Sylwester za pasem, więc już wszyscy zacierają, rączki myśląc, że rok 2021 będzie lepszy. Ale czy na pewno? Czy faktycznie to data w kalendarzu decyduje o tym, jak układa się nasze życie? Zapytam przewrotnie -kiedy ostatnio ktoś z twoich znajomych powiedział pod koniec grudnia „Ale to był piękny rok, szkoda, że się kończy!”? Przyznam szczerze, że ja od moich znajomych takich rzeczy nie słyszę. Rozumiem, że w tym roku pandemia nam okrutnie dokopała. Wiem też, że rząd ma jakąś tajną umowę z koronawirusem, w której jest zapis, że grasuje on po ulicach w nocy 31 grudnia, w godzinach 19.00 do 6.00. Nie jestem jednak pewna, czy ta umowa przewiduje, że wraz z Nowym Rokiem covid rzuca wszystko w cholerę i jedzie w Bieszczady… Dlatego, zamiast myśleć, że cały ten koszmar się skończy wraz z nocą sylwestrową, radzę po prostu zacząć coś zmieniać w swoim życiu.
Co zrobić, żeby rok 2021 był lepszy?
Człowiek jest istotą z natury leniwą. Dodatkowo naszą cechą narodową jest siedzenie na szanownych czterech literach i pouczanie innych, jak mają żyć. Niestety wciąż niewielu z nas dobrze ogarnia swoje własne życie. Niewielu z nas szuka pracy, gdy już jakąś ma. Nieliczni dokształcają się w nowych dla siebie branżach, nawet jeśli nie zamierzają zmienić zawodu. A zwykle nie chcemy zmieniać zawodu. Bardzo nam wygodnie w naszej ciepłej strefie komfortu. Wydaje nam się, że jak mamy umowę o pracę i dach nad głową, a także co do garnka włożyć, to już zawsze tak będzie. A tu niespodzianka! Przyszedł covid i rozpierdzielił wszystko w drobny mak. Dlatego podrzucę ci kilka źródeł przydatnej wiedzy, czerp z nich do woli! Tylko pamiętaj, że aby coś się faktycznie zmieniło, trzeba wprowadzać zmiany. Zatem nie kończ na czytaniu, tylko próbuj wprowadzić w życie to, co może ci się przydać!
Praca zdalna -jak nauczyć się z tym żyć?
Najbardziej w 2021 roku bawi mnie, że ci, którzy mówili, iż ja to mam wręcz luksusowe życie, bo pracuję w domu, teraz nie mogą się doczekać, aż im się skończy home office. A on się tak szybko nie skończy. Dlaczego? Z jednej strony epidemia, z drugiej strony pracodawca nie będzie się spieszył, bo to dla niego spora oszczędność. Podpytywałam moich znajomych. Z tego, co sobie przypominam, żadnemu z nich pracodawca nie wypłaca ekwiwalentu za zużycie prądu, gazu i wody. Nikt nie dorzuca do czynszu i rachunku za internet. Co prawda firmy płacą jakieś kwoty za utrzymanie swoich lokali w czasie pracy zdalnej, coś mi jednak mówi, że te koszty są dużo niższe.
Co możesz zrobić, żeby sytuacja zmieniła się na lepsze? Ucz się od tych, którzy mają większe doświadczenie w pracy z domu! Ja niestety nie pomogę, bo choć rzuciłam korpo już rok temu, to nadal jeszcze nie mam wyrobionego sztywnego systemu pracy. Wierz lub nie, ale mnie też koronawirus w jakiś sposób dotyka, co mi nie ułatwia sprawy. Jest jednak ktoś, kto od wielu lat praktykuje home office i może ci coś doradzić. To Katarzyna Janoska! Na początek proponuję ci podcast Małej Wielkiej Firmy z jej udziałem (filmik poniżej), a jeśli ci się spodoba, to zajrzyj na bloga Kasi, znajdziesz go tutaj (klik!). Ja próbowałam między innymi fikcyjnego wychodzenia do pracy (ubierasz się i wychodzisz jak do roboty, tylko robisz kółko po osiedlu) i przygotowywania lunchbox’ów. Co prawda tylko kilka razy, bo nie udało mi się wprowadzić nawyku na stałe, ale już te próby pokazały, że to u mnie zadziała. Zawalczę więc jeszcze w styczniu, trzymaj kciuki!
A jak nauczyć się ogarniania… wszystkiego?
Budzisz się rano, wypijasz kawę i już jest wieczór? Spokojnie, wiele osób ma tak samo. Mnie też się to zdarza. Nie jest to jednak coś, co ułatwia życie, warto więc pokombinować w tym temacie. Jak się ogarnąć? Trzeba się nauczyć czegoś, co ktoś mądry nazwał „zarządzanie sobą w czasie”. Ja wiem, że teraz to nie jest aż tak ważne, bo przecież wychodzimy rzadziej, goście przychodzą rzadziej, więc nie trzeba aż tak dbać o pranie i sprzątanie 😉 Myślę jednak, że warto się dobrze zorganizować, bo dzięki temu będziesz lepiej pracować, a także znajdziesz czas na to, na co zwykle go nie masz. Mam tu na myśli rozwój osobisty, odpoczynek i inne takie „pierdoły” 😉
Od kogo uczyć się organizacji? Mi jako pierwsza przychodzi do głowy Ola Budzyńska, znana jako Pani Swojego Czasu. Co prawda Ola nie robi już darmowych webinarów, które były jej konikiem (takie spotkania online), nie pisze też już swojego bloga osobiście, ale znajdziesz u niej wiele ciekawych treści (polecam także kanał YouTube, profile w social media i grupę „Panie swojego czasu” na Facebooku). Być może ucieszy cię fakt, że Ola ma dzieci i jak najbardziej rozumie bolączki matek, w tym także „matek polek”. Wspominam o tym, bo to z automatu likwiduje wszelkie wymówki typu „jak będzie miała dzieciaki, to zobaczy, jak to jest”, czy też „ona jeszcze życia nie zna”. Bloga Oli znajdziesz tutaj (klik!). Ja dzięki Pani Swojego Czasu dowiedziałam się, czym jest bujo (bullet journal) i od jakiegoś czasu stosuję ten właśnie system planowania. Bujo może połączyć przyjemne z pożytecznym, bo planuje się w nim w sposób kreatywny (zajrzyj w Google -klik!), można też planować bardziej minimalistycznie, co ja obecnie robię. Chyba stopniowo będę próbować „na bogato”, ale zobaczymy.
Dodatkowo możesz zajrzeć do mojego ostatniego wpisu o porannej rutynie, która ułatwia dobry start o poranku (piszę to o godzinie 7.37, więc chyba warto 😉 ). Wpis o tym, jak dobrze zacząć dzień, znajdziesz tutaj (klik!).
Chcesz lub musisz w końcu zmienić pracę?
Wielu z nasz powtarzało od dawna „muszę w końcu zmienić tę robotę”. I co? I jajco! Miało być fajnie, a wyszło jak zwykle. Nawet kiedyś popełniłam wpis na ten temat. Wiesz, jak w pięć minut zmienić pracę na lepszą? Jeśli nie, to zajrzyj tutaj (klik!) 😉 Tylko teraz sytuacja jest trochę inna. Nie wszyscy chcemy zmienić pracę, bo w czasie pandemii trochę się pozmieniały priorytety. Gdy moja koleżanka umawiała się do psychologa, usłyszała od rejestratorki „Ale co się pani smuci? Przecież ma pani pracę.”… Oczywiście takie zdanie nie powinno w ogóle paść, ale było w nim trochę racji. Obecnie sporo osób traci pracę albo musi się ratować wprowadzaniem zmian. Nawet Ikea w końcu po wielu latach zaczęła sprzedawać przez internet! Jeszcze do niedawna przebranżowienie się lub chociaż małe zmiany przychodziły nam z trudem. Teraz bywają koniecznością.
Jak się za to zabrać? Wspominałam już o podcaście „Mała wielka firma”. Jest to co prawda cykl dedykowany głównie przedsiębiorcom, ale myślę, że nawet jeśli chcesz pracować na etacie, to znajdziesz tam coś interesującego. Choćby odcinek o portalu LinkedIn, który robi się coraz bardziej popularny, a którego wiele osób nie rozumie. Stronę Marka ze wszystkimi odcinkami podcastu znajdziesz tutaj (klik!).
A co zrobić, żeby w portfelu nie hulał wiatr?
Finanse to wciąż temat, który jest dla nas ważny, a jednak strasznie go zaniedbujemy. Trochę jak ze zdrowiem -boję się raka, ale nie pójdę na badania, bo jeszcze coś znajdą. Tymczasem warto choć w jakimś niewielkim stopniu ujarzmić smoka, żeby dobrze zarządzać finansami nie tylko w czasie epidemii. Tym bardziej że w 2021 roku rząd podaruje nam kolejne podatki, ceny w sklepach wcale nie spadną (a wręcz przeciwnie) i uwierz mi, że nikt tego nie cofnie, jak tylko koronawirus pójdzie sobie w… pyry 😉 Mało tego, nasza sytuacja polityczna robi się coraz bardziej napięta, a nad krajem zawisło widmo odcięcia od źródła dużych pieniędzy, jakim jest Unia Europejska. Rząd co prawda utrzymuje, że jesteśmy sobie w stanie poradzić bez tych dofinansowań. Być może dla odmiany nie kłamią, ale jak myślisz, skąd wezmą pieniądze, których im nie da Bruksela? Z twojej kieszeni, w taki, czy inny sposób. Przecież nie obniżą sobie pensji i nie zrzekną się gigantycznych nagród.
Jak nauczyć się ogarniać portfel? Ja mam dwa źródła wiedzy finansowej. Jest ich oczywiście dużo, dużo więcej, ale te są moje ulubione. Na początku najczęściej odwiedzałam blog „Jak oszczędzać pieniądze”, prowadzony przez Michała Szafrańskiego. Jego teksty są obszerne i napisane bardzo rzetelnie. Jedyny minus, że Michał już nie publikuje tak często, jak kiedyś, a niektóre materiały już się mogły leciutko zdezaktualizować (choć wciąż można wiele z nich wynieść). Blog „Jak oszczędzać pieniądze” znajdziesz tutaj (klik!). Polecam też sekcję z podcastami z cyklu „Więcej niż oszczędzanie pieniędzy”, w których poza wiedzą finansową znajdziesz też wywiady z bardzo różnymi gośćmi (i przy okazji inspiracje do zmiany pracy). Drugim blogiem finansowy, który czytam, to „Bogaty z wyboru”. Rafała Walaszka, który prowadzi tę stronę, przedstawiałam już w moim cyklu „10 pytań do…”. Nasz krótki wywiad znajdziesz tutaj (klik!). Ten blog jest zupełnie inny, niż „Jak oszczędzać pieniądze”. Co prawda temat ten sam, informacje często też, ale Rafał pisze w zdecydowanie luźniejszy sposób. Myślę, że niektórym „Bogatego z wyboru” będzie się po prostu łatwiej czytało, a przy okazji czasem uśmiechną się pod wąsem 😉 Jeśli masz ochotę sprawdzić, czy Rafał uwiedzie cię swoją wiedzą na temat finansów, wpadaj tutaj (klik!).
To jak, postarasz się, żeby ten 2021 rok był lepszy, niż 2020?
Nie zapominaj o tym, o czym pisałam na początku. Samo „ćpanie wiedzy” (jak to ładnie nazywa Ola Budzyńska) niczego nie zmieni. Zmiany to nasze działania. Ja wiem, że u niektórych decyzja o zmianach powoduje strach, nie jest to też dla każdego komfortowe. Niestety nie możesz oczekiwać, że dojdziesz do innego miejsca, idąc wciąż tą samą drogą. I mogłabym teraz poradzić, żeby potraktować to jak zrywanie plastra, po prostu zacisnąć zęby i sru! Niestety zmiana pracy czy stylu życia to nie zmiana zdjęcia profilowego na Facebooku. Warto się do niej dobrze przygotować. Ja już podpowiedziałam ci, gdzie możesz szukać wiedzy, jak coś zmienić, teraz to już tylko kwestia, co ty z tą wiedzą zrobisz.
Wszyscy piszą mdło tego typu wpisy- u Ciebie jet mięcho! 😀
Nie wiem, czy z ust wegetarianki potraktować to jako komplement 😉 Żartuję oczywiście! Wiesz, mogę napisać pierdylionowy wpis o tym, że jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie, obiecywać złote góry, byle dotrwać do urwania kartki z kalendarza z napisem „31 grudnia”. Tylko po co sobie mydlić oczy, że wszystko samo się zmieni?
Wiadomo, że kolejny rok można ogarnąć finansowo z dobrym autorytetem. Ten drugi wydaje się być spoko 😂
Dzięki za wzmiankę, a co do samego 2021, to musi być lepszy. Ten zdecydowanie ciężko przebić.
Może i ciężko przebić, ale jeszcze się da… Pamiętaj, że od stycznia będą nas mikroczipować szczepionkami, z tego, co wiem, Sasin sobie przyznał w 2020 nagrodę z dziedziny ekonomii, więc być może się ze swoją kreatywną gospodarnością dopiero rozkręca, a kto wie, jak już nas zaczipują, to może przestaną też ściemniać, że Ziemia jest okrągła (bo po co dalej utrzymywać nas w tej fikcji?) 😀
A jeśli chodzi o polecenie -fakturę wysłałam na mejla 😛
A kto by chciał polaków chipować, to się nie opłaca 😉
Też nie wiem skąd ten strach. Poza tym Polacy by i tak te chipy przepili lub sobie wypruli i sprzedali 😉
Tak rzeczywiście wszystko zależy od nas i naszych myśli. Mój 2021 będzie cudowny!
Uuuu, to gratuluję! Ciekawe plany wyczuwam 😀 Z całego serducha życzę, żeby właśnie taki był dla Ciebie ten rok! 🙂
No wlasnie, konczymy rok z nadzieja, ze kolejny rozwiaze problemy powstale w tym roku, ale to tez po czesci lezy w naszych rekach. Zdobywanie nowych kompetencji, by przygotowac sie do nowych trudniejszych czasow, ten rok w pewnym sensie bedac wyzwaniem, przymuszal nas do zmiany. Ja sama, np w tym roku przygotowujac sie do trudniejszych czasow, ktore maja nadejsc po zapuscilam sie w rejony YT, ktore otwieraja oczy na nowe horyzonty finansowe, jak np kanal Veto, czy Nam zalezy, albo Trader 21.
Oooo, nie znam tych kanałów, chętnie sprawdzę! Wiesz Beata, ludzie dzielą się na tych, którzy mając pracę już szukają nowej, a są tacy, co myślą, że powinno się pracować w jednym zakładzie całe życie. A także na takich, którzy dywersyfikują źródła przychodów, ale też na takich, którzy myślą, że jak teraz dostają stałą pensję, to już zawsze tak będzie i nie ma co sobie głowy zawracać… Tym bardziej miło mi czytać, że Ty jesteś z tych, którzy jednak biorą sprawy w swoje ręce! 🙂
Miejmy nadzieję, że rok 2021 nie będzie kolejnym rokiem pandemii. Chyba wszyscy mają już dość tego tematu. Trzeba zacząć normalnie żyć.
Obawiam się, że niestety te nadzieje się nie spełnią, a przynajmniej nie w całości… W styczniu na bank jeszcze będą wisiały pandemiczne klimaty, luty raczej też jeszcze nie będzie normalny, oby do wiosny… No i też wiele zależy od tematu szczepień, wiadomo 🙂
To ja chyba nie z tej bajki jestem, bo nie łudzę się, że 2021 będzie lepszy-bynajmniej jeśli chodzi o pandemię. Covid zostanie z nami na dłużej niż kolejny rok, mnie osobiście dotknie brexit. Ale wyznaję zasadę, że biorę na klatę to co życie daje, i jak to mawia mój teść – będzie dzień, będzie rada. I z tego też wynika, że nie martwię się na zapas. Nie wybiegam myślami za daleko, bo już wiele razy przekonałam się, że ja to sobie mogę coś planować, a życie i tak potoczy się w wielu sprawach niezależnie ode mnie. A 2020? Owszem, pandemia… Czytaj więcej »
No właśnie, u Was jeszcze Brexit, który troszeczkę nabruździ… Nawet się zastanawiałam po jego ogłoszeniu, co będzie z tymi, którzy wyjechali. Ok, praca to jedno, ale wiele osób wyjechało, gdy wszystko, co wiąże się z emigracją było proste. Bilety lotnicze tanie, paczki międzynarodowe w spoko cenie, zakup towarów z UE też, więc aż tak się pewnie tego wszystkiego nie odczuwało. Teraz chyba sporo mniejszych polskich sklepów się wycofa ze sprzedaży na teren GB, bo z tego, co wiem, nie wszystkim chce się z paczkami bawić, jak loty to nawet teraz nie myślę, bo i tak jest przecież problem z przemieszczaniem… Czytaj więcej »
Oj Ania, dobrze zobaczyć taką energię 🙂 ja w innym miejscu w życiu, ale chyba trochę z wyboru 🙂 staram się teraz wybrać to co ważne dla mnie osobiście, bo wiele przeszłych działań nie do końca doprowadziło mnie tam gdzie chciałam. Rozdarcie jest pomiędzy sercem i rozumem 😀 A Ciebie podziwiam i miło przeczytać takie WOW <3 pięknego roku!
Wiesz co, odpowiednie miejsce odpowiednim miejscem, ale pewne rzeczy to po prostu składowe życia codziennego… Teraz wielu z nas pracuje w trybie home office i nie bardzo sobie z tym radzi. Wielu musi ograniczyć wydatki, traci pracę, a żyć z czegoś trzeba. I niestety wielu po prostu marudzi, niewiele robiąc, żeby zmienić u siebie coś na lepsze. Pomyślałam zatem, że zamiast pierdzielić kocopoły o tym, że ten 2021 to już musi być lepszy, wolałam podpowiedzieć, jak można zamienić marudzenie w działanie. Co najlepsze, dopiero w styczniu 2021 dowiedziałam się, że ktoś z moich bliskich stracił pracę, rozwaliła mi się zmywarka,… Czytaj więcej »
Dal mnie w osiąganiu celów najważniejsza jest konsekwencja i samodyscyplina. Trzeba się po prostu kopnąć w tyłek i do przodu. Czasem, nie za często, warto jednak sobie też odpuścić. Dlatego warto zakładać nie za dużo, w miarę realnie. Czyli osiągamy cele, ale nie za wszelką cenę. Ja bardzo długo tak działałam, że się zajeżdżałam. Mój facet uważa, że nadal tak mam, ale nie do końca ma rację, ponieważ teraz potrafię znaleźć też czas na odpoczynek, czego kiedyś nie umiałam.
Tylko wiesz co Kasiu, cele to jedno, jak najbardziej się zgadzam z tym, że powinny one być realne, umiarkowanie ambitne, a ich realizacja zależy od naszej samodyscypliny i mobilizacji, ale tutaj nie do końca chodzi o cele… Chodzi o to, aby nie oczekiwać, że nagle pandemia zniknie, że wszystko się zmieni, a uczyć się sobie radzić z sytuacjami, które są dla nas kłopotliwe, takimi jak home office czy zaciskanie pasa z budżetem, a w najgorszym wypadku utrata pracy 😉