1,2K
Lubisz kasze jaglaną, ale już nie masz na nią pomysłu? Spróbuj na słodko! U mnie tym razem kasza jaglana z sosem malinowym. Zupełnie przez przypadek, bo chciałam kupić mrożone truskawki, ale chwyciłam nie to, co trzeba... Wyszła więc kasza jaglana na słodko z sosem malinowym. Efekt pomyłki jest bardzo smaczny, a do tego prosty w przygotowaniu. Nie muszę chyba dodawać, że jest to lepsza opcja deseru niż batonik! Ja użyłam mrożonych malin, ale możesz spróbować też ze świeżymi, gdy już będzie na nie sezon. Spróbuj i koniecznie podziel się opinią na temat przepisu!
Wersja do drukuIlość - 1 osoba
Składniki:
- 0,5 szklanki suchej kaszy jaglanej
- 3/4 szklanki malin (ja miałam mrożone)
- ok. 2 łyżeczki miodu (w zależności od malin może być potrzebne więcej)
- dużo wrzątku
- dla chętnych 2 tabliczki gorzkiej czekolady
Sposób wykonania:
- Będziesz robić dwie czynności jednocześnie - gotować kaszę i sos. Najpierw nasyp kaszę do małego garnuszka, przepłucz trzy razy wrzątkiem, po czym zalej 3/4 szklanki gorącej wody i wstaw na mały ogień.
- Gdy kasza będzie się gotować wsyp do małego garnuszka lub na mała patelnię maliny, dolej 1/4 szklanki wody i grzej na małym ogniu co jakiś czas mieszając do momentu, gdy woda odparuje. Odstaw sos na chwilę, aby nie był taki gorący, po czym dodaj miód i dokładnie wymieszaj. Na początek łyżeczkę, a w razie potrzeby więcej, musisz na bieżąco smakować.
- Gdy kasza się ugotuje (wchłonie całą wodę) odstaw ją na chwileczkę, po czym dodaj łyżeczkę miodu i wymieszaj.
- Przełóż kaszę do miseczki, polej sosem. Jeśli wybierasz opcję full wypas, rozdrobnij 2 kostki czekolady i posyp całość. Twoja kasza jaglana na słodko z sosem malinowym jest już gotowa. Możesz ją jeść na ciepło i na zimno.
Uwielbiam kaszę, na pewno wypróbuję przepis! Zdjęcie znowu poezja!
Dzięki Dola, staram się uczyć i walczyć z tym aparatem 😉 A co do samego przepisu – potrzeba matką wynalazku, ja średnio z malinami stoję, więc przerobienie ich na sos było oczywiste 😀
Pięknie Ci to wychodzi 🙂 u mnie maliny królują jedynie w musach 😀
Ja szczerze mówiąc maliny jem rzadko, bo czasem je odchorowuję 😉 bardziej mnie kręcą np. borówki, ale jak już przez przypadek kupiłam, to przecież nie będę wyrzucać 🙂