2,5K
Właśnie zaczął się na dobre sezon na bób! Oczywiście poza nim możesz poratować się tym mrożonym. Wiele osób ma jednak zwykle problem - jeść ze skórką czy bez? Ja już podawałam tutaj przepis na pastę z bobu, po której zostaje sporo łupinek, ponieważ ich nie używam w tym przypadku. Szkoda jednak je wyrzucać, a na moim profilu na Facebook'u ktoś nawet poprosił o przepis jak je wykorzystać. Podrzucam więc genialny w swojej prostocie sposób - chipsy o smaku bekonowym z łupinek bobu! Marynata z przepisu wystarcza na skórkę z ok. 2 szklanek gotowanego bobu, ale jeśli masz jej więcej, to zwiększ proporcje i po problemie 😉 Jedyna uwaga - nie dawaj za dużo łupinek na jedną blachę, bo mogą nie być chrupiące jeśli je ciasno poupychasz.
Wersja do drukuSkładniki:
- - łupinki z 2 szklanek gotowanego bobu
- - 2 łyżki oleju rzepakowego
- - łyżka syropu z agawy (lub klonowego)
- - czubata łyżeczka wędzonej papryki mielonej
- - szczypta soli
Sposób wykonania:
- Włącz piekarnik, aby się rozgrzał do 170-180 stopni. W kubeczku dokładnie wymieszaj olej, syrop z agawy (klonowy), paprykę i sól.
- Polej marynatą łupinki bobu, mieszaj tak, aby wszystkie się nią pokryły. Wyłóż blachę papierem do pieczenia, a na niej równomiernie rozłóż skórki z bobu.
- Piecz łupinki, aż się dobrze zrumienią i będą chrupiące. Mi to zajęło ok. 10 minut. Jeśli zrobisz mniej przypieczone zjedz zaraz po wyjęciu z piekarnika, ponieważ zmiękną. Aby zachowały chrupkość muszą się dobrze przypiec (miejscowo nawet przypalić). Twoje chipsy o smaku bekonowym z łupinek bobu są już gotowe!
Ty to jesteś kreatywna! 🙂 W życiu bym nie wpadła na takie wykorzystanie łupinek bobu 😉
A wiesz, że ja jeszcze w tym roku nie jadłam bobu? Aż się sama dziwię, jak do tego mogło dojść :/
Na Facebooku zostałam poproszona o przepis właśnie na łupiny bobu. Pierwsze, co mi wpadło do głowy to chipsy , bo wszystkie obierki itp. kojarzą mi się własnie z chipsami 😀 A że niedawno wybuchł szał na bekon kokosowy, to doszłam do wniosku, że tym samym sposobem można zrobić te łupiny 😉 Z resztą, już we wpisie o przyprawach nadających mięsny smak pisałam, że wędzona papryka to taki substytut wędzonego mięsa dla wegan 😀 Ja się przyznam bez bicia, że dotychczas w ogóle bobu nie ruszałam, jakoś w tym sezonie się za niego zabrałam…
No jest szał, jest 😉 A po Twoim wpisie o przyprawach, sama skusiłam się na wędzoną paprykę i często jej używam 🙂
no tak… łatwo się uzależnić 😉