Jak zapewne pamiętasz, „10 pytań do…” to cykl wywiadów, w którym chcę ci przedstawić osoby prowadzące fajne miejsca w sieci. Najchętniej zadaję swoje 10 pytań osobom, które mogą dać ci to, czego nie dam ja. Dzisiaj chcę ci przedstawić Karolinę Nicpoń, która pisze bloga „Nicpoń w Kuchni„. Blog Karoliny zdecydowanie różni się od mojego. Nie tylko znajdziesz tam przepiękne zdjęcia (wypatrzyłam blog Karoliny na grupie fotograficznej na Facebook’u), ale przede wszystkim Karolina wyraźnie zaznacza rodzaje przepisu. Potrzebujesz przepisu na coś bezglutenowego? Klikasz w kategorię „bezglutenowe”, chcesz bez mleka i jego przetworów? Klikasz „bezmleczna”. Taki wyraźny podział może ułatwić życie nie tylko osobom z celiakią, ale też ze zdiagnozowanym hashimoto czy innymi przypadłościami. Dlatego właśnie uznałam, że ten blog może się okazać dla ciebie wartościowy. To jak, „maglujemy” Karolinę? Do dzieła!

zdjęcie użyczone przez Karolinę na potrzeby wywiadu
Wywiad z Karoliną Nicpoń prowadzącą bloga „Nicpoń w Kuchni”
Cześć Karolina! Cieszę się, że zgodziłaś się odpowiedzieć na moje 10 pytań! Obie prowadzimy blogi o tematyce kulinarnej, jednak Ty na swoim blogu „Nicpoń w Kuchni” działasz w zakresie diet eliminacyjnych. U mnie próżno tego szukać, zatem mam nadzieję, że ten wywiad skieruje do Ciebie osoby, które szukały tego typu przepisów, ale ich nie znalazły. Przejdźmy więc do pytań, nie tylko o przepisy 😉
Opycha.pl: Na swoim blogu proponujesz przepisy na dania bezglutenowe, bez mleka, bez jajek i bez cukru. Sama zabrałaś się za ten rodzaj kuchni ze względu na zdrowie swoich dzieci. Ty jednak jako dziecko byłaś karmiona „normalnie”. Czy trudno było Ci się przestawić na nowy sposób gotowania?
Karolina Nicpoń: Początki nie były łatwe. Na szczęście nie musiałam odstawić wszystkich tych produktów na raz, tylko był to proces rozłożony w czasie. Mleko i jajka musiałam pożegnać, kiedy starszy syn miał 3 miesiące. Karmiłam go piersią i perspektywa odstawienia jajek, mleka i jego przetworów całkowicie mnie zaskoczyła i przeraziła. Na początku po prostu odstawiłam nabiał i odmawiałam sobie ciast. Nie wyobrażałam sobie, że można coś upiec bez tych składników. Dopiero po jakimś czasie zaczęłam szukać w internecie alternatyw. Trafiłam na blogi dla alergików i tak zaczęłam powoli się wdrażać. Różny był tego skutek, ale z biegiem czasu szło mi coraz lepiej. Kiedy syn dorastał lekarz zalecił odstawienie glutenu, a także cukru. Takich przepisów już nie było zbyt wiele, dlatego zaczęłam sama eksperymentować. Nabrałam dzięki temu więcej odwagi, by samodzielnie wymyślać i tworzyć przepisy.
Opycha.pl: W jednej z naszych rozmów określiłaś swój blog jako niszowy. Faktycznie jest to raczej blog bardziej „specjalistyczny”, ale czyta Cię już prawie 40 tysięcy osób miesięcznie. Czy spodziewałaś się takiego wyniku, gdy zakładałaś bloga?
Karolina Nicpoń: Zupełnie się nie spodziewałam, że w niecałe 3 lata zdobędę tylu czytelników. Te liczby zaskakują mnie każdego miesiąca, bo rosną w tempie, który jest dla mnie niewyobrażalny. Jeszcze niedawno cieszyłam się z tego, że w miesiąc blog odwiedziło 1000 osób, a teraz taka liczba osób wchodzi na bloga każdego dnia. Jest to jednak efekt ciężkiej, systematycznej pracy, inwestycji w szkolenia i mnóstwa czasu spędzonego przy komputerze.
Opycha.pl: Choć obecnie diety wykluczeniowe są trendy, to jednak wciąż można usłyszeć, że unikanie glutenu czy dieta roślinna to jakieś fanaberie. Ty też musiałaś się mierzyć z takimi opiniami? Pytam, ponieważ u mojej koleżanki (której poleciłam Twój blog) jakiś czas temu zdiagnozowano hashimoto i choć wszyscy wiedzą, że musi ona wyeliminować różne produkty ze względów zdrowotnych, to i tak nadal namawiają ją „a zjedz kawałek ciasta, kawałeczek Ci przecież nie zaszkodzi”…
Karolina Nicpoń: Niestety przypadek Twojej koleżanki nie jest odosobniony. Na początku przygody z dietą eliminacyjną zdarzało się często, że musiałam uświadamiać innych. Musiałam tłumaczyć, że nawet ten „kawałeczek” może zaburzyć całe kilkumiesięczne starania doprowadzenia skóry mojego alergika do ładu. Na szczęście osoby z mojej rodziny szybko się dostosowały. Ci, którzy są na początku drogi na diecie, muszą się z tym zmierzyć. Często dostaję wiadomości od czytelników, którzy są sfrustrowani postawą innych. Najgorsze jest to, że to właśnie ta najbliższa rodzina nie potrafi zrozumieć, że to nie fanaberia i nawet mała ilość niedozwolonego produktu szkodzi.
Pocieszające jest jednak to, że z biegiem czasu jest coraz łatwiej. Alergie są coraz bardziej powszechne i coraz więcej się o tym mówi. Powstaje coraz więcej miejsc, w których osoby na różnych dietach mogą znaleźć w menu dania dla siebie. Mam wrażenie, że świadomość w tym zakresie jest coraz większa.
Opycha.pl: Karolina, napisałaś e-booka. W momencie, gdy wysyłam do Ciebie te pytania jego cena wynosi 14.90 zł. Co prawda ja go jeszcze nie mam, ale spodziewam się, że tak, jak cały blog zawiera on piękne fotografie, pyszne przepisy, a do tego z opisu wynika, że jest bardzo funkcjonalny. Muszę więc zapytać… Dlaczego tak tanio?!
Karolina Nicpoń: haha! 🙂 Zanim e-book trafił do sprzedaży, wysłałam moim Czytelnikom poprzez newsletter ankietę. Zapytałam w niej czytelników czy kupiliby takiego e-booka i ile byliby w stanie zapłacić. Większość osób zadeklarowała zakup e-booka w cenie niższej niż 20 zł.
Był to mój pierwszy płatny produkt, więc chciałam, by jak najwięcej osób go kupiło. Teraz, po czasie wiem, że ta cena jest zbyt niska. Spędziłam na pracy nad nim wiele czasu i starałam się, by był idealny i zawierał unikalne przepisy.
Nie narzekam na ilość sprzedanych egzemplarzy, ale myślę, że cena może sprawiać mylne wrażenie niskiej jego jakości.
Rozważam w najbliższym czasie małą modyfikację śniadaniowego e-booka i podniesienie ceny.
Opycha.pl: Dajesz dużo dobrego innym, Twój blog uratował już pewnie nie jedno zdrowie i niejedną kuchnię, więc chciałabym się jakoś odwdzięczyć w imieniu innych osób, zatem chciałabym, abyś w tym miejscu zareklamowała swojego e-booka. Dlaczego warto go mieć?
Karolina Nicpoń: Bo w cenie 14,90 zł może być to ostatnia szansa na zakup 😀 A tak poważnie, to:
- E-book zawiera 24 przepisy na śniadania bez glutenu, mleka, jajek i białego cukru.
- Przepisy są proste, łatwe i szybkie do przygotowania.
- Każdy przepis zawiera listę zamienników składników, więc nie ma szans, że kupisz i nie będziesz mógł/mogła z przepisów skorzystać.
- Składniki są niewyszukane, łatwo dostępne.
- Przepisy są oznaczone miesiącem, od którego można podać je najmłodszym,
- Śniadania, które zrobisz szybko lub które przygotujesz już wieczorem, by rano nie tracić cennego czasu.
- Przepisy nadają się dla alergików, osób na diecie, ale również dla tych, którzy po prostu szukają ciekawej i zdrowej odmiany od kromki z wędliną czy serem na śniadanie.
Zapraszam do przejrzenia listy przepisów, zdjęć oraz do zakupu pod tym linkiem: http://ebook.nicponwkuchni.pl/
Opycha.pl: Teraz może trochę brutalnej prawdy, bo przecież nie może być tak kolorowo… Ile czasu poświęcasz na prowadzenie bloga i wszystkie inne czynności z tym związane?
Karolina Nicpoń: Są dni, które poświęcam praktycznie w całości na blogowanie. Gotowanie, fotografowanie, opisywanie przepisów na blogu i planowanie publikacji zajmuje całe godziny. W pozostałe dni skupiam się głównie na promocji, odpowiadaniu na komentarze i wiadomości czytelników. Blogowanie to bardzo czasochłonne zajęcie. Wiem, że jeśli nie będę publikować systematycznie i nie będę się udzielać w Social mediach, blog nie będzie się tak rozwijał i Czytelnicy zaczną szukać przepisów gdzieś indziej.
Często się zdarza, że ktoś właśnie jest w trakcie przygotowania mojego przepisu i oczekuje pomocy od razu. Dlatego, nawet kiedy zajmuję się innymi obowiązkami, jestem online i staram się na bieżąco odpisywać na te pilne potrzeby. Często więc “wiszę na telefonie”, czym lekko wkurzam mojego męża 😉
Opycha.pl: Wpadłam na Twojego bloga dość nietypowo, bo nie przez kulinaria, ale przez grupę fotograficzną z Facebook’a. Chciałabym więc zapytać co było w Twoim życiu wcześniej, fotografia czy blogowanie?
Karolina Nicpoń: Pierwsze było gotowanie. Już jako dziecko wiele czasu spędzałam, pomagając mamie w kuchni. Zdjęcia również zawsze lubiłam robić, ale kiedy popatrzysz na pierwsze przepisy na blogu, zobaczysz, że fotografie dań były tragiczne. Wiedziałam, że jeśli chcę przyciągnąć czytelników, muszę się nauczyć robić ładne zdjęcia. Zakupiłam prostą używaną lustrzankę i jasny obiektyw. Dużo czytałam o fotografii no i w końcu trafiłam na Żanetę Hajnowską. Po kursie u Żanety poznałam podstawy i zaczęłam dużo ćwiczyć. Teraz nie jestem pewna czy bardziej kocham gotować, czy fotografować. 🙂
Opycha.pl: Masz może jakieś rady dla osób, które dopiero raczkują w tematach fotograficznych?
Karolina Nicpoń: Myślę, że najważniejsze to dużo ćwiczyć. Oglądać zdjęcia bardziej doświadczonych osób i samemu ćwiczyć, robiąc dużo zdjęć. W moim przypadku kamieniem milowym był warsztat fotografii, gdzie mogłam uczyć się od profesjonalisty i podglądać na żywo jak pracuje z aparatem, światłem, dodatkami. To było dla mnie kluczowe, więc polecam każdemu udział w tego typu warsztatach.
Opycha.pl: Jakie są Twoje plany na przyszłość związane z blogiem? Widzę, że dość szybko się rozwija, bo jeszcze nie tak dawno odwiedzało go 25 tys. osób, a dzisiaj (jak wcześniej wspominałam) jest to o blisko 10 tys. więcej. Można się spodziewać kolejnego e-booka lub innego produktu w sklepie?
Karolina Nicpoń: Planów mam sporo. Mam nadzieję, że uda mi się zrealizować przynajmniej ich część, choć wiem, że będzie ciężko. Szczególnie że za niecałe 3 miesiące powitamy trzeciego Nicponia na świecie.
Na pewno chcę zmodyfikować i rozbudować e-booka z przepisami śniadaniowymi, który jest już w sprzedaży. Mam też szkic kolejnego, ale zastanawiam się, czy wydać go w formie e-booka, czy może jest już czas na wydanie pierwszej książki drukowanej. Zawsze marzyłam o własnej książce kucharskiej 🙂 Może teraz jest na to czas.
Chciałabym rozbudować sklep o inne produkty, ale na razie nie chcę zdradzać szczegółów.
Opycha.pl: Tym sposobem doszłyśmy do ostatniego pytania. Jak myślisz, czy blogowanie Ci się kiedyś znudzi?
Karolina Nicpoń: Blogowanie wciągnęło mnie do reszty. Kiedy zaczynałam, nie sądziłam, że tak będzie. Bałam się, że zabraknie mi pomysłów na nowe dania. Teraz mam tak dużo pomysłów, że nie nadążam z ich przygotowaniem i publikacją. Nie wyobrażam sobie, bym mogła znudzić się blogowaniem. Myślę, że to mało prawdopodobne. 🙂
Opycha.pl: Dziękuję Karolina, że udało Ci się znaleźć czas na ten mały wywiad. Domyślam się, że przy dwójce dzieci w domu, wciąż rozwijającym się blogu i wielu innych zajęciach jest to towar deficytowy. Mam nadzieję, iż to 10 pytań będzie małym drogowskazem dla osób, które szukają informacji na temat kuchni wykluczającej różne produkty. Do zobaczenia na Twoim blogu!
Chcesz jeszcze lepiej poznać Karolinę i jej bloga „Nicpoń w Kuchni”?
Możesz to oczywiście zrobić odwiedzając bloga Karoliny, wystarczy, że klikniesz tutaj. Oczywiście Karolina, jak chyba każdy bloger ma swoją stronę na Facebook’u, którą znajdziesz dokładnie tutaj. A na koniec wisienka na torcie, czyli zbiór przepięknych zdjęć Karoliny na jej instagramowym profilu. Lubisz smaczne fotki? Koniecznie zajrzyj tutaj! Ja już byłam we wszystkich tych miejscach i mogę z ręką na sercu przyznać, że to nie tylko fotografie wywołujące permanentny ślinotok, ale przede wszystkim zbiór smacznych przepisów, które mogą ci się przydać, szczególnie jeśli musisz stosować dietę wykluczeniową!