Dzisiaj wpis, który trafia na bloga na prośbę jednej z czytelniczek. Staram się pisać takie artykuły, żeby były przydatne dla ciebie w codziennym życiu, dlatego też gdy przeczytałam na moim Facebook’u „a może zrobisz listę warzyw, które są dobre na sałatkę do pracy?” przyklasnęłam z entuzjazmem! Temat okazał się bardziej kontrowersyjny, niż bym pomyślała. Zaraz pod tym komentarzem pojawił się drugi, mniej więcej taki: „Dziewczyny, nie umiecie robić sałatek do pracy? Przecież wystarczy po prostu polać sosem dopiero przed zjedzeniem!”. No dobra, gratuluję, bo najwyraźniej nie wszyscy mają z tym problem. Postanowiłam jednak zrobić listę, bo zbyt często dostaję informacje od osób, które wiedzą jak postępować z sosem, a mimo wszystko jak otwierają swoje pudełko przyniesione do pracy, to sałatka wygląda, no… mało apetycznie 😉 Dlatego podpowiem dzisiaj jakie warzywa są dobre na sałatkę, aby twój lunchbox wyglądał tak smacznie, jak zaraz po przygotowaniu!
Podstawowe zasady, których musisz przestrzegać, gdy robisz lunchbox z sałatką do pracy
No, pierwsza zasada była już wspomniana wcześniej – sos dolewamy tuż przed zjedzeniem. W sekrecie zdradzę ci, że ja często leję po prostu kilka kropel oliwy już w domu i sałatki mi się naprawdę dobrze trzymają, ale to dlatego, że ja pracuję popołudniami i od przygotowania do zjedzenia mojego pudełka mija niewiele czasu. Jeśli więc chcesz mieć pewność, że sos nie zniweczy ci planów, lepiej przygotuj go np. w małym słoiczku i zapakuj do torby. Tutaj też zdradzę ci mój sposób na prosty sos. Ja wlewam do słoiczka trochę oliwy, soku z cytryny, czasem dodaję sól (odrobinkę), pieprz i drobno posiekaną natkę pietruszki. Nie mieszam, tylko zakręcam słoiczek i zanoszę do pracy. Tuż przed spożyciem energicznie wstrząsam słoiczek i nie tylko składniki się dobrze mieszają, ale też sos nabiera apetycznego, zielonego koloru!
Druga zasada – nie rób lunchboxa z nieświeżych warzyw! Coś ci zalega w lodówce? Zrób z tego jakiś gulasz, zapiekankę czy inny makaron, ale nie sałatkę do pracy! Jeśli warzywa jeszcze przed włożeniem do pudełka są sfatygowane, to sobie wyobraź jak będą wyglądać po kilku lub nawet kilkunastu godzinach czekania na zjedzenie!
Trzecia zasada – poza wybieraniem warzyw, które przetrwają długi czas w pudełku miej też na uwadze kolory. Staraj się tak dobierać warzywa, aby tych kolorów było jak najwięcej. Ja kiedyś z różnych względów pakowałam swoje sałatki w jednorazowe opakowania, przez które wszystko było widać jak na dłoni. Do dzisiaj słyszę od jednej koleżanki z pracy „Oj Ania, jak ja tęsknię za tymi Twoimi sałatkami…”. Rób piękne sałatki, niech ci wszyscy zazdroszczą, a jedzenie ich wyjdzie na zdrowie! 😉
Jakie warzywa są dobre na sałatkę do pracy?
No, tutaj zaczyna się najważniejsza część dzisiejszego wpisu. Teoretycznie wszystko możesz wrzucić do pudełka, ale zwykle lunchbox musi odstać swoje, zanim zaczniesz konsumować. Warto więc zwrócić uwagę na trwałość produktów, bo nie ma nic bardziej zniechęcającego, niż „zwiędła” sałatka. Co szczególnie jej szkodzi? Wilgoć! Dlatego w takiej sałatce raczej ryzykowna będzie np. rukola, która zmoczona zaczyna bardziej przypominać wodorosty niż sałatę. Pozwolę sobie podzielić produkty na dwie grupy – pewniaki i lekko ryzykowne. Te pierwsze nam nie zwiędną, nie powinny ściemnieć ani „sflaczeć”. Te lekko ryzykowne to takie, które u mnie się sprawdzają, ale naprawdę muszą być świeże, bo inaczej… dupa blada! 😉 I ważna informacja – ja piszę o tym, co się sprawdza u mnie. Jeśli z czymś się nie zgadzasz, napisz proszę w komentarzu (nie trzeba być zalogowanym w Disqus). Ja nie jestem nieomylna, więc wymiana zdań może dać dodatkową wartość dla innych czytelników 🙂
pewniaki, które wytrzymają nawet przez noc:
- fasola (duże ziarna i szparagowa)
- cieciorka
- groszek
- kukurydza
- ogórek kiszony i konserwowy
- pomidorki koktajlowe
- kapusta
- cebula
- surowy kalafior
- marchewka (surowa tarta i w kawałkach, podgotowana pokrojona w kostkę)
- kiełki stir-fry (te duże kulki)
- papryka (o ile jest dobrej jakości)
- gotowany brokuł i kalafior (muszą być tylko zblanszowane, czyli lekko podgotowane i zahartowane, pamiętaj, aby je dobrze odcedzić)
- rzodkiewka
- oliwki
- pieczarki (smażone i konserwowe)
- szparagi (surowe pewniak, podgotowane też powinny dać radę)
- kalarepa
średnie ryzyko, czyli wytrzymają kilka godzin (przez noc nie wiadomo):
- kapusta pekińska
- sałata lodowa
- mięsiste liście szpinaku baby
- liście botwinki
- świeży ogórek (warto wyciąć gniazda nasienne)
- grillowana cukinia
Kiedy zrobić sałatkę, żeby wytrzymała?
Dobre pytanie. Moja odpowiedź brzmi – kiedy czas ci na to pozwoli. Jeśli wychodzisz do pracy bardzo wcześnie i nie chcesz się zwlekać z łóżka o brzasku tylko po to, żeby zjeść botwinkę, to przygotuj sałatkę wieczorem i schowaj do lodówki. Niestety to trochę ograniczy wybór składników, bo lunchbox będzie musiał wytrzymać kilka godzin. Wybierz więc najbardziej wytrzymałe składniki. Możesz też zrobić tak, że wieczorem zapakujesz do pudełka to, co może długo czekać, przygotujesz sos i przelejesz do słoiczka, a tuż przed wyjściem do pracy dodasz te bardziej delikatne składniki. Ostatnia opcja to przygotowanie całej sałatki tuż przed wyjściem. To super opcja, jeśli masz chwilę przed wyjściem o pracy i nie będziesz się specjalnie zrywać z wyra, aby się wyrobić i nie spóźnić do pracy. Ja właśnie mam takie szczęście i jest mi z tym bardzo dobrze 😉 W tym przypadku wybieraj dowolne składniki z obu list, kombinuj, mieszaj, hulaj dusza – piekła nie ma! Ja to już nawet na rukolę bym mogła sobie chyba pozwolić gdyby nie fakt, że sałatkę robię ok. 13.00-14.00, a zjadam w okolicy 20.00…
Co jeszcze przyjmie lunchbox, żeby sałatka do pracy była ciekawsza?
Tutaj akapit bonusowy! Bo choć temat główny tego wpisu to warzywa, chcę ci podpowiedzieć czym jeszcze możesz urozmaicić sałatkę przygotowaną do pracy.
dodatkowe składniki:
- makaron (z pszenicą durum, ugotowany al dente)
- ryż, kasza jaglana, gryczana, kuskus itp. (dobrze odsączone)
- tuńczyk z puszki, łosoś (najdłużej wytrzyma wędzony), wędzona makrela
- gotowane jajko
- feta (prawdziwa, twarda), sery żółte i pleśniowe (średnio twarde), twarde sery (starte na tarce)
- kiełbasy, wędliny
- kurczak (podsmażony, grillowany, pieczony, gotowany, czyli każdy, byle bez kości)
- wątróbka (podsmażona, pokrojona w paski)
- wieprzowina (drobno pokrojona smażona i grillowana, pokrojony kotlet z obiadu, szarpana wieprzowina itp.)
- wołowina (drobno pokrojona smażona i grillowana, gotowana z rosołu, szarpana, pokrojony w paski stek)
- uprażone pestki (słonecznik, dynia)
- orzechy, migdały itp. (tez warto prażyć)
To jak, zachęciłam cię do sałatek w lunchboxie? Inspiracji możesz szukać tutaj na blogu, pod tagiem „sałatka„. Nie zapomnij, że taka sałatka jest nie tylko ładna, ale i zdrowa. Im więcej kolorów, tym więcej różnych składników odżywczych. Miej jednak na uwadze doznania współpracowników i jeśli wiesz, że nie przyjmą na klatę zapachu tuńczyka czy makreli, to może lepiej z nich zrezygnować 😉 Czekam na informacje od ciebie czy wpis się przydał i czy moje rady się sprawdzają! Pamiętaj, że możesz zostawić komentarz albo wysłać do mnie wiadomość!
Propozycje na zdjęciach wyglądają bardzo apetycznie. Aż się człowiek głodny robi 🙂 ja do pracy zazwyczaj zabieram jakąś kaszę czy makaron z przeróżnymi warzywami i jakimiś ziarnami 🙂
O widzisz, też mnie się zdarza, choć kasze rzadziej. Może podzielisz się swoimi ulubionymi sposobami na kasze i makarony? Dawka inspiracji zawsze się przyda! 🙂
Kuskus to też kasza ? Ja czasami robię sobie kuskus z tuńczykiem ( z puszki) i pomidor, oliwki i co kto lubi . A kuskus ma tą zaletę że szybko się go robi.
Kasza nie kasza 🙂 Oficjalnie makaron, ale w potocznym języku (przynajmniej ja się z tym spotykam) mawia się „kasza kuskus”. Raczej spotykam częściej ludzi zdziwionych, że kuskus nie jest kaszą 😉 W każdym razie podpisuję się rękami i nogami pod tym, że szybko się go robi, a także pod tym, że daje duże pole do popisu! Z tuńczykiem musi smakować bardzo dobrze, jadłam podobnie z jaglanką i było super!
Świetne pomysły, muszę zacząć je wypróbowywać. Moim jedynym zastrzeżeniem, albo raczej zauwazeniem byłoby, że zarówno ryż jak i kurczak są w grupie podwyższonego ryzyka i nie powinno sie ich trzymać poza lodówką.
Napiszę wprost – latem chowam sałatki do lodówki pracowniczej, ale od jesieni do zimy nie zawsze mi się chce… Mało tego, mam osoby przy biureczkach obok, które nawet latem ie zanoszą lunchboxów do lodówy, bo po prostu nie ma miejsca. Nic dotychczas nikomu się nie stało, nie było żołądkowych perturbacji, ale może z tym trzymaniem w lodówce jest jak z podgrzewaniem ryżu w mikrofali – niby nic, a po cichu podobno truje 🙂
U mnie kapusta pekińska zawsze wytrzymuje noc w lodówce i nic się z nią nie dzieje, podobnie jak np. sałata rzymska. Do sałatek polecam też pieczoną ciecierzycę w przyprawach, prażone pestki dyni i pieczonego kalafiora – miodzio 🙂
Jak wspomniałam we wpisie – lista jest robiona na podstawie moich doświadczeń. Pekinka mi raz na ruski rok „zdechła”, rzymska też, więc wrzuciłam na średnio pewne składniki, ale napisałam też, że przecież można je wrzucać do lodówy na noc, tylko już lekkie ryzyko jest 😉 Fajnie, że wspominasz o pieczonej cieciorce – ja sobie taką robię po prostu, jako przekąskę, z kolei kalafiora piekę stanowczo za rzadko i nie wiem jak reszta tutaj zaglądających, ale ja muszę wypróbować go do sałatki, bo skoro polecasz, to musi być dobre! 😉
W tym sloiczku wyglada to pieknie. Ja cheilowo nie pracuje ale szukam pomyslow na lunche wiec chyba czas na salatke 🙂 ide zobaczyc co mam w lodowce! 🙂
No pewnie, sałatka zawsze spoko, nie tylko do pracy! 🙂 Smacznego!!! 😉