1,1K
Kokosanki jaglane w wersji wegańskiej to mój sposób na ograniczanie tych bezowych. Ja bardzo lubię smak kokosa, więc niestety od zawsze mam problem, aby się oprzeć kokosowym słodyczom ze sklepu. Nauczyłam się jednak, że warto szukać alternatywy, żeby było choć troszkę zdrowiej! Dlatego proponuję ciastka wykonane na bazie kaszy jaglanej i wiórków kokosowych. Ja posłodziłam ciastka erytrytolem, ale nada się równie dobrze cukier czy miód. Ilość słodziwa dopasuj do swojego smaku! Lista składników jest prosta, wykonanie też, dlatego napisałam w tytule, że to bardzo prosty przepis. Uprzedzam jednak, że te akurat kokosanki jaglane są miękkie w środku, więc jeśli szukasz przepisu na kruche ciastka, to niestety ten przepis ci się nie przyda. Na koniec dodam jeszcze, że dużą inspiracją przy robieniu tego przepisu były dla mnie jaglane rafaello wg receptury Magdy z bloga Okiem Blondynki (przepis znajdziesz tutaj) – dzięki Madzia! 😉
Wersja do drukuIlość – 12 sztuk (średnica 5,5 cm)
Składniki:
- ½ szkl suchej kaszy jaglanej
- 1 szkl gorącej wody
- 1 łyżeczka oleju kokosowego nierafinowanego (ewentualnie rafinowany, ale nie będzie miał aromatu)
- 1 łyżka mąki kokosowej (możesz pominąć jeśli nie masz lub ciężko ją "znosisz")
- 6-7 łyżek wiórków kokosowych (lekko czubate łyżki)
- słodziwo (ja miałam 3 łyżki erytrytolu, ale posłodź wg swoich gustów – miodem, cukrem, stewią, co tam wolisz)
- wrzątek do wypłukania goryczy z kaszy
- zimna woda do moczenia dłoni
Sposób wykonania:
- Kokosanki robimy z kaszy jaglanej, zatem przygotowanie zacznijmy od jej ugotowania. Najpierw wstaw czajnik z wodą, aby mieć wrzątek do wypłukania goryczy i ugotowania kaszy. Radzę wstawić ok. pół litra lub trochę więcej. Wsyp kasze do małego garnuszka, wlej trochę wrzątku, wypłucz i ostrożnie odlej mętną wodę. Zrób tak jeszcze dwa razy. Zalej teraz kaszę szklanką wrzątku i wstaw na mały palnik, zagotuj. Uważaj, żeby nie przypalić, bo kasza musi wypić całą wodę. Po ugotowaniu odstaw do wystygnięcia.
- Zacznij rozgrzewać piekarnik do 180 stopni i dokończ robienie masy na ciastka. Dodaj do ugotowanej kaszy jaglanej olej kokosowy, mąkę kokosową i trochę słodziwa. Ja użyłam erytrytolu, bo kupiłam jakiś czas temu i dałam 3 łyżki, bo jest dla mnie bardzo mało słodki. Koleżanka zwróciła mi uwagę, że u niej to by było za dużo, więc najlepiej dodaj tyle słodyczy ile lubisz lub ostrożnie, trochę mniej, najwyżej dosłodzisz. Zmiksuj masę na gładko lub lub zostaw jeszcze trochę grudek (jak wolisz, ja miałam gładko). Posmakuj i ewentualnie dodaj słodziwa. Uprzedzam, masa będzie bardzo gęsta (zasługa kaszy jaglanej).
- Teraz czas uformować nasze kokosanki jaglane i wstawić do piekarnika. Przygotuj sobie blachę wyłożoną papierem do pieczenia (lub przesmaruj olejem), obok ustaw miseczkę z masą jaglaną, a jeszcze obok miseczkę z wodą do moczenia rąk. Masa jaglana jest gęsta i kleista, a moczenie rąk w wodzie sprawi, że będzie się lepiej robiło z niej ciastka. Najpierw więc zamocz dłonie w wodzie, potem weź w ręce trochę masy i formuj kulkę wielkości orzecha włoskiego. Następnie spłaszcz kulkę rękami tak, aby powstał krążek. Ja robiłam ciastka o średnicy 5,5 cm i grubości ok. 0,5 cm (wyszło mi 12 sztuk). Tak przygotowaną kokosankę układaj na blasze.
- Gdy już skończy ci się masa jaglana wstaw kokosanki do piekarnika. Piecz w 180 stopniach ok. pół godziny. Ciastka się mogą lekko przyrumienić, ale w środku będą miękkie. Jeśli chcesz, aby takie zostały, to radze trzymać je w pojemniczku (puszka, lunchbox). Ja swoje zostawiłam odkryte na talerzyku i następnego dnia były twardsze (trochę przyschły).
- Mam nadzieję, że przepis ci się spodobał! Jeśli ciastka ci smakowały, to będzie mi miło, jak udostępnisz link do przepisu na swoim Facebooku 😉 Jeśli coś ci sprawiło trudność lub nie za bardzo się spodobało, to napisz w komentarzach, bo może to być dobra wskazówka dla osób, które będą chciały zrobić te kokosanki (tylko pamiętaj, że to powinna być konstruktywna krytyka). Oczywiście miłe komentarze tez są jak najbardziej na miejscu! 🙂
Uwielbiam kokosanki! Będę musiała upiec z podwójnej porcji! Wyglądają smakowicie i na pewno zdrowo!:)
To nie są typowe ciastka, bo ugotowana kasza jaglana i olej kokosowy sprawiają, że ciastka są miękkie w środku, więc radzę jednak najpierw jedną porcję, żeby sprawdzić czy smakują 😉
Fajny pomysł na ciasteczka 🙂 wegańskie kokosanki. Zapiszę i będę próbować. Szczególnie, że przygotowuje do jadłospisów również wegańskie potrawy 🙂
Widzę, że gdzieś się przewija temat hashimoto? Znajoma cierpi na tę chorobę, niestety nie przestrzega diety mimo zaleceń lekarzy… Mam nadzieję, że jednak się przekona. Podrzucę jej link do Twojego bloga, może zmieni zdanie 😉
Dziękuję. Mam nadzieję, że skorzysta i poczuje się lepiej. Dieta w Hashi jest bardzo ważna 🙂
Też właśnie mam nadzieję,że troszkę bardziej się przekona do tego, aby gotować i odżywiać się zgodnie z zaleceniami… Zatem też ja dziękuję Tobie za prowadzenie bloga, który może być dla wielu osób pomocny! 🙂
Piękne foty i jednak znalazłaś światło! 😀
Ale przepis nie dla mnie tym razem, bo do jaglanej mam wstręt i za kokosem nie przepadam.
ps. Nie wiem czy to sie liczy ale zawsze daję top gwiazdek 😀
No właśnie 5 gwiazdek dla przepisu, z którego nie lubisz dwóch podstawowych składników to tak trochę tego… 😀 Jakbym ja była jurorką tańca z gwiazdami, Ty byś się potknęła o Maseraka, przeturlała przez cały parkiet, a ja bym dała 10… Choć fakt, jak znam siebie, po tym, jak już przestałabym się turlać koło Ciebie ze śmiechu faktycznie bym podniosła dziesiątkę! 😀
Od jakiegoś czasu próbuję się polubić z kaszą jaglaną, i średnio jakoś mi wychodzi. Coś robię źle, tylko jeszcze nie wiem co. Ciasteczka jaglane brzmią interesująco, i zobaczymy czy one będą tym czymś, co mnie do niej przekona na dobre. A fakt, że są kokosowe to jak dla mnie bardzo na plus 🙂
Kamila, a pozbywasz się goryczki z kaszy? Ja akurat przepłukuję wrzątkiem, wiem, że niektórzy prażą kaszę na suchej patelni, ale ja nie do końca ufam tej metodzie, bo jestem wzrokowcem i muszę zobaczyć, jak to białe leci z wodą do zlewu 😀
Tak Ania, przepłukuję wrzątkiem tak samo jak Ty. Ale zawsze mi wychodzi jakaś taka…nijaka. Nie ma goryczki, ale smak taki kompletnie jałowy. Może więcej powinnam posolić? Jak myślisz?
A w ogóle to super pomysł, z powiadomieniami na maila o odpowiedziach 🙂
Kamilka, ta opcja z powiadomieniami była zawsze, tylko kurde tak był system ustawiony, że to Ty musiałaś odklikać taki dzwoneczek przy guziczku „Zatwierdź” czy jakoś tak. Zauważyłam, że sama u innych o tym zapominam, a dzwoneczek jest prawie niewidoczny, więc odwróciłam sytuację – ciesze się, że się przydało! 😉 A co do kaszy… no cóż mogę powiedzieć, najwyraźniej fanką nie jesteś i tyle 😉 Mój chłop też nie lubi kaszy jaglanej, no nie przekonam dziada, więc po prostu już mu nie daję tej kaszy do jedzenia 🙂