2,2K
Kotlety "złoty kurczak" z ryżu i tofu, bez mięsa? Czemu nie! Przepis przyszedł mi do głowy, gdy wspomniałam na swoim Instagramie (zapraszam do obserwowania tutaj – klik!) o mojej mieszance przypraw "złoty kurczak" (sposób przygotowania znajdziesz tutaj – klik!). Jedna z dziewczyn napisała, że ona nie je mięsa, ale podrzuci pomysł rodzicom, bo lubią kurczaka. Kurde, nie ograniczajmy się w kuchni! Używajmy czasem kreatywności! To, że przyprawa nazywa się "złoty kurczak" nie oznacza, że trzeba ją stosować tylko do kurczaka 😉Finalnie wywiązała się dyskusja także na temat potraw z wędzonym tofu, które ja średnio lubię, wolę to naturalne. Od słowa do słowa, zostałam postawiona przed wyzwaniem co z tym wędzonym tofu zrobić. Dziewczyny w dyskusji wspominały o kulkach z ryżu i tofu i tak mi przyszło do głowy… A gdyby to wszystko połączyć w całość i zrobić kotlety "złoty kurczak" bez kurczaka, tylko z wędzonego tofu i ryżu? No i zrobiłam! Poszłam po najmniejszej linii oporu, użyłam tylko wspomnianego tofu i ryżu, mojej przyprawy "złoty kurczak", której zwykle używam do kotletów z kurzych piersi, no i cebulki. Do tego panierka i sru! Bez kombinowania czym to skleić, bez kombinowania jak nadać tofu smak (tu się fajnie łączy aromat wędzenia z mieszanką przypraw), bez problemu, czy panierka się będzie trzymała (bułka tarta się ładnie przykleja do masy z ryżu i tofu). Dlaczego tak? Bo tak właśnie lubię! Lubię robić coś nowego, coś ciekawego, ale w prosty sposób. Najlepiej, aby nawet początkujące osoby umiały to powtórzyć i nie szukały po sklepach przez tydzień potrzebnych składników… To jak, skusisz się na te wegetariańskie, a nawet wegańskie kotlety? Jeśli tak, to koniecznie daj znać, czy smakowały! A jeśli tak, to podrzuć link znajomym, którym tez przyda się jakaś inspiracja w temacie kuchni roślinnej 😉
Wersja do drukuIlość – 7 sztuk
Składniki:
- ½ szkl suchego ryżu (lub półtorej szklanki ugotowanego)
- 180 g wędzonego tofu (u mnie to była 1 kostka)
- ½ średniej cebuli
- 3 porządne łyżeczki mojej domowej przyprawy złoty kurczak (2 płaskie łyżeczki mielonych ziaren kolendry – możesz zmielić w młynku do kawy, 2 płaskie łyżeczki czosnku granulowanego, 2 płaskie łyżeczki kurkumy w proszku, 2 szczypty soli)
- bułka tarta do panierowania
- 1 łyżka oliwy (do podsmażenia cebuli)
- olej rzepakowy do smażenia kotletów
- sól i woda (do ugotowania ryżu i ewentualnego doprawienia masy na kotlety)
Sposób wykonania:
- Kotleciki "złoty kurczak" zacznij przygotowywać od ugotowania ryżu. Ja zawsze przepłukuję surowy ryż zimną lub letnią wodą, odlewam (w ten sposób są większe szanse na sypki ryż), ale tu nie trzeba tego robić. Możesz po prostu zalać ryż wodą, posolić i ugotować do miękkości. I tak będziemy miksować wszystkie składniki na kotlety, więc nie ma co się przejmować, czy ryż będzie sypki, czy nie. Jeśli masz już ugotowany ryż, bo np. został ci od obiadu, to po prostu odmierz półtorej szklanki. Wsyp ryż do naczynia, w którym będziesz miksować masę (pojemnik blendera lub miska w przypadku miksowania blenderem ręcznym).
- Teraz dodaj do ryżu wędzone tofu. Rozkrusz je palcami na mniejsze kawałki. Nie muszą być tak drobne, jak w przypadku tofucznicy, bo i tak będziemy je miksować. Kruszenie ma po prostu ułatwić pracę blenderowi. Myślę, ze to nawet dobrze, bo wędzone tofu kruszy się troszkę trudniej niż to naturalne 😉
- Kolejny krok w zrobieniu kotletów "złoty kurczak" to przygotowanie cebuli. Obierz ją i pokrój w drobną kotkę. Następnie rozgrzej na patelni (najlepiej małej) odrobinę oliwy. W przepisie podałam łyżkę oliwy i tyle powinno wystarczyć. Wrzuć cebulę na rozgrzany tłuszcz i smaż na średnim ogniu, aż się trochę zrumieni. Uważaj jednak, aby oliwa nie zaczęła się palić. Podsmażoną cebulę dodaj do wędzonego tofu i ryżu.
- Teraz czas na tytułową przyprawę "złoty kurczak". Ja unikam gotowych mieszanek przypraw (poza garam masalą, curry itp.), więc robię ją samodzielnie. Tutaj (klik!) znajdziesz przepis na większą porcję. Jeśli natomiast chcesz mieć tylko na potrzeby tego przepisu, wymieszaj wszystkie przyprawy, które podałam na liście składników (możesz je wsypać bezpośrednio do reszty składników). Jak wspomniałam w uwagach na liście składników – jeśli nie masz ziaren kolendry w proszku, możesz zmielić te w całości w czystym młynku do kawy (tylko uważaj, bo aromat utrzyma się jakiś czas), lub nawet zrobić proszek w moździerzu.
- Przygotuj masę na nasze wegańskie kotlety. Wystarczy, że zmiksujesz wszystkie składniki (ryż, wędzone tofu, cebulę i przyprawy) na gładką masę. Zwykle w przypadku wegańskich kotletów pojawia się obawa, że bez jajka będą się rozpadać, ale spokojnie, tutaj zadziała kleik z ryżu 😉 Po zmiksowaniu masy posmakuj, czy jest dobra. Możesz ewentualnie doprawić solą (pamiętaj, aby ponownie wymieszać, a najlepiej jeszcze raz zmiksować).
- No, to już jesteśmy na finiszu! Czas uformować, zapanierować i usmażyć nasze kotlety "złoty kurczak". Wysyp na talerzu lub desce bułkę tartą. Zwilż dłonie wodą, nabieraj w nie masę na kotlety. Ja brałam kulkę trochę większą od piłki do ping-ponga. Następnie taką kulkę spłaszcz, aby uformować kotlet. W miarę ostrożnie opanieruj go w bułce tartej i usmaż na oleju rzepakowym na rumiano. Jeśli masz mało wprawy w kuchni, to chyba najlepiej najpierw przygotować kotlety z całej masy, a dopiero potem smażyć. Jeśli masz już doświadczenie i działasz sprawnie, to oczywiście możesz na bieżąco formować, panierować i smażyć, tylko uważaj, aby po zwilżeniu dłoni woda nie skapnęła ci do gorącego oleju. Zwilżanie ma zapobiec przyklejaniu się masy do rąk, a nie bryzganiu gorącym olejem po całej chałupie 😉
- Usmażone kotlety odkładaj na papierowy ręcznik, aby "zgubiły" trochę oleju. Daj im tez chwilę odpocząć, dzięki czemu nie będą aż takie miękkie, jak zaraz po usmażeniu. Jak chwilkę poleżą, to masa z ryżu i wędzonego tofu troszkę bardziej stężeje.
- No i po krzyku! Twoje kotlety "złoty kurczak" z ryżu i wędzonego tofu (bez mięsa) są już gotowe! Z czym je podać? Tutaj ogranicza cię fantazja! Możesz je podać jak zwykłe kotlety, z surówką i ziemniakami. Choć ja to bym raczej ziemniaków do nich nie jadła, bo zawierają ryż, więc już mają i tak sporo węglowodanów 😉 Możesz też zrobić sobie z nich "wsad" do wege burgera. Nie będą tak twarde jak klasyczny chicken burger, ale myślę, że też się fajnie sprawdzą! Daj koniecznie znać w komentarzu, czy kotlety smakowały i czy obyło się bez trudności! Będzie mi też bardzo miło, jeśli podrzucisz link do tego przepisu swoim znajomym 😉
Biere to!
To znaczy i przyprawę i te kotlety 😄
Jakoś mi nigdy z tofu nie było po drodze, a zawsze na nie łypię okiem przechodząc obok półki w sklepie 😝 to teraz mam motyw.
Zobaczymy, czy tak samo entuzjastycznie będziesz śpiewać, jak już zrobisz te kotlety! 😉 Bo prawda taka, że czasem jak ktoś nie lubi tofu, to wyczuje je nawet tam, gdzie go nie ma! 😛 Ale mam nadzieję, że będzie smakowało! Dla mnie było ok, a ja wolę tofu naturalne niż wędzone, więc są szanse, że i Tobie zasmakuje 🙂 Tylko daj znać czy było dobre, czy nie, żeby ewentualnie „ostrzec” innych, którzy nie lubią tofu 😉
Nie stety mnie nie smakują. Zwyczajnie są niesmaczne, a jestem wegetarianinem od dawna. To zdecydowanie kwestia przypraw
Cześć Radosław! Jak najbardziej rozumiem, że te kotlety mogły Ci nie smakować. Każdy ma swoje preferencje i niestety nie jestem w stanie tego przeskoczyć. Dlatego właśnie unikam w moich wpisach stwierdzeń typu „na pewno będzie ci smakowało” itp. 😉 Na szczęście dostałam wiele sygnałów, że innym kotlety bardzo smakowały, więc lżej mi będzie przyjąć na klatę, że nie jestem w stanie każdemu dogodzić 🙂 Mimo przyznania jednej gwiazdki i tak dziękuję za zostawienie komentarza, trzymaj się ciepło i zdrowo!
Super przepis na bezmiesne kotlety. Pyszne puszyste i smakuja jak kurczak
Cześć Piotr! Bardzo się cieszę, że kotlety smakowały! Tym bardziej, że ktoś tu wspominał w komentarzach, że mu Przyprawa totalnie nie podchodzi (wiadomo, każdy lubi różne smaki 😉). Akurat jestem na urlopie i pomyślałam, że dawno nie sprawdzałem, czy na blogu wszystko hula, a tu proszę, taki miły komentarz!