1,5K
Znasz taką potrawę jak zimne nóżki? Jest to nic innego, jak mięso w galarecie. Polane odrobiną octu smakuje bardzo dobrze. A co zrobić w sytuacji, gdy chcemy przygotować danie bezmięsne, ale dopuszczamy ryby? Wtedy świetnie nada się łosoś w galarecie! Prosty w przygotowaniu i smaczny, a do tego ma mniej ości niż karp. Świetna przystawka na wigilijną kolację i nie tylko. Ja rok temu przygotowałam swoją galaretę w misce, po czym ją z niej wyjęłam, aby każdy mógł sobie ukroić porcję. Ostatnio zaś robiłam galaretę jeszcze przed świętami i użyłam korytka do pieczenia ciast. Jeśli chcesz, to możesz zrobić tak, jak robił mój tata, czyli umieścić wszystko w małych naczynkach i od razu łosoś w galarecie będzie podzielony na porcje.
Wersja do drukuIlość - 8 porcji
Składniki:
- 300 g filetu z łososia
- 200 g groszku z puszki
- 2 średnie marchewki
- ½ l bulionu warzywnego
- żelatyna (na 0,5 litra bulionu)
- spora garść siekanego kopru
- odrobina oleju lub oliwy
- sól
Sposób wykonania:
- Najpierw ugotuj marchewki w skórce, potem przygotuj galaretę. Podałam w przepisie ok. 0,5 litra bulionu, bo na taką ilość wygodniej odmierzyć żelatynę. Posmakuj płyn, być może trzeba go jeszcze dosolić. Ponadto nie wiem ile dokładnie u Ciebie zejdzie płynu, u mnie to było ok. 300 ml. W każdym razie przeczytaj instrukcję na opakowaniu żelatyny, po czym zgodnie z zaleceniami przygotuj płyn na galaretę z bulionu. U mnie trzeba było go podgrzać i w gorącym (nie gotując) rozpuścić 3 łyżeczki żelatyny. U Ciebie pewnie będzie podobnie. Odstaw płyn na galaretę na bok, aby przestygł.
- W garnku ugotuj trochę osolonej wody, a gdy zacznie wrzeć, włóż do garnka filet z łososia i podgrzewaj, aż się zetnie, po czym wyjmij go i odłóż na talerz. Obierz marchewkę i pokrój w mała kosteczkę.
- Wyjmij naczynie, w którym chcesz zrobić rybę. Ja rok temu użyłam szklanej miski, niedawno zastąpiłam ją korytkiem do pieczenia ciast. Pamiętaj, że w naczyniu musi się zmieścić łosoś, marchewka i groszek. Możesz też użyć kilku małych naczynek, aby od razu wyporcjować danie. Naczynie obsmaruj olejem lub oliwą. Zdejmij palcami trochę łososia i ułóż na dnie naczynia, posyp koperkiem, następnie odrobiną marchewki i groszku. Ja zrobiłam tak 3 warstwy. Najlepiej rozdzielić sobie wszystkie składniki na 3 porcje i dopiero wtedy układać w naczyniu.
- Na koniec zalej całość płynem z żelatyną i wstaw do lodówki na kilka godzin, aby galareta stężała. Twój łosoś w galarecie jest już gotowy. Możesz go podawać z cząstkami cytryny, bo skropiony jej sokiem będzie smakował jeszcze lepiej!
Przyznam, że łososia w galarecie jeszcze nie próbowałam. Zawsze wydaje mi się, że potrawa będzie mdła, ale może się mylę?
Wiesz Gosia, to już kwestia tego jak intensywne smaki lubisz 🙂 Jest marchewa, groszek, łosoś, bulion – to wszystko ma swój własny smak. Jak jeszcze cytrynką skropisz, to masz dorzutkę kwaśnego (marchewka i groszek są bardziej słodkawe). Mi smakuje, ale jak najbardziej jestem świadoma, że nie każdy będzie się zachwycał tak, jak ja 😉
Oj kiedyś jadało się zimne nóżki -)
Szczerze powiem,że uwielbiam karpia w galarecie,a właściwie wyjadam samą galaretę, bo połączenie słodko-pikantnych smaków bardzo mi podchodzi.Karp ma tyle ości,że zamiast go jeśc, zajmuję się wyjmowaniem ości.Łosoś jest dla mnie trochę suchą rybą, ale z galaretką chyba ujdzie.Danie wygląda na smaczne i kolorowe.Zrobię!
Irenka, ja też się dość długo przekonywałam do łososia… a zimne nóżki – mmmm, pycha!Co do karpia, u mnie jadł tylko Tato jak jeszcze żył. To kontrowersyjna ryba, bo właśnie większość ludzi marudzi na ości, jak źle przygotujesz, to podobno smakuje czy śmierdzi mułem. Mnie już same ości skutecznie odstraszyły! 😀
Ten nieszczęsny, ościsty karp został tak wyniesiony pod niebiosa w głębokich czasach komunistycznych,kiedy Ciebie na świecie nie było.Ludzie szaleli przed świętami,aby go dostac, a potem dławili się oścmi. Osobiście nie jadam i nie kupuję.Czasami można kupic z prywatnych stawów takie,które nie śmierdzą mułem.
Gesslerowa radzi smażyc na bardzo głębokim smalcu, to się ości wytapiają.Ale jak sobie pomyślę o tym smalcu to brrr.Jest tyle innych smacznych ryb,ale większośc starszych czuje miętę do tego karpia.Mojej Mamy za nic nie mogłam przekonac,aby go nie kupowała.Ale na święta karp musi byc.
No ja nigdy, przenigdy nie jadłam, to nie mam bladego pojęcia jak smakuje… A ze Taty już z nami od jakiegoś czasu nie ma, to i za karpiem nikt się nie ogląda 🙂 Z ryb to raczej śledzik teraz króluje, czasem łosoś (nie robię co roku, bo np. moja mama też łososia nie bardzo. Poza tym siostra mieszka blisko morza i w tym roku bierze ryby na siebie, ja tylko śledzia zrobię 🙂
Łosoś kojarzy mi się z ciastem francuskim – taki zapiekany ze szpinakiem, pomidorami… Trochę nie lubię się bawić zimą z żelatyną. Galaretka musi być zimna, a zimą lubię raczej to, co podgrzane;-) Ale kto wie…
Jak najbardziej Cię rozumiem 🙂 Przecież nie bez powodu zimą np, Instagram zalewany jest fotkami kawy z piankami 😉 Ja za to w cieście jeszcze nie próbowałam, ale brzmi super, więc może też spróbuję? 🙂