Jak wiesz, moje wpisy to nie zawsze przepisy. Czasem podpowiadam jak coś zrobić w kuchni, innym razem testuję produkt, a jeszcze innym razem podrzucam felieton o miejscach, zakupach i ogólnie o życiu. Tym razem chcę Ci odsłonić odrobinę kulisy blogowania, czyli opowiedzieć jak było na Blog Conference Poznań i jakie wyciągnęłam wnioski. Dlaczego może Cię to zainteresować? Jeśli czytasz mojego bloga, to znaczy, że być może czytasz też topowe blogi i oglądasz filmy na You Tube, a miałam okazję być na prelekcjach i panelach z udziałem między innymi blogerki Pani Swojego Czasu czy youtuberki Red Lipstick Monster. Zainteresowany? Zapraszam do lektury!
Kulisy blogowania, czyli Blog Conference Poznań
Czym właściwie jest Blog Conference Poznań? Pewnie słyszałeś już o konwentach tatuażu, wszelkich wystawach samochodowych itp. Blog Conference Poznań ma to do siebie, że odbywają się tam warsztaty, panele dyskusyjne, prelekcje. Z wymienionymi przeze mnie wydarzeniami ma jednak na pewno jedną wspólną rzecz – łączy ludzi o podobnej pasji. Nie ważne, czy ktoś pisze bloga, prowadzi kanał na YouTube, czy może ma swój profil na Instagramie. Ważne, iż wszyscy działają online. Co ma na celu taka konferencja? Przede wszystkim rozwój. Blog Conference Poznań była moim pierwszym tego typu wydarzeniem związanym z blogowaniem, ale choć nie do końca jeszcze umiałam się ośmielić w stosunku do większych od siebie i osobiście porozmawiać, to jednak wielu rzeczy się nauczyłam, pod bardzo różnymi aspektami.
Kto najbardziej mnie zachwycił na Blog Conference Poznań?
Zacznę od początku… na Blog Conference Poznań odbywały się panele, prelekcje i warsztaty na kilku salach jednocześnie, trzeba było zdecydować w czym chce się uczestniczyć. Dla mnie, jako blogerki, która dopiero zaczyna swoją drogę z blogowaniem na poważnie było to dość trudne, bo chciałam być wszędzie. Po jakimś czasie jednak sama już nie wiedziałam kogo chciałabym zobaczyć, zdarzało mi się więc iść na prelekcję czy panel dość spontanicznie. Trzy takie nieplanowane spotkania z większymi od siebie zrobiły na mnie największe wrażenie. Była to właśnie Pani Swojego Czasu, Red Lipstic Monster oraz Sylwia Dąbrowska, znana jako Teacherka. Pozwól jednak, że napiszę o tych Paniach w osobnym akapicie, bo trochę tego jest 😉 Muszę jednak z tego miejsca dodać, iż wrażenie zrobiły na mnie także osoby, które przyjechały na konferencję w charakterze słuchaczy. Tylu blogerów i youtuberów na raz w jednym miejscu jeszcze nie spotkałam! Ponadto wszyscy byli niesamowicie mili i otwarci, każdy służył pomocą i uśmiechał się życzliwie. Atmosfera jak z bajki!
Kobieta-rakieta, czyli Pani Swojego Czasu…
Konferencja trwała dwa dni – sobotę i niedzielę. Oczywiście w niedzielę wszyscy zaczynali już bardziej luzować szelki, bo w sobotę było after party, zatem wiesz jak to jest… Ja na nim nie byłam, ponieważ miałam okazję spędzić wieczór z dawno niewidzianymi znajomymi. Mimo wszystko nie byłam na konferencji od początku, bo nie znalazłam interesujących mnie paneli i prelekcji. Poszłam od niechcenia na 12.00, na prelekcję z Olą Budzyńską. Nie miałam bladego pojęcia kto to jest. Gdy weszłam na salę, miejsc siedzących już nie było. Usiadłam na podłodze blisko mównicy i czekałam. Czekałam i czekałam… Oczekiwanie było dość długie, bo cały czas schodziły się nowe osoby, które siadały tam, gdzie jeszcze udało się wyrwać jakieś miejsce na podłodze. Wtedy właśnie do mnie dotarło, że ta Ola Budzyńska to chyba jakaś szycha. No i stało się, prelekcja się rozpoczęła. Okazało się, iż mam okazję oglądać istną kobietę – rakietę! Nie często spotykam osoby z taką charyzmą, które od pierwszego zdania sprawiają, że słucham ich jak zahipnotyzowana. Ola, która jest znana jako Pani Swojego Czasu jest jednocześnie temperamentna, ale przy tym bardzo sympatyczna, zabawna, a przede wszystkim bardzo ludzka. Prężnie prowadzi swój biznes online, ale nie zachowuje się jak naburmuszona Alexis z serialu Dynastia. Wręcz przeciwnie – pamięta, że też kiedyś zaczynała i świetnie radzi od czego zacząć. Przede wszystkim jednak przekonuje, że warto okiełznać strach i sięgnąć po swój sukces. Jest to zdecydowanie osoba, która najbardziej mnie urzekła na Blog Conference Poznań.
Normalna dziewczyna z milionem subskrybentów, czyli Red Lipstick Monster
Kolejną osobą, która mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła była youtuberka Red Lipstick Monster. Ta dziewczyna jest ujmująca w całej swojej osobowości! Odniosła ogromny sukces, ale śmiało mówi o tym, że to nie kwestia szczęścia, tylko zaangażowania i własnej pracy. Mało tego, jest tak skromna i „normalna”, że aż zwątpiłam, czy to faktycznie jest Ona. Fantastyczna dziewczyna z sąsiedztwa, której kanał YouTube śledzi ponad milion subskrybentów. Co takiego wyciągnęłam dla siebie z jej panelu dyskusyjnego? Przede wszystkim to, iż jeśli robię wszystko na tyle dobrze, na ile potrafięm i wierzę, że ma to jakąś wartość dla kogokolwiek (w tym dla mnie), to nie powinnam się tego wstydzić. Nie powinnam oglądać się na osoby, które krzywo patrzą i niekonstruktywnie krytykują, tylko robić swoje i iść do przodu! Dobrze wiem jak niektórzy lubią podcinać skrzydła innym, przy czym sami nic nie robią i chyba właśnie dlatego tak gniecie ich czyjaś pasja. Ewa Grzelakowska-Kostoglu (bo tak nazywa się w realu) urzekła mnie jednak przede wszystkim swoją skromnością! Jej ogromny sukces na YouTube jest niezaprzeczalny. Zachowuje się przy tym zupełnie normalnie i raczej krępują ją sytuacje typu „brawa dla Ewy, jako pierwszej w Polsce youtuberki, która uzbierała ponad milion subskrypcji”. Tak, trzeba to zdecydowanie przyznać, palma jej nie odbiła!
Teacherka, czyli kiedyś trzeba będzie się przełamać…
Ostatnią babeczką, o której bym chciała napisać jest Sylwia Dąbrowska, znana jako Teacherka. Na wykład Sylwii trafiłam trochę z przypadku. Prowadziła prelekcję na temat robienia tzw. live, czyli występów na żywo przed publicznością na Facebook’u i Instagramie. Ja nie myślałam nawet o takiej opcji, ale doszłam do wniosku, że może być ciekawie, zatem się tam zjawię. Wiesz co? Sylwia to kolejna kobieta o niesamowitej charyzmie, która tak mnie zaczarowała, iż wczoraj zrobiłam swój pierwszy live na moim profilu na Instagramie. Na moje oko wyszło strasznie, ale każdy kiedyś zaczynał, a jedyne wiadomości od widzów to pozytywne, pokrzepiające słowa. Prawdopodobnie zrobię to raz jeszcze, bo przecież wszystkiego warto próbować w życiu, prawda? Poza technicznymi aspektami prelekcji Sylwia zdecydowanie przekazała masę pozytywnej energii i kopa do działania.
Jakie wnioski wyciągnęłam z Blog Conference Poznań?
Wszystko, co wydarzyło się na Blog Conference Poznań to jedno, ale to, co zrobię z nabytą wiedzą to drugie. Konferencja miała charakter bardzo biznesowy i przekonało mnie to, że może warto odrobinę zarobić na blogu. Nie bój się, nie będzie tu teraz wyskakiwało milion banerów reklamowych. Chciałabym to zrobić tak, aby wszystkim było dobrze. Musisz jednak przyznać, że skoro poświęcam z każdym dniem więcej czasu na bloga, to fajnie byłoby mieć z tego finansowe profity. Dzięki temu być może rozwinę projekty, o których teraz nawet nie mogę myśleć. Druga sprawa to niesamowity kop energetyczny od prelegentów! Myślisz, że blogerzy to osoby odważne i śmiałe? Nie. Ja do dzisiaj się rumienię, jak ktoś mnie chwali za to, co robię w sieci. Doszłam jednak do wniosku, że skoro bloguję najlepiej jak potrafię i robię wiele, żeby jeszcze podnieść poziom opycha.pl, to nie ma się co rumienić, tylko trzeba dziękować za miłe słowa i dalej robić swoje. A co jeśli jakiś projekt się nie uda, jeśli pojawi się hejt? Zastanowię się co zrobiłam nie tak i co następnym razem mogę zrobić lepiej. Hejt zwyczajnie oleję. I Ty, i ja musimy pamiętać o jednej rzeczy – każdy kiedyś zaczynał. W kuchni, jak i w blogowaniu, a tylko od niego zależy jaki będzie tego efekt!
Pobylam sobie u Ciebie. Kalafior w panierce mnie zatrzymał <3 fajnie tu h Ciebie. Przyjemnie piszesz, bez takiego jakiegoś blogowego nadęcia. I głodna się zrobiłam. Uściski!
Bardzo miło mi to czytać 😉 Staram się pisać dla czytelników, a nie lansować swoją osobę, może właśnie dlatego nie ma tego „blogowego zadęcia” 😀 Zapraszam jak najczęściej oczywiście 🙂