Zielone szparagi można przygotować na bardzo dużo sposobów. Wiele osób jednak boi się w ogóle za nie zabrać, bo myślą, że ich gotowanie jest skomplikowane, że trzeba mieć specjalny garnek i stać z zegarkiem w ręku. Prawda natomiast jest zupełnie inna. Te wszystkie legendy o wysokim garnku, odmierzonym czasie gotowania itp. mają dużo większe znaczenie w przypadku białych szparagów, choć też można podejść do tematu na luzie. Jeśli chcesz mieć idealnie ugotowane białe szparagi, to leć po garnek. Jeśli natomiast chcesz po prostu mieć ugotowane szparagi, to polecam przeczytać 😉 Większość artykułu jest dla mnie aktualna, poza zielonymi szparagami. W ich przypadku moje postrzeganie tego produktu zmieniło się diametralnie, ale o tym będzie w akapitach poniżej. Zasada wspólna jest jedna – zawsze, ale to zawsze trzeba pozbyć się zdrewniałych końcówek. Wystarczy przełamać szparag w rękach i teoretycznie powinien pierdyknąć tak, że odłamie się właśnie końcówka, która się nie nadaje.
Zielonych szparagów nie trzeba obierać
Tutaj już pierwszy plus zielonych szparagów. Już od dawna czytałam, że aby je dobrze zrobić nie trzeba ich wcale obierać. Niestety strach i brak zaufania był silniejszy. Przez wiele lat nie patrzyłam, czy białe, czy zielone, tylko obierałam jak leci. Dlaczego? Bo bałam się, że bez obierania szparagi będą łykowate i włókniste. Niestety najczęściej przydarza mi się to w przypadku tych białych i nawet obieranie nic nie pomaga. To już raczej kwestia świeżości i jakości samego szparaga. W każdym razie zielonych obierać nie trzeba, jeśli mają ładną skórkę, to ja tego nie robię i nie żałuję. Nie tylko zostanie więcej witamin, ale też skraca się czas ich przygotowania.
Zielone szparagi można jeść na surowo
Tutaj kolejna informacja, do której podchodziłam jak pies do jeża. Czytałam już wcześniej o tym, że zielne szparagi można jeść na surowo, ale bardzo się bałam. Zatem niestety w ruch szło gotowanie, grillowanie i smażenie. W końcu jednak podjęłam męską decyzję, zrobiłam rekonesans na kulinarnych grupach na Facebook’u i spróbowałam. Pomyślałam, że najwyżej będzie „gra o tron”, bo przecież raczej nie umrę… No i udało się! Mało tego – zakochałam się w surowych szparagach! Bez obróbki termicznej zielone szparagi smakują jak młody groszek. Ale nie tylko smak jest ważny. Istotną zaletą jest oczywiście fakt, że przy podawaniu szparagów na surowo po raz kolejny oszczędzasz czas, którego nie zużywasz na gotowanie.
Jak obrabiać termicznie zielone szparagi
Jak wspomniałam, możesz je jeść na surowo, ale jak chcesz je obrobić termicznie, to sposobów jest całe mnóstwo! Możesz je tradycyjnie ugotować, zarówno ze skórką jak i bez. Możesz je smażyć i dusić. Jednak jedną z moich ulubionych opcji jest grillowanie. Możesz je rzucić na tradycyjny grill, ale też zrobić na patelni grillowej w domowym zaciszu. Wystarczy polać je odrobiną oliwy, oprószyć solą i rzucić na ruszt/patelnię. Trochę je trzeba poobracać, ale są tego warte!
Moje pomysły na zielone szparagi
Ja uwielbiam szparagi, dlatego bardzo mnie boli, iż sezon na nie trwa tak krótko. Maj i czerwiec to miesiące, w których powinniśmy kupić dobre szparagi w stosunkowo niskiej cenie. Przyznam się jednak, że już teraz, czyli w kwietniu jem zielone szparagi z marketu. Udaje się już je złapać za mniej niż 10 zł i to całkiem dobrej jakości, choć wiadomo, jak ze wszystkimi warzywami – trzeba dobrze trafić. Z racji tego, że będziesz mieć tak mało czasu na wypróbowanie wszystkich sposobów na zielone szparagi postanowiłam ci podrzucić linki do moich przepisów, w których je wykorzystuję. Pamiętaj jednak, że sporo z nich powstało jeszcze w czasie, gdy ze strachu zawsze je obierałam i gotowałam 😉 Na szczęście w ubiegłym sezonie powstały też np. sałatki z surowymi szparagami, więc naprawdę jest się czym inspirować!
Przykładowe przepisy:
- słodko-kwaśna sałatka z rabarbarem, pomarańczą i szparagami
- zielona sałatka z groszkiem cukrowym i szparagami
- omlet z zielonymi szparagami i suszonymi pomidorami
- tarta serowa ze szparagami i kurczakiem
- tarta z zielonymi szparagami
- łosoś z sosem serowym i zielonymi szparagami
Dasz wiarę, że ja nigdy nie jadłam szparagów? I nawet nie wiem dlaczego 😉 Muszę się chyba w końcu skusić, więc dziękuję za cenne rady. Przynajmniej nie będę tak całkiem zielona w tym temacie 😀
Dam wiarę, bo nie jesteś jedyna 😉 Zdziwiłabyś się jak często dowiaduję się, że ktoś ich jeszcze nie próbował. Często są to właśnie osoby, które nie do końca wiedzą jak się za szparagi zabrać, stąd właśnie pomysł na mini „instrukcję obsługi” 🙂 A teraz nawet jak doświadczonym w tym temacie osobom mówię, że można zielone jeść na surowo, to patrzą na mnie, jak bym koło na nowo wynalazła 😀
Ja tak naprawdę nie wiem, dlaczego się nimi nie zainteresowałam. Ale warto spróbować czegoś nowego 😉
Na początek raczej polecam właśnie zielone. Niestety białe częściej są łykowate, trudniej je dobrze przyrządzić i nie można ich jeść na surowo z tego, co wiem, choć spotkałam się niedawno z informacją od Pani na grupie fejsbuczkowej, że białe też można (nie potwierdzam, nie zaprzeczam) 🙂
Jak tylko gdzieś dostanę, to z pewnością kupię 😉
tylko nie zapomnij się pochwalić co upichciłaś! 😀
To wpis dla mnie, bo ja się właśnie biorę do szparagów jak pies do jeża. Coś tam już upichciłam, czyli zupę i na grillu, ale w innej postaci nadal mnie lekko przerażają. Za rok biorę byka za rogi 😉
To tak, jak zawsze wspominam – na początek polecam właśnie zielone. Bardzo trudno je spierniczyć! 😉