2,2K
Niskowęglowodanowe gołąbki z mięsem i kapustą w sosie śmietanowo-grzybowym to moja propozycja dla tych, którzy nie jedzą kaszy i ryżu. Oczywiście jeśli nie rezygnujesz z tych składników, to możesz sobie ugotować ryż czy kaszę jako dodatek, ale zależało mi, aby nie było ich w samych gołąbkach. Dlaczego? Wiele osób przechodzi na dietę "low carb", czyli niskowęglowodanową. Jedni chcą szybko schudnąć, inni robią to ze względów zdrowotnych (np. zespół policystycznych jajników u kobiet). Dlaczego więc osoby, które nie jedzą tylu węglowodanów mają być poszkodowane? Ryż czy kaszę zastąpiłam siekaną kapustą i choć nie imituje ona tych dodatków, to urozmaica farsz z mięsa mielonego i boczku. Do tego sos śmietanowo-grzybowy, który się robi prawie sam. Jeśli nie podchodzisz aż tak restrykcyjnie do założeń diety low carb, to w instrukcjach znajdziesz wskazówki jak zagęścić sos mąką ziemniaczaną. Znasz kogoś, komu się przyda taki przepis? Koniecznie mu go podrzuć, ale przede wszystkim daj znać, czy ci smakowało!
Wersja do drukuIlość – 6 sztuk
Składniki:
- 400 g mięsa mielonego (ja robiłam z wieprzowo-wołowego)
- 100 g wędzonego boczku (obojętnie czy surowy, czy parzony)
- 11 liści kapusty włoskiej
- 3 szkl bulionu w temperaturze pokojowej lub z lodówki (ja miałam z kurczaka, ale każdy się nada)
- 200 g śmietany 18% (do zup i sosów)
- średnia cebula
- 2 spore garści suszonych grzybów
- 1 łyżka suszonego majeranku
- dobra łyżeczka mąki ziemniaczanej (opcjonalnie, do zagęszczenia sosu)
- 3 łyżki wody (opcjonalnie, jeśli zagęszczasz sos mąką ziemniaczaną)
- sól, pieprz
- woda do podgotowania kapusty
Sposób wykonania:
- Robienie tych niskowęglowodanowych gołąbków zacznij od przygotowania kapusty. W tej odsłonie gołąbków pełni ona dwie role – jest w nią zawijane mięso, a części idzie do farszu zamiast ryżu czy kaszy (niskowęglowodanowa dieta nie przewiduje kaszy i ryżu). Zagotuj dość dużo wody, wrzuć do niej liście kapusty i podgotuj, aby zmiękły, ale wciąż były jędrne. Jeśli je rozgotujesz, to klapa, bo przy zawijaniu mogą się rozrywać, a w farszu zamienią się w ciapę. Radzę więc nie odchodzić od garnka i monitorować sytuację, bo kapusta włoska jest delikatniejsza od zwykłej białej 😉 Po podgotowaniu odlej gorącą wodę i przepłucz liście kapusty zimną wodą, aby się zahartowały.
- Wybierz 6 największych liści. Odkrój zgrubienia przy nasadzie liści, żeby się łatwiej zawijały.
- Teraz przygotuj farsz. Pokrój boczek o cebulę bardzo drobno (nie mieszaj tych składników). Rozgrzej suchą patelnię i wrzuć na nią boczek. Podsmażaj na średnim ogniu co jakiś czas mieszając. Gdy boczek puści tłuszcz, dosyp cebulę i wciąż co jakiś czas mieszając podsmażaj, aż cebula się lekko zrumieni. Odstaw na bok do wystygnięcia. W tym czasie drobno pokrój 5 liści kapusty (te bez obciętych zgrubień). Możesz je najpierw pociąć w paski ok. 0,5 cm, a potem te paski pokroić dość drobno. Do dużej miski przełóż mielone mięso, dodaj boczek z cebulą, pokrojoną kapustę, majeranek, dopraw solą i pieprzem. Całość dokładnie zagnieć, aby składniki równomiernie rozprowadziły się z mięsem. Teraz jeszcze zacznij grzać piekarnik do 200 stopni,a by był gotowy, gdy skończysz wstępnie przygotowywać gołąbki.
- Teraz czas na zawijanie! Podziel farsz na 6 równych części. Połóż na blacie/desce/talerzu wcześniej podgotowany liść kapusty włoskiej obciętym zgrubieniem do siebie. Jeśli listek wywija się w coś na kształt miseczki, to ułóż go tak, aby wywijał się do góry. Na krańcu liścia, na zgrubieniu połóż porcję farszu. Powinien leżeć na samym brzegu, na środku, jakby dało się zagiąć boki liścia do środka. Zawiń ciasno liść jak naleśnik do momentu, aż mięso będzie zawinięte w jedną warstwę. Następnie zagnij boki liścia do wewnątrz i wciąż ciasno zawiń do końca. Zrób tak jeszcze 5 razy, aż skończą ci się liście i farsz.
- Ułóż teraz gołąbki w naczyniu do zapiekania. Ważne, aby nie latały po nim zbyt luźno. U mnie też pojawił się problem, że naczynie było niskie, przez co trochę sosu wybąblowało w trakcie pieczenia. Gdy już ułożysz gołąbki, to posyp na bokach suszone grzyby. Możesz też dać ich troszkę na wierzch. Ważne, aby miały styczność z sosem. No właśnie, teraz przygotuj sos śmietanowo-grzybowy, a raczej jego bazę. Wymieszaj śmietanę z bulionem, odrobiną soli i pieprzu i zalej tym roztworem gołąbki. W trakcie pieczenia grzyby puszczą smak do sosu.
- Przykryj z wierzchu naczynie folią aluminiową (tak, jak np. zakrywasz sałatkę w misce przed włożeniem do lodówki). Nakłuj folię w kilku miejscach widelcem lub nożem. Wstaw gołąbki do piekarnika i piecz w 200 stopniach.
- Po 30 minutach zdejmij folię i piecz gołąbki kolejne 30 minut bez przykrycia, Przy czym po upływie mniej więcej połowy tego czasu (czyli po 15 minutach) obróć gołąbki. Wyjmij gołąbki z piekarnika.
- Jeśli chcesz zagęścić sos mąką ziemniaczaną (nie wszyscy podchodzą do diety low carb tak restrykcyjnie), to przełóż gołąbki przełóż na talerz. Wymieszaj mąkę ziemniaczaną z 3 łyżkami wody. Ustaw naczynie na średnim gazie (lub przelej wcześniej na patelnię, jeśli naczynia nie możesz tak podgrzewać) i poczekaj, aż sos zacznie się gotować (musi bąblować). Gdy już sos będzie bardzo gorący wlej wodę z mąką ziemniaczaną i energicznie rozmieszaj. Podgrzewaj mieszając tak długo, aż sos trochę zgęstnieje. Jeśli nie będzie gęstniał to znaczy, że nie baza sosu była za zimna. Podgrzej ją bardziej i wlej jeszcze raz drugą porcję mąki rozrobionej w wodzie.
- Twoje niskowęglowodanowe gołąbki z mięsem i kapustą są już właściwie gotowe. Teraz musisz już tylko polać je sosem śmietanowo-grzybowym. Gdy przyjrzysz się zdjęciu, to zobaczysz w tle kaszę gryczaną – jeśli nie jesteś na diecie low carb (niskowęglowodanowej), to spokojnie możesz sobie serwować tego typu dodatki 😉 Mam nadzieję, że gołąbki będą ci smakowały! Jeśli znasz kogoś, kto musi ograniczyć węglowodany (nie je kasz, ryżu, makaronów), a ma słabość do gołąbków, to podrzuć mu ten przepis, może się przydać!
Aniu, ten przepis jest w sam raz dla mnie :)))) Dzięki
Bardzo się cieszę! Przez chwilkę miałam wątpliwości, czy grzyby się wpisują w low carb, ale mają raczej więcej białka niż cukru z tego, co udało mi się wyczytać, więc ufff… 😉 Mam nadzieję, że gołąbki będą smakowały! 🙂
Zawsze gołąbki robimy tak samo, czyli z sosem pomidorowym. Chyba się przełamię i raz zrobię inne, bo te twoje na prawdę dobrze wyglądają:)
Trochę głupio się przyznać, ale ja właśnie takie tradycyjne robię najrzadziej… Myślę, że czas się w końcu spiąć i zamiast tych w żurku czy w sosie grzybowym trzeba będzie zrobić w sosie pomidorowym! 🙂
Gołąbki <3 Co prawda u mnie przeważnie tradycyjnie w sosie pomidorowym, ale ciekawa alternatywa 🙂
No właśnie nie wiem dlaczego, ale tradycyjna wersja, w sosie pomidorowym, gości na moim stole najrzadziej… 🙂