Klimat się zmienia, a polskie lato bardziej przypomina tropiki niż wschodnią Europę. Upalne dni męczą nas bez litości, więc chcę ci podrzucić dzisiaj 3 pomysły na zimne napoje. Dlaczego akurat trzy? Będą to wariacje na temat dobrze ci już znanych napojów, a dokładniej wody, kawy i herbaty. Wszystko w jak najbardziej naturalnych warunkach, bez białego cukru. Pamiętaj jednak, że do przygotowania niezbędne będą kostki lodu ;)Pamiętaj też, że warto robić domowe lody, a tutaj znajdziesz mój przepis na takie o smaku „bananowa straciatella”.
Ice tea, czyli mrożona herbata z cytrusami
Pierwsza propozycja to ice tea, czyli mrożona herbata. Ja polecam wykorzystać do tego zieloną herbatę, bo dodaje energii. Wystarczy zaparzyć ją jak zwykle i odstawić na bok, żeby się troszkę schłodziła. Następnie do szklanki wrzuć kilka kostek lodu (jak się spieszę, to po prostu walę całą szklankę kostek lodu i zalewam ciepłą herbatą). Na koniec przekrój jakiegoś cytrusa (ja miałam grejpfrut) i wyciśnij sok do herbaty, wymieszaj. Jeśli napój musi być dla ciebie lekko słodki, to do herbaty jeszcze przed przelaniem do szklanki z lodem dodaj miód. Ważne tylko, aby nie dodawać miodu do bardzo gorącego napoju, bo temperatura niszczy wszystko, co w miodzie dobre i robi się tak wartościowy, jak biały cukier…
Mrożona kawa parzona na zimno
Mrożona kawa parzona na zimno to coś zupełnie innego, niż możesz się spodziewać. Oczywiście można zaparzyć klasycznie kawę, wychłodzić i dodać kostki lodu. Jeśli jednak dysponujesz młynkiem do kawy i dzbankiem ciśnieniowym do jej parzenia lub filtrami do odcedzenia fusów, to polecam kawę parzoną na zimno. Cały ambaras polega na tym, że dość grubo zmieloną kawę zalewasz wodą w temperaturze pokojowej lub chłodniejszą i odstawiasz na długo, bardzo długo… Możesz na 8 godzin, 10, ja polecam 12. Jak już się zaparzy, to odcedzasz fusy. Ja skorzystałam z dzbanka ciśnieniowego, bo po zaparzeniu po prostu przyciskam tłok, przelewam kawę do szklanki i gotowe 🙂 Do tego oczywiście kostki lodu, a opcjonalnie można sobie zabielić. Proponuję mleko ryżowe, bo jest naturalnie słodkie (warto przeczytać skład, czy cukru na zapas nie dosypali). Oczywiście jak chcesz, to sobie na wierzchu daj nawet i bitą śmietanę, jednak mi zależy na tym, aby było jak najbardziej naturalnie i bez cukru.
Woda smakowa
Kilka lat temu był w sklepach szał na wody smakowe. Prędko jednak się pojawili i przeciwnicy, bo takie wody zwykle są dosładzane, a koło owoców nawet nie stały. Niosą więc ze sobą tyle wartości, co chemiczne napoje stojące na regale obok. Możesz jednak zrobić sobie wodę owocową w domu. Możesz pokroić owoce w kawałki i zalać wodą. Odstaw na jakiś czas, żeby trochę przeszły smakiem. Najłatwiej pójdzie ci z cytrusami, bo wystarczy wycisnąć trochę soku. Natomiast truskawki czy maliny to już wyższa szkoła jazdy. Tutaj może być niezbędne rozgniecenie owoców, choć niestety potem w dzbanku nie będą wyglądały estetycznie. Do takiej wody możesz jeszcze dorzucić liście mięty, plastry imbiru. W przypadku tego ostatniego możesz nawet zrobić sobie izotonik. Podgrzej trochę wodę, a potem wymieszaj z odrobiną miodu, odrobinką soli, dodaj plastry imbiru i odstaw do wystygnięcia. Możesz dodać sok s owoców dla podkręcenia smaku.
Który z tych 3 zimnych napojów najbardziej przypadł ci do gustu?
Mam oczywiście nadzieję, że wszystkie propozycje cię zainteresowały. Jestem jednak świadoma, że jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził. Daj więc znać, która z propozycji najbardziej ci się spodobała. A może masz jakieś swoje sposoby na zimne napoje w upalne dni? Też koniecznie podziel się swoim doświadczeniem 🙂 Napisz w komentarzu jak sobie radzisz z tym tropikalnym klimatem!
Ja jestem wielką fanką zwykłej wody niegazowanej. Nie wychodzę do pracy bez litra wody w bidonie. W domu też lubię popijać wodę,chociaż tu już lubię się pobwić smakiem. Mój zdecydowany faworyt to woda z plasterkiem cytryny i miętą. Gdzieś czytałam o dodatku ogórka-też brzmi ciekawie i muszę to wypróbować.
Tak, cytrusy dorzucone do wody robią robotę, choć ja to najczęściej „chlam czystą” 😀 Tez słyszałam o tym, że ogóras robi magię! W ogóle jak dla mnie to super warzywko, prawie bez kalorii – dzięki Ci Boże za ogórek! 😉
Jaa zawsze tylko herbatkę! Teraz właśnie próbuję różnych kombinacji. Raz zielona, raz czarna, itd. ;D
Wydaje mi się, że trochę nie doceniamy herbaty, a ona daje tyle możliwości… Mam nadzieję, że w tej materii się jeszcze wiele zmieni, bo przecież herbata to nie tylko napój, ale i wiele innych opcji w kuchni, np. marynata do boczniaków na grilla 😀
Lemoniady też są świetne w upały 😉
Jeśli ktoś lubi, to jak najbardziej! Ja sama raczej nie pijam i tylko dlatego lemoniady nie znalazły miejsca w moim zestawieniu 😉