Wyobraź sobie, że nie masz nic, a wręcz spierniczasz przed lichwiarzami. Nagle zaczepia cię na dworcu facet i proponuje grę, w której za przegraną dostajesz w ryja, a za wygraną trochę kasy. Godzisz się? A gdyby ten facet zaproponował ci też kilka innych gier, za które możesz dostać górę forsy? Decyzja należy do ciebie, wizytówkę z symbolami squid game (gry w kalmara) już masz…

„Squid game” -gra o wysoką stawkę
W międzyczasie okazuje się, że ten nóż na gardle, który dotychczas ci towarzyszył to mały pikuś w porównaniu z tym, jakie niespodzianki szykuje ci los. Pod dupą pali ci się już tak bardzo, że propozycja grania w gry za ciężki hajs brzmi wyjątkowo atrakcyjnie. Godzisz się więc, jedziesz na miejsce rozgrywki, a tu niespodzianka… Widzisz, że takich jak ty jest znacznie więcej. Każdy z nich jest w czarnej dupie, tak, jak ty. Idziecie więc na rozgrywkę, nie wiedząc, o jaką stawkę gracie. Jakież jest wasze zaskoczenie, gdy okazuje się, że macie grać w prostą grę z dzieciństwa… a jeszcze większe, gdy dowiadujecie się, jaka jest kara za przegraną…
Ile zrobisz dla pieniędzy?
Co ciekawe, w turnieju rozgrywanym w „Squid game” panuje bezwzględne poszanowanie dla zasad gry. W czasie między grami może się walić, palić, ludzie mogą się mordować, ale wszelkie zasady turnieju i rozgrywek są wręcz święte. Dlatego właśnie duże znaczenie ma paragraf regulaminu mówiący o tym, że można przerwać rozgrywki, jeśli większość zawodników zdecyduje, że chce odejść do domu. Bez kasy oczywiście…
„Squid game” -pierwszy serial, w którym nie boję się o spoilery
Zwykle w recenzjach staram się nie zdradzać fabuły. Tym razem napisałam o niej dużo więcej niż w pozostałych. Dlaczego? Serial ma tyle wątków, że to, co dotychczas wymieniłam, nie powinno odebrać ci przyjemności oglądania. Sezon pierwszy składa się z 9 odcinków, każdy trwa ok. godziny. Ja oczywiście wciągnęłam wszystko na dwa razy, żeby jak najszybciej napisać recenzję. Poza tym nie będę ściemniać -wciągnęłam się w fabułę! 😉 Miłym zaskoczeniem było dla mnie to, że choć wiele rzeczy dało się przewidzieć, to akcja filmu była przedstawiona w interesujący sposób.
Czy polecam poświęcić czas na oglądanie „Squid game”?
Jeśli masz kilka wolnych godzin (niekoniecznie jednym ciągiem), to polecam obejrzeć przynajmniej dwa, trzy odcinki. Ja w połowie pierwszego pomyślałam, że to jakaś szmira. Przeszło mi przez myśl, żeby wyłączyć i nie wracać, ale że temat na czasie, to dałam szansę. Nie żałuję. Mało tego, jeśli zrobią drugi sezon, to z pewnością obejrzę! Jak wspomniałam, ja się wciągnęłam, jednak nie każdemu pewnie będzie się podobało.
Nie chcę też nadinterpretować, ale urzekł mnie przekaz, co robią obecnie pieniądze ze społeczeństwem. Mamy punkt widzenia obu stron. Nie tylko tych, którzy ledwo egzystują, bo toną w długach, ale też tych, którzy mają już tyle szmalu, że nie wiedzą, co z nim robić…