1,2K
Surówka z czerwonej kapusty a'la colesław sprawdzi się nie tylko do obiadu, ale też jako wkład do wrapów czy kanapek! Możesz ją zrobić także w wersji wegańskiej, wystarczy tylko zamienić tradycyjny majonez na roślinny. Różnica jest niezauważalna. Przepis na wegański majonez znajdziesz tutaj. Ja chcę cię zachęcić do robienia tej surówki nie tylko dlatego, że jest smaczna i prosta. Warto ją jadać, bo ma obłędny kolor, a im więcej różnokolorowych warzyw w menu, tym zdrowiej! Niedawno słyszałam, iż kiedyś panował pogląd, że kapusta jest bardzo, bardzo zdrowa i jak na coś nie pomoże, to już nic nie pomoże 😉 No dobrze, to już nie będę się rozpisywać, bo robota w kuchni czeka! Aaaa, jeszcze tylko jedno! Daj znać, czy moja surówka ci smakowała! Będzie mi miło, jak puścisz przepis w świat, np. udostępniając na swoich portalach społecznościowych. Masz Instagram? Wrzuć fotkę, oznacz mój profil (opychapl), chętnie zobaczę jak ci poszło!
Wersja do drukuIlość – 4 osoby
Składniki:
- 300 g czerwonej kapusty (ok. pół dość małej główki)
- 100 g marchewki (mniej więcej jedna średnia sztuka)
- ½ niedużej cebuli
- 1 ząbek czosnku
- 2 łyżki majonezu (możesz dać więcej)
- sól, pieprz (pieprz najlepiej prosto z młynka)
Sposób wykonania:
- Surówka z czerwonej kapusty a'la coleslaw jest bardzo prosta w przygotowaniu. Pójdzie naprawdę szybko, jeśli użyjesz malaksera do szatkowania lub mandoliny, ale jak nie masz, to też dasz radę. Zacznij od czerwonej kapusty. Zdejmij brzydkie liście. Jeśli używasz maszyny do szatkowania, wytnij kłąb i pokrój ją w takie kawałki, które wejdą do malaksera. Przepuść kapustę przez szatkownicę, przesiekaj jeszcze trochę na desce do krojenia i przesyp do dość dużej miski. Nie masz maszyny? Pokrój czerwoną kapustę w kawałki tak, aby został kłąb (ten trzon w środku). Przytrzyma ci wszystko w kupie. Zetrzyj ją na mandolinie lub ostrym nożem pokrój kapustę najpierw w cienkie paski, potem jeszcze trochę przesiekaj. Przy wszystkich technikach kapusta powinna być w dość drobnych kawałkach. Dzięki temu będzie się wygodniej jadło naszą surówkę.
- Skoro surówka ma być a'la colesław, to muszą być jeszcze inne dodatki. Najpierw przygotuj marchewkę. Obierz ją i zetrzyj na dużych oczkach tarki. Jak ją zetrzesz na małych, to marchewka zniknie wśród intensywnie fioletowej kapusty. Startą marchew dorzuć do michy z kapustą.
- Czas na cebulę i czosnek! Pokręcą smak naszego colesława! Obierz i posiekaj bardzo drobno pół niedużej cebuli. Ja używam białej, ale czerwona czy szalotka też będzie spoko. Obierz także ząbek czosnku i posiekaj jak najdrobniej umiesz. Dodaj te składniki do miski, w której masz czerwoną kapustę i marchewkę.
- Colesław zaczyna nabierać realnych kształtów! Teraz wykonaj właściwie ostatni szlif… Dodaj majonez najpierw 2 łyżki), odrobinę pieprzu i soli. Ostrożnie z przyprawami, bo łatwiej dosolić i dopieprzyć, niż ratować przesoloną i przepieprzoną surówkę! Wymieszaj dokładnie całość i posmakuj. Za mało słone? Dodaj soli. Za mało pieprzne? Dodaj pieprzu. Za suche? Dodaj majonezu. Nawet jeśli surówka nie jest za sucha, ale po prostu lubisz majonez i nie boisz się o swoje zdrowie, to też daj więcej 😉
- Twoja surówka z czerwonej kapusty a'la colesław jest już właściwie gotowa. Teraz pozostaje ci tylko ją skonsumować, a potem dać znać w komentarzu czy smakuje. Nie zapomnij też podzielić się przepisem ze znajomymi, np. udostępniając link na swoim Facebooku!
Przyznam, że ostatnio jakoś nie zbyt często jadam czerwoną kapustę i sama nie wiem czemu. Musze koniecznie zrobić taką surówkę
A wiesz Gosia, że ja w ogóle jestem ograniczoną fanką kapusty? Czasem jednak lubię sobie skubnąć, białą zdecydowanie w bigosie lub w gołąbkach w sosie żurkowym, a czerwoną w ramach surówki. Tak, jak pisałam, wrzucam taką surówkę nie tylko na obiadowy talerz, ale też we wrapy, kanapki, burgery… Hulaj dusza, piekła nie ma! Czasem lubię też zrobić klopsy wegańskie z czerwonej kapusty, to jest sztos! 🙂
Hm….no bardzo bardzo smakowo!! A jakie piękne zdjęcie!!:) Robię się głodna!:)
Dawniej jeszcze bym odpisała „no tak, ale nie wegańska, bo z majonezem”, a teraz nie muszę, bo sama robiłam z wegańskim! 😀 Chłopak właściwie nie wyczuł różnicy i pewnie do teraz myśli, że była z tym na jajkach 😉
Kapusta, kapusta – mój organizm źle na nią reaguje 🙁 brzuch mnie boli po niej, chociaż czasem aby nie robić przykrości tacie to troszkę zjem. On zaś może zajadać się nią na śniadanie, obiad i kolację – a między posiłkami i ją podjadać. Na końcu wypić sok i jeszcze powiedzieć – dajcie wiecej.
Sałatka wydaje się być apetyczna, ale no niestety nie w pełni ona dla mnie 🙁
Jestem zdania, że jak nasz organizm na coś źle reaguje, to należy to po prostu odstawić. Nie wszyscy wszystko mogą, więc absolutnie się nie obrażam, że nie posmakujesz tej surówki 😉 Bardziej by mi było przykro, gdyby Cię Edzia bolał brzuch po moim jedzeniu 🙂
Lecz rodzicom oraz mężowi mogę chętnie zrobić 🙂 niech wcinają aż uszaki się potrzepia.
Polecam szczególnie do obiadku, np. do kotlecików! 🙂
Kiedyś uwielbiałam kapustę.Od kiedy mam chorą tarczycę, organizm bardzo źle reaguje na nią.
Robię jednak sałatki dla znajomych-)
Niestety kapusta nie zawsze nam służy… Na szczęście jest całe mnóstwo innych pysznych warzyw, więc w kuchni się raczej nie nudzisz! 😉
Surówka z czerwonej kapusty, to jedna z moich ulubionych i właśnie sobie uświadomiłam, że za rzadko ją przygotowuję 😉 Chętnie skorzystam z Twojego przepisu, choć muszę go trochę zmodyfikować, bo unikam czosnku (niestety surowy nie bardzo mi służy). Ale kapustę uwielbiam, więc na pewno wyjdzie pysznie 🙂
Bez czosnku tez będzie super! Przepis odkrywczy nie jest, ale ja też się właśnie uczę, że nie zawsze trzeba odkrywać Amerykę, aby komuś się przydało 🙂
Czasem wystarczy drobna zmiana, a potrawa wygląda jak coś zupełnie nowego. Myślę tu o podmianie białej kapusty na czerwoną. Jadłam kiedyś gołąbki zrobione w czerwonej kapuście, były tak samo smaczne, a wyglądały bardziej oryginalnie niż tradycyjne.
Co by nie mówić, ten fioletowy kolor jednak zachęca do jedzenia! Tak, jak piszesz – czasem jeden szczegół robi totalną zmianę 🙂 Też się zastanawiałam nad gołąbkami w fioletowej, tylko się bałam, że mi kapusta całą wodę zafarbuje 😀