tego brakować, to już takiej samej rzeczy nie kupię (druga ręka, a może nawet trzecia lub piątą 😉). Ale myśląc tak trzeźwo... Nie będę miała tego talerza, to użyję innego, wielkie ki coś... A w odgraconym pomieszczeniu dużo łatwiej mi się żyje, doskonale to wiem. Dlatego choć po ostatniej informacji na stories o tym, że oddam kilka rzeczy za darmo (trzeba tylko zapłacić za paczkomatu) odezwała się 1 osoba, to dziś daję gratom drugą szansę na znalezienie właściciela. Na stories wrzucę kilka zdjęć, można sobie wybierać i przebierać, w razie czego pytać. Zdjęcia robione na szybko, a odpowiadać mogę z małym ogonem, bo dziś będę rzadziej zerkać na telefon. Enjoy! 💙
Wczoraj zapowiadałam, że wrzucę dziś prosty pr Wczoraj zapowiadałam, że wrzucę dziś prosty przepis na domowy fast-food z prostych składników. I oto jest! Moje guilty pleasure ostatnich czasów, czyli kanapka z tostów z omletem 😁 prawda taka, że jak sobie śmignę taką kanapkę na śniadanie lub obiad, to nie czuję się aż tak winna 😜 tym bardziej, że używam chleba pełnoziarnistego i jaj zerówek. Tylko ten majonez Pomorski tak tego... 😅 No ale raz, nie zawsze, a że bardzo mi smakuje, to chętnie bym żarła zdecydowanie częściej! Na drugim zdjęciu znajdziesz uproszczoną wersję przepisu, ale polecam zajrzeć na bloga, bo tam znajdziesz informacje o wartościach odżywczych, podpowiedzi, jak możesz modyfikować kanapkę w wersję "zero waste", a instrukcje są bardziej szczegółowe (że zdjęciami). Link bezpośrednio do przepisu będzie do piątku lub soboty w bio 😊
Kilka lat temu znajomy powiedział, że chciałby Kilka lat temu znajomy powiedział, że chciałby gotować przepisy z mojego bloga, ale nie może, bo moje przepisy są turbo skomplikowane (to akurat gówno prawda 😂). Powiedział, że w życiu nie słyszał np. o gałce muszkatołowej itp. (to jedna z bardziej wyszukanych przypraw, jakich używam). Założyliśmy się, a moim zadaniem było zrobić przepis z czymś, co mają w domu nawet studenci. Kolega miał w zamian załatwić mi 100 subskrybcji bloga. Przyjęłam wyzwanie. Odcięłam skórki z kilku kromek chleba tostowego i rozwałkowałam je na płasko. Przełożyłam keczupem domowej roboty, aby powstało coś w rodzaju cholernie ubogiej lasagne. Wsadziłam do piekarnika na kilka minut. Nie pamiętam już na ile, ale pamiętam, że to było bardzo dobre, pochwaliłam się nawet przepisem na Facebooku, niestety kolega słowa nie dotrzymał 😂 szykuję na jutro przepis na domowy fast-food, coś, co sobie robię, gdy mam ochotę zgrzeszyć. Przepis wegetariańskie, szybki, ale nie całkiem fit (majonez). Czy Ci się spodoba? Cholera wie, ale ja i Stary nie narzekamy 😁
Wczoraj mówię do Starego "Jesteś ostatnią rzec Wczoraj mówię do Starego "Jesteś ostatnią rzeczą, która mnie trzyma przy jedzeniu nawet najmniejszych ilości mięsa". Stary odparł, że to najładniejszy komplement, jaki w życiu usłyszał 😂 coś jest na rzeczy, bo obecnie większość przypadków, w których wkładam mięso do ust, to smakowanie, gdy gotuję Staremu.
Natomiast czymś, co jest największą przeszkodą w drodze do kuchni 100% roślinnej są jajka. Kocham je miłością tak czystą, jak biała koszulka uprana w Vizirze. Serio. I choć już nawet znalazłam sobie substytut szakszuki (choć też niedoskonały), choć tofucznicę bardzo lubię, a majonez z wody po cieciorkę jest w pytę, to jeszcze nie mam jak zastąpić jajka na miękko, jajka w koszulce czy gotowanego jaja z majonezem.
Jeśli znasz na to wszystko sposób, to koniecznie daj mi znać! 😉
Takie widoki na weekend! A raczej wspomnienia, bo Takie widoki na weekend! A raczej wspomnienia, bo chociaż jeszcze wczoraj śnieg sypał u nas jak szalony, to dziś już bardziej wiosną, niż zimą. Co zrobić, za ciepło jest. Chyba odpuszczę sobie dziś bieganie po lesie, bo tam pewnie samo błoto. Może i dobrze, i tak mam takie zakwasy w pewnych partiach ciała, że przydałaby mi się ta sama maść, której stosowanie zaleca się połowie polskiego społeczeństwa 😉 to zostanę sobie jeszcze chwilę w łóżku i posłucham, jak Stary wyjaśnia, dlaczego Chiny wysyłają sondy na księżyc, dlaczego lepiej jest budować rakiety w kosmosie i inne tego typu tematy, świetne na piątkowy poranek 😊 a Ty się spodziewaj dziś mejla ode mnie! Będzie w nim hasło do wpisu z podsumowaniem 2020. No chyba, że nie mam Cię na newsletter owej liście, to nic Ci nie wyślę, prawo mi zabrania 😜
Nie będę już chyba dziś aktualizować statusu, Nie będę już chyba dziś aktualizować statusu, czy mam śnieg, czy nie, bo niektórzy wciąż czekają i po co ich wkurzać? 😉 Ale mogę opowiedzieć anegdotkę z poniedziałkowego spaceru! 😁 Polazłam do lasu na zdjęcia. Wzięłam że sobą termosik, kubeczek, a także Stary taboret, uratowany spod śmietnika. W jakim celu to widać ns obrazku 😜 mijałam państwa w wieku ok. 50-60 lat i Pan zwrócił uwagę, że jestem dobrze przygotowana, bo mam stołeczek i w każdej chwili mogę sobie przysiąść. A pod jakim y był wrażeniem, gdyby wiedział o termosie i kubku?! 😎 I choć podstawowy plan był inny, to faktycznie mogłam sobie odpocząć. Jak to mówił Pan Czarek, który mnie uczył logistyki -jedyną stałą rzeczą w planach jest to, że się zmieniają! I ja teraz też systematycznie zmieniam, bo zapomniałam, że inwentaryzacja. Bo nie przewidziałam, że już w ciągu pierwszych kilku dni stycznia dowiem się, że bardzo bliska osoba straciła pracę i nie będzie łatwo znaleźć nową. Niestety nie przewidziałam, że zmywarką się rozkraczy i trzeba będzie wygospodarować czas na mycie garów, bo serwis się nie spieszy. Nawet mi do głowy nie przyszło, że będę mniej mobilna, bo pojawią się problemy z autem. I mogłabym teraz zrobić dwie rzeczy -zajeżdżać się na śmierć, bo przecież rozpisałam sobie plan i muszę go zrealizować w 200%, mogłabym też wszystko olać, usiąść na kanapie z paczką czipsów, piwem i oglądać "Dlaczego ja" twierdząc, że plany są do dupy, bo się nie sprawdzają. Ale wolę opcję nr 3 -zrobić tyle, ile mi się uda, postarać się niwelować problemy, a jak już wszystko wróci do normy, to się przyłożyć. Jak to mawiała mama Mateusza Gesslera -jak nie masz na coś wpływu, to płakaj, a jak masz na coś wpływ, to nie płakaj, tylko zrób kurwa wszystko, żeby wyszło na Twoje! (luźny cytat z audycji radiowej) 😉
Od jakiegoś czasu w reklamie jednego z banków wy Od jakiegoś czasu w reklamie jednego z banków występuje pani, która podobno przekonała swoje maskotki do gry w piłkę, znalazła sobie na drugim końcu świata męża, śpiewa karaoke, choć nwyje jeszcze gorzej niż ja, wysłała szefowi wypowiedzenie i teraz utrzymuje się z mycia psów. Wszystko dlatego, że żyje po swojemu. I chyba coś jest na rzeczy, bo ta sama pani reklamuje ostatnio preparat nikotynowy, gdyż rzuca szlugi po swojemu. Na oglądałam się tych reklam i też postanowiłam żyć po swojemu! A że średnio mam komu złożyć wypowiedzenie, szlugów nie jaram, więc rzucić nie mogę, to muszę szukać innego rozwiązania. Wczoraj więc pobiegałam przy padającym śniegu, w temperaturze +1 stopień (i tak nieźle), bo tak mam ochotę żyć! Mam nadzieję, że nigdy nie będę jednym z dziadów, który marudzi latami, że śniegu brak, a jak już ten śnieg spadnie, to nie chce mu się ruszyć dupy choćby na spacer 😉
Obserwuj mnie na Instagram

Skontaktuj się ze mną - Polityka prywatności - Partnerzy - Współpraca

© 2017-2019 Opycha.pl - Wszelkie prawa zastrzeżone.

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.ZgodaDowiedz się więcej