422
Dziś mam świetną propozycję na makaron. Przepis jest bardzo prosty, ale o tyle fajny, że możesz wykorzystać resztki, które zostały Ci w lodówce. Już sam ugotowany makaron może się przydać, ale przede wszystkim masz okazję wykorzystać mięso lub rybę. Ja dodałam kawałek grillowanej piersi kurczaka, ale równie dobrze nada się np. kotlet schabowy "obrany" z panierki czy duszone mięso z kością. Ryba niestety nie każda się nada, powinien to być smażony filet lub np. łosoś na parze/gotowany. Mój resztkowy makaron z mięsem lub rybą to super opcja, gdy dbasz o ekonomię w swojej kuchni. Dobrałam w składnikach pomidory, pietruszkę i szczypiorek, bo pasują do każdego rodzaju mięsa i do ryby.
Wersja do drukuIlość - 1 osoba
Składniki:
- 2 garści ugotowanego lub surowego makaronu
- mięso lub kawałki z resztek (ile masz, tyle dasz, ja miałam pół grillowanej piersi kurczaka)
- 5 pomidorków koktajlowych lub duży zwykły pomidor
- garść siekanej natki pietruszki
- garść drobno pokrojonego szczypiorku
- ok. 2 łyżki oliwy
- sól
- pieprz
Sposób wykonania:
- Jeśli masz surowy makaron, ugotuj go al dente w osolonej wodzie. Przekrój pomidorki na połówki, lub w przypadku jednego dużego pomidora - pokrój go w kostkę.
- W zależności od używanego mięsa - zdejmij kawałki z kości, jeśli jest to smażony kotlet czy duży grillowany kawałek - pokrój w kostkę lub paski. W przypadku ryby - najlepiej, aby była już w kawałkach, które ewentualnie możesz podzielić na mniejsze.
- Na patelni rozgrzej oliwę, wrzuć pomidory, aby się chwilę karmelizowały, po czym dodaj ugotowany makaron i mięso. Podsmażaj mieszając, dopraw pieprzem i ewentualnie odrobiną soli. Nie musisz długo podgrzewać dania, bo mięso lub ryba były wcześniej obrabiane termicznie.
- Na koniec wyłącz ogień, posyp całość pietruszką i szczypiorkiem, wymieszaj. Twój resztkowy makaron z mięsem lub rybą jest już gotowy!
Fajny, prosty pomysł 🙂 Ostatnio zagustowałam na nowo w makaronach, więc na pewno wypróbuję! 😉
polecam – świetny pomysł na czyszczenie lodówki albo zrobienie czegoś z niczego! Ja się uczę cały czas nie marnować jedzenia i wydaje mi się, że faktycznie jest to nie tylko smaczna, ale i ekonomiczna opcja! 😉