1,8K
Pasta z wędzonej makreli? Czemu nie! Tym bardziej, że makrela to dobre źródło zdrowego tłuszczu, a jest tańsza niż łosoś. Ja jak zwykle postawiłam na prostotę i proponuję ci przepis, w którym poza rybą używa się niewielu składników. Gotowane jajko dla złagodzenia intensywnego smaku ryby. Podsmażona cebulka i czosnek w ramach przyprawy. A dla podkręcenia jeszcze sok z cytryny i pieprz! Trochę oliwy lub oleju, aby pasta nie była zbyt "zbita". Jeśli lubisz ekstremalny pozom słoności, to możesz jeszcze dorzucić soli, aczkolwiek ja nie miałam już tyle odwagi 😉Taką pastę z makreli możesz wykorzystać na bardzo różne sposoby, urozmaicając tym sposobem swoją codzienną kuchnię. Ne polecam oczywiście smarować nią kanapek do szkoły czy do pracy, bo wędzona makrela ma intensywny aromat, ale na śniadanie w domu jak najbardziej! W końcu to porcja białka i zdrowego tłuszczu, a jak położysz na pieczywo, to będzie jeszcze porcja węglowodanów 😉 Dorzucę od siebie, że ja kanapkę czy grzankę z taką pastą z makreli wolę dekorować zieloną pietruszką, a nie koperkiem. Wbrew pozorom super smakuje, a dodatkowo dorzucisz sobie kolejną porcję witaminy C i żelazo.Mam nadzieję, że wykonanie tej pasty będzie dla ciebie tak samo proste jak dla mnie. Daj znać po zrobieniu, czy wszystko poszło bez problemów. Wrażenia z wykorzystywania przepisów to dla mnie bardzo cenna informacja!
Wersja do drukuIlość – 1 słoiczek 200 ml
Ilość kalorii – 635 kcal
UWAGA: podane wartości odżywcze są orientacyjne i obliczone dla całego słoiczka pasty
Makro: białka 41 g, tłuszcze 50,4 g, węglowodany 4,7 g
Stopień trudności: średni (trudność może sprawić wyciąganie ości z makreli)
Składniki:
- 1 makrela wędzona (moja ważyła 250 g, a mięso po zdjęciu z kręgosłupa ok. 160 g )
- 1 jajko ugotowane na twardo
- 35 g cebuli (ok. 1/4 średniej sztuki)
- 1 ząbek czosnku
- 1 łyżeczka soku z cytryny
- 1 łyżka oliwy lub oleju rzepakowego tłoczonego na zimno
- 1 łyżeczka oliwy lub oleju rzepakowego do smażenia
- pieprz, ewentualnie sól
Sposób wykonania:
- Pasta z makreli jest ogólnie prosta w przygotowaniu, ale zawsze jest jeden żmudny moment… Trzeba zdjąć mięso ryby z kręgosłupa. Na szczęście właśnie od tego trzeba zacząć jej przygotowywanie, więc później już będzie tylko z górki 😉 Prawdopodobnie każdy ma swój sposób na tę czynność. Ja używam dwóch widelców, delikatnie, ale zdecydowanie, oddzielam mięso od szkieletu. Potem jeszcze dzielę mięso w palcach, żeby powyciągać te ości, które w nim zostały i odkładam na talerzyk, ale możesz od razu wrzucić rybę do pojemnika, w którym będziesz miksować pastę.. Nie wiem, czy to najskuteczniejszy sposób, ale robiłam sondę na swoim Instagramie i wniosek jest jeden… Choćby skały srały, w makreli zawsze się jakaś franca (ość) przypałęta… Podpowiem tylko, że najwyżej możesz na koniec przepuścić pastę przez sitko (ale to też pożera czas). Na liście składników jest jajko ugotowane na twardo. Jeśli nie masz gotowego, to wstaw je na ogień zanim zabierzesz się za skubanie makreli.
- Gdy już masz oddzielone mięso z makreli i ugotowane jajko, weź się za czosnek i cebulę. Pokrój cebulę w dość drobną kostkę, czosnek posiekaj. Nie musi być idealnie równo, bo i tak wszystko pójdzie pod blender. Następnie rozgrzej na małej patelence olej lub oliwę i wrzuć do niego cebulę. Gdy się zeszkli, dodaj czosnek. Smaż jeszcze chwilkę, aż puści aromat. Zdejmij patelnię z ognia i dorzuć zawartość do mięsa makreli.
- Teraz kolej na jajko! Obierz je i pokrój w drobne kawałki. Ja użyłam "jajcownicy", czyli tego przyrządu do krojenia jajka w paski. Najpierw raz wzdłuż, potem obróciłam jajo, drugi raz wzdłuż i sprawa załatwiona! Kawałki jajka nie muszą być ani super drobne, ani tym bardziej równe, bo przecież i tak będziesz je zaraz miksować na pastę. Dorzuć pokrojone jajko do ryby.
- Do wcześniej przygotowanych składników dodaj łyżeczkę soku z cytryny, łyżkę oliwy lub oleju rzepakowego tłoczonego na zimno i odrobinę pieprzu. Zmiksuj całość na gładko. Posmakuj i w razie potrzeby dodaj soli. Ja tego nie zrobiłam, bo dla mnie pasta z makreli bez soli i tak jest już wystarczająco słona, ale wiem, że zdarzają się ekstremiści w tym temacie 😉
- Twoja pasta z makreli jest już gotowa! Możesz nią smarować kanapki, naleśniki, grzanki, albo cokolwiek, co ci przyjdzie do głowy. Kto bogatemu zabroni? Daj koniecznie znać, czy ci smakowała! A jeśli masz jakiś sposób jak zdjąć mięso z makreli, żeby nie było żadnej ości, to tym bardziej mi o tym napisz!!! Nie pozostaje mi już nic innego, jak życzyć smacznego 😉
Kocham makrele! Kiedyś napisze do niej odę😁 pięknie ja tu odstrzeliłaś, spróbuję, bo moja wersja jest na bidaka… smutny kiszony ogórek, majonez, pieprz i sól 😬
Wiesz Ola, chyba punkt widzenia zależy od punktu siedzenia… Ja byłam pewna, że robię wersję jedną z najbardziej prostych, jakie się da (wykluczając zmielenie samej makreli oczywiście) 🙂 A tu proszę, cebulę mało osób dorzuca z tego, co widzę, czosnek chyba też… Ale dajecie tego ogóra i sama chętnie spróbuję! 😀 Coś mi się wydaje, że nie taka bidna ta Twoja wersja 😉
Ogórek robi świetna robote😍 do tego ja nie blenduję, tylko łychą mieszam i już. Twoja opcja wydaje się wrecz egzotyczna, dlatego też dzis ide polować na soczystą makrelę 🙂
A wiesz, ze ja się czasem łapię na akcji, że blenduję coś na pastę i się zastanawiam „cholera, jak ludzie robili pasty przed erą blendera?” 😀 Sama się wtedy z siebie śmieję w niebogłosy, bo to trochę taki problem pierwszego świata… 😉
Ale czemu tylko jedno jajko?? Ja na jedną makrelę daję co najmniej 6! A zamiast bawić się w oliwę i cytrynę – łyżka majonezu, ewentualnie łyżeczka musztardy 😉 Natomiest ciekawie brzmi ta smażona cebula – zawsze dodaję surową, drobniutko posiekaną… Następnym razem spróbuję usmażyć 😉 A gdy nie chce mi się obierać makreli – biorę dwie puszki tuńczyka 😉
Cześć Jacek, już odpowiadam na wszystkie pytania! Otóż jedno jajko, bo ja jak robię pastę z makreli, pastę z tuńczyka, pastę z czegokolwiek, to ten składnik ma grać pierwsze skrzypce 😉 I to, że Ty dajesz 6, a ja daję 1 nie oznacza, że ktoś tu coś spaprał, tylko raczej przypomina, że każdy robi tak, jak lubi 😀 Jeśli chodzi o zabawy w oliwę i sok z cytryny, co mogę powiedzieć -jedni jedzą majonez, inni oliwę, a kto robi dobrze okaże się za 30 lat na szpitalnej izbie przyjęć… Trochę sobie oczywiście jaja robię (no i masz, znowu te jajka…),… Czytaj więcej »